Policja zablokowała protest w Łodzi. "Zaczęły się łapanki"
Około tysiąca osób wzięło udział w łódzkim proteście przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego i brutalności policji. W czasie manifestacji funkcjonariusze zaczęli legitymować uczestników. "Monitorujemy zachowanie policji" - napisał na Twitterze obecny na proteście Dariusz Joński, poseł KO.

Protest rozpoczął się późnym popołudniem w Łodzi u zbiegu ulic Piotrkowskiej i Piłsudskiego w centrum miasta. W pewnym momencie pochód uczestników został zablokowany przez policję.
Funkcjonariusze zaczęli legitymować manifestantów i wzywali do rozejścia się. Postawili także demonstrantom warunek, by szli chodnikiem lub prawym pasem jezdni.
Zatrzymanie starszej kobiety
Obecny na łódzkim proteście Dariusz Joński, poseł Koalicji Obywatelskiej, donosił, że policja zatrzymała starszą kobietę, uczestniczkę protestu. Informował także na Twitterze, że funkcjonariusze organizowali "łapanki".
Podobne demonstracje przeszły także ulicami Poznania i Gdańska.
Poza Jońskim w proteście uczestniczyli także Hanna Gill-Piątek, posłanka Ruchu 2050 Szymona Hołowni, Tomasz Trela, poseł lewicy, Katarzyna Lubnauer i Artur Dunin z KO.
Gill-Piątek zaznaczała, że "policja na proteście w Łodzi stosuje dużo mniej brutalne metody niż na placu Powstańców w Warszawie". "Spisują i kierują do sądu wnioski o ukaranie. Jesteśmy jak zwykle gotowi do interwencji w razie potrzeby" - dodała.