Kobiecie zarzuca się, że była pośredniczką między osobami, które chciały zawrzeć umowę z krakowskim magistratem a urzędnikami.Jak dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada - kobiecie postawiono osiem zarzutów w związku z ustawianiem przetargów na nieruchomości. Wcześniej, w ręce agentów CBA wpadły też urzędniczki krakowskiego magistratu, które - według śledczych - za łapówki, miały "pomagać" w wygrywaniu przetargów na nieruchomości zlokalizowane w atrakcyjnych miejscach. Śledztwo ws. korupcji dotyczy co najmniej kilkudziesięciu atrakcyjnych nieruchomości w centrum Krakowa. Chodzi o kamienice, mieszkania i lokale użytkowe.Jedna z zatrzymanych kobiet była dyrektorką wydziału mieszkalnictwa krakowskiego urzędu miasta. Według śledczych za łapówki przekazywała jednemu z przedsiębiorców informacje dotyczące ofert w przetargach na lokale. Chodzi m.in. o lokale na Szewskiej i Karmelickiej. Miała za to wziąć 40 tys. zł oraz perfumy. Urzędniczki miały przyjmować korzyści między innymi za przekazywanie szczegółowych informacji o postępowaniach przetargowych na wynajem nieruchomości. Podawały osobie reprezentującej kilka osób dane dotyczące liczby ofert i najwyższej zaproponowanej ceny - czyli miesięcznej stawki czynszu za metr kwadratowy. Jak się dowiedział dziennikarz RMF FM, określały też tę kwotę wynajmu, której podanie w ofercie gwarantowało wygranie przetargu. Miały też przekazywać temu pośrednikowi dokumenty służbowe dotyczące krakowskich nieruchomości.