We wtorek w Interii opisaliśmy, jak Kraków stworzył drugą urzędową telewizję: Play Kraków News. Ta miała pokazywać, w jaki sposób krakowianie pomagają uchodźcom z Ukrainy. Jednak szybko stała się kolejnym kanałem informacyjnym władz miasta, który kosztuje podatnika miliony złotych. Roczny koszt jej funkcjonowania może wynieść nawet 24,5 mln zł. Średnia oglądalność odcinka wynosi 40 wyświetleń - wynika z oficjalnych informacji od spółki. Odcinki zamieszczane są od poniedziałku do piątku, o godzinie 18. Za ich realizację odpowiada spółka Kraków 5020, która powstała w lutym 2022 r., a więc miesiąc przed uruchomieniem telewizji. Co ciekawe, głównym zadaniem nowej spółki ma być zarządzanie Centrum Kongresowym. Pieniądze z miejskich spółek trafiają do Kraków 5020 Tymczasem na jaw wychodzą nowe fakty. Jak dowiedziała się Interia, dziesiątki tysięcy złotych płyną z miejskich spółek do Kraków 5020. Chodzi o pieniądze pochodzące m.in. z Wodociągów Miasta Krakowa, MPO, Krakowskiego Holdingu Komunalnego, Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej oraz ze spółki Kraków Nowa Huta Przyszłości. Łącznie za usługi promocyjne zapłaciły one 165 tys. zł. Informację tę potwierdził rzecznik prasowy Kraków 5020 Filip Szatanik. Co ciekawe, spółka zawarła także umowy z MPK oraz Tauron Areną Kraków, które dotyczą wymiany świadczeń promocyjnych o łącznej wartości 34 tys. zł. Trzeba także dodać, że spółka Kraków 5020 na samym początku została dokapitalizowana pieniędzmi z miejskiego budżetu. Chodzi o kwotę 20 mln zł. Ponad 800 tys. zł na pensje Jak dowiedziała się Interia, w spółce zatrudnionych jest 116 osób. Na ich pensje miesięcznie przeznaczanych jest ponad 800 tys. zł. To dane dotyczące tylko osób mających umowy o pracę. Ile osób łącznie pracuje na podstawie umów cywilnoprawnych, ile zadań jest zlecanych zewnętrznym podmiotom oraz jakie koszty z tego tytułu ponosi spółka, tego nie wiadomo. Ze strzępków informacji wynika, że za prowadzenie profili Play Kraków News w mediach społecznościowych odpowiadają dwie osoby, które nie są zatrudnione w spółce. Za pół roku pracy otrzymają 230 tys. zł. Tak wynika z zawartej przez spółkę umowę. Za przygotowywanie materiałów do odcinka Play Kraków News odpowiada 28 osób. Blisko połowa z nich nie ma umów o pracę. I tak dwóm montażystom za miesiąc pracy zapłacono łącznie 42,6 tys. zł, a trzem operatorom kamer - 70 tys. zł. Miliony na funkcjonowanie drugiej telewizji Tymczasem urządzenie studia telewizyjnego kosztowało 7,6 mln zł, z kolei w ciągu pół roku 150 tys. zł zostanie wydanych na reklamy internetowe. To jednak nie wszystkie wydatki. Wykupiono reklamę na tramwaju komunikacji miejskiej za ok. 30 tys. zł, wydano ponad 25 tys. zł na sześć iPhone'ów, z kolei 21,1 tys. zł przeznaczono na zakup 20 kurtek ocieplanych. Dodatkowo prywatna firma, która wygrała przetarg na obsługę studia, może w ciągu roku otrzymać 12 mln zł, jeśli zostaną spełnione odpowiednie warunki. Dodajmy, że od czerwca do sierpnia prywatne przedsiębiorstwo pomagało przy realizacji odcinków. Z dokumentacji przetargowej wynika, że miało za to otrzymać 1,1 mln zł. Ile za odcinek Play Kraków News? Trudno jest oszacować, ile wynosi koszt produkcji dotychczasowych odcinków Play Kraków News. Od 7 marca do 11 października ukazało się 200 programów. Według podanych na początku przez gminną spółkę danych, koszt jednego odcinka wynosił 15 tys. zł. Kiedy media nagłośniły tę informację, prezes spółki podczas sesji rady miasta przekonywała, że produkcja jednego wydania kosztuje 4 tys. zł. Ostatecznie kwota ta urosła do 5 253 zł i jest to wersja obecnie obowiązująca. Oznacza to, że na produkcję 200 odcinków Play Kraków News wydano 1,05 mln zł (przyjmując 5 253 zł za odcinek) lub 3 mln zł (przy 15 tys. zł za program). Trudno oszacować jednak wydatki, ponieważ koszt produkcji odcinków podawane przez urzędników zmieniają się. Jak poinformował nas w środę rzecznik prasowy spółki, wyprodukowanie jednego odcinka we wrześniu kosztowało 9,7 tys. zł. Sumując wszystkie wydatki, o których wiemy, spółka na funkcjonowanie telewizji może wydać przez rok 24,5 mln zł. Rzecznik Filip Szatanik przekonuje jednak, że funkcjonowanie drugiej urzędowej telewizji od jej powstania do września kosztowało jedynie 3,5 mln zł. - Do końca bieżącego roku planowane jest wydanie maksymalnie łącznej kwoty 7 mln zł - zapewnia. I dodaje, że spółka uzyskała ze sprzedaży reklam 2,1 mln zł. Ile i kto zapłacił - tego nie zdradza. - Projekt Play Kraków News jest elementem szerszej całości, jednym z tzw. brandów spółki. Pełni rolę informacyjną. Powstają tu materiały skierowane do mieszkańców Krakowa, turystów, przedsiębiorców i innych grup zawodowych - przekonuje Szatanik. Tymczasem Play Kraków News nie jest jedyną urzędową telewizją. Sześć lat temu swoją działalność rozpoczęła pierwsza miejska telewizja. Jej uruchomienie kosztowało nieco ponad 110 tys. zł. Obecnie roczny koszt jej funkcjonowania to ok. 0,5 mln zł. - Współpracujemy z dziennikarzami z wieloletnim doświadczeniem i doskonałymi operatorami, montażystami, którzy tworzą ciekawe materiały informacyjne. Nasze wydatki są dostosowane do finansowych możliwości urzędu miasta - mówi w rozmowie z Interią Monika Chylaszek, rzecznik prasowa prezydenta miasta. Dlaczego Kraków ma dwie telewizje? Orędownikiem powstania nowej telewizji, jak mówią informatorzy Interii, był sam Jacek Majchrowski. Ten w rozmowie ze swoimi najbliższymi współpracownikami podkreślał, że zależy mu na tym, aby do mieszkańców docierały "prawdziwe informacje", czyli takie, które będą stawiać urząd i samego Majchrowskiego w pozytywnym świetle. Po co urzędowi druga telewizja? Prezydent Majchrowski ma poczucie, że pierwsza telewizja sprzyja wiceprezydentowi Kuligowi. I jest w tym sporo prawdy. Kulig został wiceprezydentem w październiku 2015 r. To od lat zaufany człowiek Majchrowskiego i szara eminencja krakowskiego magistratu, która sukcesywnie powiększa swoją strefę wpływów. W ostatnich kilku miesiącach coraz częściej pojawiał się na wizji i wypowiadał się w tematach związanych z życiem miasta. W urzędowych kuluarach mówi się, że wiceprezydent Kulig liczy na przejęcie schedy po obecnym prezydencie. Majchrowski ma 75 lat, a miastem rządzi od 20. Nowa telewizja Play News Kraków tworzona przez spółkę Kraków 5020 pozostaje jednak poza zasięgiem Kuliga i w przyszłości może posłużyć do promocji samego Majchrowskiego oraz potencjalnego następcy wskazanego przez obecnego prezydenta Krakowa. Tymczasem kontrowersje budzi sposób, w jaki Krakowskie Biuro Festiwalowe przekazało część swojego majątku spółce. W wyniku tych działań będzie trzeba najprawdopodobniej zapłacić 2,7 mln zł VAT. Sprawę jako pierwsza opisała "Gazeta Wyborcza". Dlatego dotychczasowa dyrektor KBF, która właśnie straciła pracę, zwróciła się do prokuratury z wnioskiem o skontrolowanie przekazanego majątku. Ta jednak odmówiła. Z naszych informacji wynika, że zielone światło na działania dostała właśnie od wiceprezydenta Kuliga. Ten niespodziewanie wziął urlop. Nasi informatorzy twierdzą, że miał usłyszeć od prezydenta, że "na swoich się nie donosi". Według wstępnych zapowiedzi Jacka Majchrowskiego jego zastępca miał przebywać na urlopie do 14 listopada. Jednak 10 października prezydent Krakowa zaprosił swojego zastępcę na rozmowę i wyciągnął rękę na zgodę. Wiceprezydent wrócił już do pracy. Chcesz porozmawiać z autorem? Napisz: dawid.serafin@firma.interia.pl