Kontrowersyjne rekolekcje w Toruniu. Ksiądz przeprasza

Oprac.: Sebastian Przybył
- Dla nas to było przekroczenie granic, ale chcemy dokończyć rekolekcje tak, jak powinny one wyglądać - mówi ks. Mariusz Piotr Wojnowski, organizator kontrowersyjnych rekolekcji z Torunia. Jak przekazał kapłan, wystąpienie przygotowała grupa spoza diecezji, a organizatorów "poniosły trochę emocje". Duchowny podkreślił, że rekolekcje "były zbyt mocne", dlatego "zostaną w tej sprawie wystosowane przeprosiny".

Ksiądz Mariusz Piotr Wojnowski udzielił odpowiedzi na pytania portalu tylkotorun.pl, który zapytał organizatora rekolekcji o szczegóły związane z kontrowersyjnym wydarzeniem.
- O poprowadzenie rekolekcji poprosiliśmy grupę z zewnątrz, spoza naszej diecezji. To pierwsze takie rekolekcje miejskie dla uczniów szkół ponadpodstawowych. A to młodzież poszukująca i jest potrzeba, aby w dobrym tonie przeprowadzić dla nich rekolekcje - tłumaczy duchowny.
Toruń: Kontrowersyjne rekolekcje. Przeprosiny księdza
Według księdza grupa ELO, która została poproszona o przeprowadzenie wielkopostnych nauk, prowadziła wcześniej już kilka podobnych wydarzeń. - Jeśli zaś chodzi o tę scenę to jest mi przykro, bo trochę poniosły ich emocje i prawdą jest, że były wśród uczestników osoby niepełnoletnie... Dlatego zostaną w tej sprawie wystosowane przeprosiny - cytuje księdza portal tylkotorun.pl.
Portal zapytał m.in., dlaczego kuria nie zareagowała na gorszące sceny podczas rekolekcji. Według katechetów "szczególne zakłopotanie budziło inscenizowanie picia alkoholu w kościele". - To była tylko jedna scenka, a w tej butelce absolutnie nie było przecież alkoholu, tylko sok - zaznacza ks. Wojnowski. - Czas na reakcje był bardzo krótki. Tym bardziej, że w dalszej części rekolekcji było już o wiele łagodniej - dodał.
Duchowny zaznaczył, że przeprowadził już z organizatorami wystąpienia rozmowę, w której zwrócił uwagę, że "było zbyt mocne". - Następnego dnia rekolekcje upłyną pod znakiem adoracji najświętszego sakramentu i spowiedzi świętej, zatem to będzie zupełnie inny przekaz, o wiele spokojniejszy - stwierdza kapłan.
Ks. Wojnowski stwierdził w odpowiedzi, że nie zamierza bronić formy rekolekcji. Lokalny portal podkreśla skruchę, z jaką ksiądz tłumaczył, że takie wydarzenie nie powinno mieć miejsca.
- Dla nas to też było przekroczenie granic, ale chcemy dokończyć rekolekcje tak, jak powinny one wyglądać. (...) Chcę też dodać, że osoby, które odegrały te sceny, zostaną odsunięte i zapewniam, że podczas kolejnego dnia rekolekcji do takich scen i sytuacji nie dojdzie - zakończył duchowny.
Rekolekcje w Toruniu. Półnaga nastolatka i "symulacja gwałtu"
Kontrowersyjne rekolekcje miały miejsce w poniedziałek 27 marca w parafii pw. św. Maksymiliana Kolbe w Toruniu. Fragmenty z szokującego wystąpienia zostały pokazane w mediach społecznościowych przez uczestników.
Na udostępnionych w sieci nagraniach można zobaczyć leżącą na podłodze kościoła półnagą dziewczynę, z której spodnie ściągnął stojący nad nią mężczyzna w czarnej koszulce. Po chwili widać, że dziewczyna ma założoną na szyi smycz lub pasek, a jej twarz jest przyciskana ręką mężczyzny trzymającego mikrofon do podłogi.
- Nie... - słychać damski głos.
- Obudź się! - powtarza.
- Nie! - odpowiada na polecenie mężczyzny dziewczyna. Prosi, aby ją wypuścić - na postawionej pośrodku kościoła prowizorycznej scenie znajduje się "klatka", w której miała zostać umieszczona. - Zamknij ryj! - krzyczy mężczyzna. - Ty nie jesteś człowiekiem, rozumiesz? Jesteś moim kundlem! - oznajmia.
- I co, jakbyście nazwali tę dziewczynę, co? - pyta publiczność kobieta, która weszła na scenę. - Sprzedała się! Rozebrała się tu na środku przed jakimś chłopakiem. Po prostu mu się oddała! (...) Zwykła szmata i dz... - komentowała na oczach zdumionej młodzieży osoba zaangażowana w inscenizację. - A co jeśli wam powiem, że każdy z nas jest tą dziewczyną? Każdy z nas jest dz...? - pyta retorycznie obecnych na miejscu widzów.
Terapeuta: Kościół nie jest miejsce na tego rodzaju show
Zdaniem rodziców, pedagogów i terapeutów "to, co rozegrało się w kościele to absolutny skandal i patologia".
"Kościół nie jest miejscem na tego rodzaju show, choćby nie wiem, jakie ewangelizacyjne cele miały przyświecać organizatorom - zwłaszcza, że musiały brać w nim udział wszyscy młodzi ludzie korzystający z katechezy w klasach ponadpodstawowych w Toruniu" - uważa terapeuta Paweł Czachor.