Ukraińskie nasiona wysypane na polskie torowisko. "Planowany sabotaż"

Oprac.: Karolina Głodowska
Kolejny incydent na polsko-ukraińskim pograniczu. Tym razem nieznani sprawcy wysypali z jednego z ukraińskich wagonów w Dorohusku nawet do pięciu ton nasion soi. Policja w rozmowie z Interią potwierdza, że prowadzi w sprawie dochodzenie. "Systematyczne niszczenie ukraińskich produktów rolnych wygląda na planowany sabotaż" - pisze z kolei Ministerstwo Infrastruktury Ukrainy, a szef resortu Ołeksandr Kubrakow zaznacza, że "ci, którzy się tego dopuścili, nie chcą pokoju i zwycięstwa Ukrainy".

Zgłoszenie o wysypaniu soi z pociągu z Ukrainy funkcjonariusze otrzymali w sobotę około godziny 8 rano. Jak w rozmowie z Interią przekazała oficer prasowa Komendy Miejskiej Policji w Chełmie kom. Ewa Czyż, ze wstępnych ustaleń wynika, że mowa o około pięciu tonach nasion soi.
- Dyżurny komendy miejskiej zgłoszenie otrzymał dzisiaj rano około godziny 8. Funkcjonariusze udali się na miejsce, gdzie stwierdzili, że taka sytuacja faktycznie miała miejsce - poinformowała kom. Czyż.
Ukraińskie nasiona wysypane z wagonu. Kolejny incydent
- Z naszych informacji wynika, że około dwa dni temu z terytorium Ukrainy do Polski wjechał skład przewożący w wagonach soję. Produkt rolny został wysypany na torowisko z jednego z wagonów - dodała policjantka.
- Funkcjonariusze dokonali oględzin, zebrali materiał dowodowy i przesłuchali świadków. Będziemy wyjaśniać, kiedy doszło do tego zdarzenia i kto się do tego przyczynił, jak też czy doszło do złamania zabezpieczeń celnych - opisała kom. Czyż i dodała: - pociąg ten oczekiwał na terenie naszego kraju na odprawę celną i badania sanitarne". Teren został już przekazany pod kontrolę Straży Ochrony Kolei.
Wysypane na torowisko nasiona soi to kolejny incydent, do którego doszło w ostatnim czasie na polsko-ukraińskim pograniczu. Zaledwie w piątek policję powiadomiono o rzepaku wysypanym z pociągu, który również czekał na odprawę celną na bocznicy w gminie Dorohusk.
Polskie służby prowadzą dochodzenie także w sprawie zdarzenia z 11 lutego - wysypania zboża z ukraińskich ciężarówek. Ze wstępnych ustaleń Prokuratury Rejonowej w Chełmie wynika, że protestujący zerwali plomby celne, co sprawiło, że część nasion wylądowała na jezdni.
Ukraińskie ministerstwo komentuje. "Planowany sabotaż"
O sobotnim incydencie informuje już również strona ukraińska. "Nieznani sprawcy uszkodzili wagon z Ukrainy na bocznicy w Dorohusku, wysypując z niego soję" - napisał w serwisie X minister infrastruktury Ukrainy Ołeksandr Kubrakow, dodając, że to "kolejna dywersja".
Sytuację w mediach społecznościowych w mocnych słowach skomentowano także na profilu resortu Kubrakowa. "Systematyczne niszczenie ukraińskich produktów rolnych wygląda na planowany sabotaż. Nasz kraj broni się i przetrwa także dzięki rolnikom. Dlatego ci, którzy dopuścili się tych zbrodni, zdecydowanie nie są zainteresowani pokojem w Ukrainie i zwycięstwem cywilizowanego świata" - napisano na Facebooku.
Zaapelowano także do polskich władz. "Wzywamy polskie organy ścigania do natychmiastowej reakcji" - napisano.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!