Do Polski dotarły pierwsze osoby ewakuowane z ogarniętej wojną Gazy. Uratowane ze strefy walk obywatelki RP zabrały głos podczas konferencji w Sejmie wraz z posłem partii Razem Maciejem Koniecznym. - Apeluję do polskiego MSZ, aby wsłuchał się w głosy osób, których rodziny zostały już szczęśliwie ewakuowane z Gazy i tych, którzy w lęku wciąż na to czekają. Ten apel jest dwojaki. Chodzi o to, aby wszyscy obywatele RP zostali ewakuowani oraz aby ci, którzy zostali już ewakuowani, żeby spotkali w Polsce należyte wsparcie i życzliwość. To nasze zobowiązanie - powiedział na początku briefingu poseł Razem. Ewakuacja Polaków ze Strefy Gazy. "Wszystkie dni tam były koszmarem" Jako pierwsza głos zabrała Samira Ramadan. - Od ponad miesiąca moja siostra i ja żyłyśmy bezpieczną ewakuacją jej i trójki jej dzieci. Gdy w Warszawie wylądował samolot z grupą ewakuowanych Polaków, po raz pierwszy odetchnęłyśmy z ulgą. Jesteśmy wdzięczne rządowi za tę pomoc - powiedziała. Pani Samira podkreśliła, że wszystkie dni w ogarniętej wojną Gazie były koszmarem. - Brak wody, jedzenia, prądu, ciągłe bombardowania. Dzieci cały czas błagały nas, abyśmy je stamtąd wyciągnęły. Najgorsza była jednak podróż z północy na południe Strefy, kiedy izraelscy żołnierze cały czas do nich celowali - mówiła z płaczem kobieta. Krewna ewakuowanych dodała, że jej rodzina potrzebuje wsparcia od państwa, jednak rząd do tej pory nie zajął się tym. - Dlaczego nie zostały uruchomione zasiłki celowe dla ofiar katastrof i konfliktów zbrojnych? Te osoby, które przyjechały ze Strefy Gazy zostały uratowane z ludobójstwa - powiedziała pani Samira. Wojna w Izraelu. "Poczuliśmy się kompletnie porzuceni przez polski rząd" - Jestem Polką, mój mąż jest Palestyńczykiem. Mieszkaliśmy w Gazie 24 lata. Od kilku lat mieszkamy w Polsce, ale pozostała tam nasza córka, jej trzyletnia córeczka i jej mąż. Oni wciąż czekają na ewakuację - mówiła z kolei Alicja Taha. Kobieta przeczytała apel swojej krewnej do MSZ, by wraz z nią uratowano również jej męża Palestyńczyka. "Rząd i MSZ gratulowali sobie ewakuacji pierwszych Polaków ze Strefy Gazy, a my poczuliśmy się kompletnie porzuceni - konsul i MSZ ignorowali nasze wezwania. Żądamy wyjaśnień i transprentności, bo to sprawa życia i śmierci" - czytała słowa swojej córki Alicja Taha. - Mam żal do ambasady w Tel Awiwie. Pisałam do niego maila, ale nigdy nie dostałam odpowiedzi. Dziękuję tylko ambasadzie Polski w Kairze, bo tylko zlitowali się i dali mi jakąś nadzieję, że uratują moją rodzinę. Inne kraje wyciągają całe rodziny, więc dlaczego Polska nie może tego zrobić? - pytała pani Alicja. Łzy w Sejmie. Polskie rodziny ze Strefy Gazy apelują o pomoc Barbara Adamek-Abu Said została ewakuowana wraz z synem i córką, ale na miejscu został jej mąż Palestyńczyk. - Choć kontakt z ludźmi w Strefie Gazy jest praktycznie uniemożliwiony, będziemy próbować dzwonić do naszych bliskich, żeby pożegnać się z nimi na wszelki wypadek - mówiła roniąc łzy uratowana kobieta. - Mój mąż Tarek jest doktorem prawa międzynarodowego i tłumaczem języka arabskiego. Współpracuje ze służbami w Polsce - dodała pani Barbara. Jak przekazała, jej mąż został wpisany na listę osób oczekujących na ewakuację miesiąc temu, ale nie otrzymał izraelskiej zgody na wyjazd. - Mówiono nam, że to przez względy techniczne. Jak możemy w takiej sytuacji milczeć, kiedy nasza rodzina może w każdej chwili zginąć? - pytała ministra spraw zagranicznych kobieta. Pani Barbara mówiła, że w Strefie Gazy spędziła najpiękniejsza lata swojego życia. - Jestem chrześcijanką, nie nosiłam hidżabu - podkreśliła, prosząc o wsparcie. MSZ komentuje: Nie zostawimy nikogo bez pomocy Do konferencji ewakuowanych około godz. 14 odniósł się wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński oraz samo MSZ. "Ewakuacja 18 naszych obywateli ze Strefy Gazy została przeprowadzona, ale to nie oznacza końca działań MSZ w tej sprawie" - czytamy w wpisie wiceszefa MSZ na platformie X. Jak dodał, polski rząd od pierwszego dnia wojny w Izraelu robi wszystko, co może, by ewakuować wszystkich obywateli RP z ogarniętego konfliktem regionu. Jabłoński stwierdził, że decyzja o zgodzie na wyjazd nie zależy od Polski, ponieważ w pierwszej kolejności decyduje o tym administracja izraelska. "W części przypadków takiej zgody dotąd nie udzielono. Z problemem tym mierzy się nie tylko Polska - ale również wiele innych państw. W dalszym ciągu podejmujemy działania dyplomatyczne, żeby zmienić tę sytuację" - napisał wiceminister. Polityk przekazał, że kontakt z obywatelami Polski ze Strefy Gazy jest utrzymywany za pośrednictwem placówek w Palestynie, Egipcie, Izraelu oraz przy pomocy centrali MSZ. "Osoby ewakuowane otrzymają wszelką należną im pomoc. Zostaly zaproszone na jutro na spotkanie do MSZ; działamy w tej sprawie także z Ministerstwem Rodziny i Polityki Społecznej. Nie zostawimy nikogo bez pomocy" - stwierdził Jabłoński. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!