Łukasz Ż. został w piątek przewieziony do warszawskiej prokuratury rejonowej. Doszło do przesłuchania mężczyzny oraz postawienia zarzutu. Ż. został wyprowadzony z budynku prokuratury po godz. 13. - Zostały przeprowadzone czynności procesowe w obecności obrońcy. Podejrzanemu przedstawiono zarzut spowodowania wypadku samochodowego ze skutkiem śmiertelnym i ciężkimi obrażeniami u części pasażerów w związku z ucieczką z miejsca zdarzenia, jak również złamania zakazu prowadzenia pojazdów - przekazał prok. Piotr Antoni Skiba. Jest to czyn zagrożony pozbawieniem wolności do lat 12. Łukasz Ż. przyznał się do winy. Chodzi o tragiczny wypadek Łukasz Ż. przyznał się do winy i odmówił składania zeznań. Samochód Ż. w czasie wypadku poruszał się z prędkością nawet 226 km/h. Ograniczenie na tej trasie wynosi 80 km/h - wskazywał prok. Skiba. Na chwilę przed zdarzeniem Ż. trzymał w ręce telefon, którym nagrywał swoją jazdę. Strona niemiecka nie zabezpieczyła tego nośnika. Podczas zatrzymania mężczyzna nie miał go przy sobie. Ż. w trakcie wypadku był pod wpływem alkoholu. - Biesiadowanie rozpoczęło się o godz. 00.15, zakończyło się o godz. 1 - podkreślił prok. Skiba. Dalej relacjonował, że zatrzymany wypił w ciągu 45 minut "osiem kieliszków 40-procentowej wódki", a następnie wsiadł za kierownicę. Wypadek na Trasie Łazienkowskiej. Siedem osób w areszcie - Osiem osób w tej sprawie ma status podejrzanego, z czego siedem jest tymczasowo aresztowanych. Jedna osoba znajduje się pod dozorem - mówił na konferencji prasowej prok. Skiba. Śledczy nadal czekają na wiele specjalistycznych opinii, dlatego postępowania na pewno nie skończą się w tym roku. Nadal możliwe jest przedstawienie kolejnych zarzutów. Wszystko zależy od otrzymanych opinii. W przypadku Ż. został złożony wniosek o przedłużenie tymczasowego aresztowania. Posiedzenie ma się odbyć jeszcze dzisiaj. W przypadku pozytywnego rozpatrzenia wniosku mężczyzna będzie przewieziony do aresztu na warszawskiej Białołęce. Wypadek na Trasie Łazienkowskiej. Nie żyje 37-latek Do tragicznego w skutkach wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie doszło w nocy z 14 na 15 września. Volkswagen, którym kierował Łukasz Ż., najechał na tył forda, a ten uderzył w bariery energochłonne. W samochodzie, w który uderzył Ż., podróżowała czteroosobowa rodzina. W zderzeniu zginął 37-letni pasażer tego auta, a pozostałe trzy osoby - dwoje dzieci w wieku czterech i ośmiu lat oraz kierująca 37-letnia kobieta - trafiły do szpitala. Pomocy medycznej wymagała również kobieta, która podróżowała volkswagenem, partnerka Łukasza Ż. Do szpitala trafiła w stanie krytycznym. Przez wiele dni była w śpiączce. Pozostali pasażerowie volkswagena byli nietrzeźwi. 22-latek miał we krwi ponad dwa promile alkoholu, 27-latek i 28-latek po ponad promilu. ---- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!