Czarna seria zatruć wśród dzieci. Nie żyje 2,5-latek
Prokuratura wyjaśnia przyczynę śmierci 2,5-letniego chłopca z powiatu olsztyńskiego. O zdarzeniu śledczych poinformował lekarz dyżurny - powiedział w rozmowie z Polsatnews.pl mł. asp. Jacek Wilczewski z policji w Olsztynie. Według pierwszych ustaleń dziecko mogło mieć kontakt z substancją do tępienia gryzoni. Policjant przekazał, że wykonano badania toksykologiczne oraz sekcję zwłok dziecka. To niestety niejedyny taki przypadek w ostatnim czasie.
Chłopiec w wieku 2,5 roku zmarł w poprzednią środę wieczorem w szpitalu dziecięcym w Olsztynie. Prokuratura nie informowała jednak dotychczas o tym zdarzeniu.
- Dziecko zostało przywiezione przez rodziców z objawami, których lekarze nie potrafili zidentyfikować. Mimo podjętych czynności zmarło - powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Daniel Brodowski.
Jonkowo. 2,5-latek zmarł. Wykonano sekcję zwłok
- Prokurator zlecił nam czynności procesowe, przesłuchaliśmy świadków, w tym rodziców, zabezpieczyliśmy dokumentację i wykonaliśmy oględziny miejsca zdarzenia - przekazał w rozmowie z Polsatnews.pl mł. asp. Jacek Wilczewski z KMP w Olsztynie. Dodał, że zlecono wykonanie badań toksykologicznych oraz sekcję zwłok 2,5-latka, które nie dała jasnej odpowiedzi, co było bezpośrednią przyczyną zgonu.
- Będą prowadzone dalsze badania. Czynności procesowe w miejscu zamieszkania dziecka pozwoliły na ustalenie, że mogło mieć ono kontakt z substancją przeznaczoną do tępienia gryzoni - powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie. Sprecyzował, że chodzi o trutkę na krety. Śledztwo w sprawie śmierci dziecka będzie prowadziła Prokuratura Okręgowa w Olsztynie.
Lubelskie. Dziecko zatruło się szkodliwymi oparami
Do podobnego zdarzenia doszło kilka dni temu w Tomaszowie Lubelskim. Do szpitala z objawami zatrucia trafiły trzy osoby mieszkające we wspólnym domu - 74-latek, jego 69-letnia żona oraz ich 42-letni syn. Jak się okazało dzień wcześniej, w czwartek, do szpitala trafił dwuletni syn 42-latka oraz jego 39-letnia żona.
"Ze zgłoszenia wynikało, że mogło dojść do zatrucia tlenkiem węgla, jednak w toku dalszych czynności ustalono, że 74-latek dzień wcześniej w piwnicy budynku rozłożył silny środek gryzoniobójczy i owadobójczy" - napisała w komunikacie lubelska policja.
- Jest to dosyć popularny środek gryzoniobójczy, który jest stosowany wśród rolników. Można go kupić przez internet - przekazał nadkom. Fiołek na antenie Polsat News.
- Teoretycznie, aby kupić ten środek trzeba mieć zezwolenie, także przeszkolenie, jeżeli chodzi o stosowanie środków ochrony roślin - powiedział. Dodał jednak, że w praktyce może go zamówić każdy.
Życia dwulatka niestety nie udało się uratować, dziecko zmarło w szpitalu w Lublinie w piątek.
Czarna seria zatruć. Trzylatka zmarła w Nowym Tomyślu
Kolejnym przypadkiem jest śmierć trzylatki w szpitalu w Nowym Tomyślu. Jak ustaliła policja, przyczyną śmierci mogło być zatrucie silnymi oparami chemicznego środka przeciw gryzoniom. Do placówki medycznej trafiły także siostra i matka zmarłej dziewczynki.
Według ustaleń służb kilka godzin przed zatruciem na terenie budynku należącego do rodziny użyto chemicznego środka przeciw gryzoniom.
- Preparat był użyty na zewnątrz obiektu. Podejrzewamy, że silne opary tego preparatu mogły być przyczyną zatrucia - wskazał rzecznik prasowy wielkopolskiej policji mł. insp. Andrzej Borowiak.
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!