We wtorek Prokuratura Okręgowa w Warszawie przekazała, że jest zgoda sądu niemieckiego na wydanie Łukasza Ż. stronie polskiej w ramach procedury ENA. Według nieoficjalnych ustaleń dziennikarki Polsat News Beaty Glinkowskiej Niemcy wydadzą Polsce Łukasza Ż. 14 listopada. - Pod koniec przyszłego tygodnia planowane są niezwłoczne czynności z podejrzanym - powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Piotr Antoni Skiba. Wypadek na Trasie Łazienkowskiej. Łukasz Ż. trafi do Polski Do tragicznego w skutkach wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie doszło w nocy z 14 na 15 września. Volkswagen, którym kierował Łukasz Ż., najechał na tył forda, a ten uderzył w bariery energochłonne. W samochodzie, w który uderzył Ż., podróżowała czteroosobowa rodzina. W zderzeniu zginął 37-letni pasażer tego auta, a pozostałe trzy osoby - dwoje dzieci w wieku czterech i ośmiu lat oraz kierująca 37-letnia kobieta - trafiły do szpitala. Pomocy medycznej wymagała również kobieta, która podróżowała volkswagenem, partnerka Łukasza Ż. Do szpitala trafiła w stanie krytycznym. Przez wiele dni była w śpiączce. Pozostali pasażerowie volkswagena byli nietrzeźwi. 22-latek miał we krwi ponad dwa promile alkoholu, 27-latek i 28-latek po ponad promilu. Wypadek na Trasie Łazienkowskiej. Sprawca uciekł, zatrzymali go w Niemczech Po wypadku Łukasz Ż. uciekł z miejsca zdarzenia i został zatrzymany w Niemczech, gdzie oczekuje na ekstradycję do Polski. - Został zastosowany tymczasowy areszt wobec podejrzanego Łukasza Ż. Nie wyraził on zgody na uproszczoną ekstradycję, skorzystał ze swoich praw - tłumaczył wówczas prokurator Piotr Antoni Skiba. We wcześniejszych komunikatach prokuratura przyznała, że w tej sprawie miała do czynienia z wyjątkowym poplecznictwem i mataczeniem. Zatrzymano nie tylko uczestników wypadku, ale także dwóch mężczyzn, który bezpośrednio przed zdarzeniem przebywali w towarzystwie podejrzanego. Pierwszy z mężczyzn to Kamil K., który usłyszał zarzuty nieudzielenia pomocy osobom poszkodowanym w wypadku i pomocnictwa w ukrywaniu się podejrzanego. K. prowadzi wypożyczalnię samochodów i jest właścicielem pojazdów, którymi poruszali się uczestnicy wypadku. K. zabrał do samochodu podejrzanego sprawcę. Udali się na Bielany, gdzie mieli ustalać, w jaki sposób uniknąć odpowiedzialności. Drugi mężczyzna to Aleksander G., również przebywał z zatrzymanymi przed wypadkiem. Łukasz Ż. był wielokrotnie karany za jazdę pod wpływem alkoholu, kilkukrotnie za jazdę bez uprawnień, za oszustwa i posiadanie narkotyków. W zeszłym roku został orzeczony w stosunku do niego zakaz prowadzenia wszystkich pojazdów mechanicznych. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!