Z poniedziałkowego tekstu "Rzeczpospolitej" wynika, że Tomasz Mraz miał dostarczać prokuraturze dowodów ws. Funduszu Sprawiedliwości, które były pozyskiwane nielegalnymi środkami. "Sygnalista Romana Giertycha nagrywał kolegów z funduszu nawet wtedy, gdy dostał zarzuty - za cichym przyzwoleniem prokuratury. Choć na podsłuchy powinna być zgoda sądu" - wskazuje dziennik. - Z informacji prasowej dowiadujemy się, że mamy do czynienia z nielegalnie działającymi organami prokuratury w kontekście czynności związanych ze śledztwem w sprawie Funduszu Sprawiedliwości - stwierdził europoseł Jacek Ozdoba. - Pan Tomasz Mraz, klient Romana Giertycha, ma działać jak quasi-agent - jako osoba podejrzana, bez zgody sądu. Jeśli to prawda, to w świetle prawa mamy do czynienia z popełnianiem przestępstw przez funkcjonariuszy publicznych - prokuratorów - powiedział. Tomasz Mraz miał podsłuchiwać nielegalnie polityków. "Narusza podstawowe dobra oskarżonego" "Dzisiaj 'Rzeczpospolita' wskazuje na pozyskiwanie dowodów bez stosownej zgody sądu, pomimo że przepisy do tego obligują. Chodzi o rzecz ważną dla każdego obywatela - rejestrację rozmów telefonicznych, a także wykorzystanie prowokacji, w której miał uczestniczyć zarówno przed wszczęciem śledztwa, jak i w jego trakcie Tomasz M. - główny podejrzany obciążający osoby wskazane jako sprawcy rzekomych przestępstw w Funduszu Sprawiedliwości" - skomentował te doniesienia mecenas Bartosz Lewandowski, pełnomocnik Marcina Romanowskiego. Zdaniem mecenasa to ważne dla dalszego toku postępowania, ponieważ sądy w sprawach karnych bardzo poważnie podchodzą do kwestii naruszeń przepisów w tym zakresie i praktycznej niemożliwości wykorzystania dowodów pozyskanych w ten sposób przez organy ścigania. "Powaga wymiaru sprawiedliwości oraz zobowiązania gwarancyjne wynikające z Konstytucji RP (w szczególności z art. 45 ust. 1 Konstytucji RP) oraz ratyfikowanych umów międzynarodowych (w tym w szczególności z art. 6 EKPC) nie pozwalają na to, aby podstawą ustaleń faktycznych czynionych w ramach postępowania karnego były materiały zdobyte w wyniku popełnienia przez podmiot nieinstytucjonalny czynu zabronionego naruszającego w sposób całkowicie bezprawny podstawowe dobra osobiste oskarżonego" - wskazuje prawnik. "Patologia i skandal". Fala komentarzy po doniesieniach Jak podkreślił Lewandowski, nawet w ramach legalnych operacji specjalnych, przeprowadzanych na podstawie przepisów rangi ustawowej przez profesjonalne podmioty wyspecjalizowane w zwalczaniu przestępczości, podżeganie do popełnienia czynu zabronionego osoby będącej w zainteresowaniu odpowiednich służb jest metodą prawnie zakazaną. "Tym bardziej takich praktyk nie powinny stosować osoby prywatne, działające poza jakimikolwiek ramami prawnymi. Skorzystanie przez sąd z takich środków dowodowych z całą pewnością prowadziłoby do naruszenia rzetelności postępowania, gdyż państwo nie może promować zachowań godzących w wartości chronione przepisami rangi konstytucyjnej oraz konwencyjnej. Sprzeciwia się temu także funkcja gwarancyjna procesu karnego, która ma na celu ochronę praw obywatelskich przed ich bezprawnymi naruszeniami" - dodał. Sprawę skomentował także były pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej Stanisław Żaryn. "Patologia i skandal. 'Rzeczpospolita' opisuje działania Tomasza Mraza i jego kontakty z prokuraturą. Już jako podejrzany Mraz miał potajemnie nagrywać swoich rozmówców i nagrania przekazywać do śledztwa, odbierać telefony w czasie przesłuchania - ich treść wpisywano do protokołu (!), a jego medialne występy realizowane bez zgody są w prokuraturze tolerowane" - napisał. Jak dodał, "kolejny raz okazuje się, że obecna władza i prokuratorzy łamią procedury, działają w sposób szokujący i organizują polityczny spektakl reżyserowany przez mec. Giertycha. Totalny upadek. Ale i prawny skandal". Roman Giertych odpiera zarzuty ws. nagrań Tomasza Mraza. "Nagrywanie własnych rozmów jest legalne" Na te zarzuty odpowiedział Roman Giertych. "Dzisiejszy artykuł w Rzeczpospolitej wskazujący na potrzebę ukarania Tomasza Mraza to kolejny dowód na to, że musimy ujawnić wszystkie pisowskie powiązania mediów" - oświadczył. Odpowiedział również bezpośrednio mecenasowi Lewandowskiemu. "Panie Mecenasie. Rozumiem, że chce Pan bronić klienta, ale proszę nie kłamać. Nagrywanie własnych rozmów jest legalne i nie potrzebuje do tego jakichkolwiek zgód sądowych" - podkreślił. Kolejne argumenty w sprawie przedstawiła prokurator Ewa Wrzosek. "Prokuratura z taśmami Mraza idzie na skróty? Nic bardziej mylnego. Bo czym innym jest kontrola operacyjna, a czym innym procesowe wykorzystywanie nagrań dostarczanych przez stronę. Ale ten przebijający z artykułu zawód, że prokurator jednak sobie radzi i działa skutecznie - bezcenny" - zaznaczyła. Do sprawy odniósł się w swoich mediach społecznościowych również minister spraw zagranicznych. Radosław Sikorski nawiązał do podsłuchów sprzed dekady, w ramach których sam został nagrany. "Nie przypominam sobie takiego oburzenia wobec sprawców 'afery' podsłuchowej. Tym bardziej, że nagrywanie rozmów, w których bierze się udział jest legalne, a podsłuchiwanie osób trzecich jest przestępstwem" - stwierdził szef resortu dyplomacji. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!