Seria wpisów Marcina Romanowskiego. "Kuriozalne zarzuty"

Dawid Szczyrbowski

Oprac.: Dawid Szczyrbowski

emptyLike
Lubię to
Lubię to
like
0
Super
relevant
0
Hahaha
haha
0
Szok
shock
0
Smutny
sad
0
Zły
angry
0
Udostępnij

"Prokuratura pod rządami Tuska stawia mi 11 absurdalnych zarzutów" - napisał w mediach społecznościowych Marcin Romanowski. Poseł PiS, który dostał azyl polityczny na Węgrzech, odniósł się do sprawy Fundusz Sprawiedliwości. Polityk zaznaczył, że śledczy nie zgromadzili odpowiednich materiałów dowodowych, a całość działań jest wymierzona w największą partię opozycyjną. Wyliczył też szereg zaniechań prokuratorów.

Marcin Romanowski. Seria wpisów posła PiS w sieci
Marcin Romanowski. Seria wpisów posła PiS w sieciJacek SzydłowskiAgencja FORUM

Dzień po ogłoszeniu informacji o uzyskaniu ochrony międzynarodowej na Węgrzech Marcin Romanowski zamieścił serię wpisów na platformie X. Poseł PiS po części powtarzał zdania, które w czwartek mogliśmy usłyszeć na antenach telewizji, gdzie udzielał wywiadów. W Polsat News mówił, że stał się "elementem nagonki".

W piątek rozwinął tę myśl. "Od prawie roku jestem (tak jak moi współpracownicy z Ministerstwa Sprawiedliwości oraz społecznicy z organizacji pozarządowych) przedmiotem nieustannych ataków, prowadzonych z wykorzystaniem całego aparatu państwa i prorządowych mediów" - napisał.

Marcin Romanowski. Poseł PiS przebywa na Węgrzech, seria wpisów

Romanowski przypomniał, ze sprawa dotyczy Funduszu Sprawiedliwości, a stawiane mu 11 zarzutów określił jako "kuriozalne". Celem prokuratury oraz rządzących - w opinii posła PiS - jest atak na jego osobę, a pośrednio na największą partię opozycyjną.

Marcin Romanowski podkreślił, że działania polskich służb miały charakter "politycznych represji", dlatego zwrócił się o azyl polityczny do strony węgierskiej. "Poniżej opisuję w sposób całościowy, choć siłą rzeczy skrótowy, całość sprawy i jej wymiar politycznych prześladowań" - zapowiedział.

Polityk zaznaczył, że 11 zarzutów ma "charakter urzędniczy", a żaden z nich nie dotyczy korupcji czy przywłaszczenia mienia w ramach Funduszu Sprawiedliwości.

"Pięć zarzutów ma charakter czysto formalny. (...) Dwa z nich wskazują, że rzekomo działałem przez miesiąc bez upoważnienia" - napisał Romanowski. Jak wytłumaczył, w tej kwestii musiało dojść fałszowania dowodów przez urzędników z ministerstwa, prokuratury bądź biegłych rewidentów.

Romanowski odpiera zarzuty. Uderzył w prokuraturę

Trzy zarzuty odnoszą się do "niewyłączenia się z nadzoru nad rozliczaniem projektów realizowanych wcześniej w będącym częścią Ministerstwa Sprawiedliwości Instytucie Wymiaru Sprawiedliwości, którym kierował zanim zostałem wiceministrem sprawiedliwości" - podkreślił Marcin Romanowski.

Parlamentarzysta skrytykował działania śledczych, wskazując na podstawowe błędy. "Nie ma przepisu, który do tego zobowiązuje (i który miałbym naruszyć), ani też nie ma w polskim prawie administracyjnym instytucji prawnej 'wyłączenia od nadzoru'".

Dalej wskazał na kolejne zaniechanie prokuratury, która ponownie wyznaczyła w jego sprawie prokuratorów, którzy "nielegalnie pozbawili mnie wolności" - podkreślił.

Romanowski odpierał zarzuty o przekazywanie środków w ramach Funduszu Sprawiedliwości instytucjom o charakterze chrześcijańskim i konserwatywnym. Jak zaznaczył, krytyka miała charakter polityczny, a obecne władze "lewicowo-liberalne szerokim strumieniem finansują projekty uderzające w rodzinę, chrześcijańskie korzenie polskiej kultury czy suwerenność państwową".

Romanowski kontra śledczy. Poseł PiS wylicza błędy

Marcin Romanowski podał w wątpliwość zebrane materiały dowodowe, gdzie nie wykazano szkody lub naruszenia interesu publicznego w działaniach byłego wiceministra. Polityk zapewnił, że nie wpływał na decyzje komisji konkursowych w sprawie rekomendacji, bo i tak były one niewiążące dla decydenta, którym był on sam.

Poseł PiS odrzucił też zarzut działania w zorganizowanej grupie przestępczej. Jego zdaniem takie postawienie sprawy miało wywołać efekt medialny oraz dać uzasadnienie dla konieczności zastosowania aresztu tymczasowego.

Na koniec Romanowski przyznał, że działanie w grupie przestępczej ma się nijak do przestępstw urzędniczych. "Posuwając się ad absurdum, praktycznie każdy czyn popełniony w jakiejkolwiek instytucji (szkoła, stowarzyszenie, urząd) byłby działaniem w zorganizowanej grupie" - podsumował.

----

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

Zioło-Pużuk nowym ministrem nauki? Trela: Bardzo doświadczony urzędnik z dużym CVPolsat News
Przejdź na