Podczas poniedziałkowej rozmowy w TVP Info wiceminister funduszy i polityki regionalnej Jan Szyszko oznajmił, że w przyszłym tygodniu na Komitecie Ekonomicznym Rady Ministrów ma zostać poruszony temat "Kredytu na start" – programu znanego również jako "kredyt 0 procent". Uwagi do projektu zgłosiły resorty finansów, klimatu i funduszy. Kredyt 0 procent na zakręcie. Polityczne zamieszanie trwa Swoje stanowisko w tej sprawie przekazała minister funduszy Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz. Za pośrednictwem portalu X, szefowa resortu oznajmiła, że "decyzje w sprawie polityki mieszkaniowej warto podjąć do końca roku, uwzględnić to w budżecie i realizować od 2025". "50 mld zł na społeczne budownictwo mieszkaniowe, 0 zł na kredyt 0 proc.. Priorytetem jest budowa dostępnych mieszkań na wynajem." – podkreśliła polityk z Polski 2050. Jednak Polska 2050nie jest jedynym ugrupowaniem, które sprzeciwia się wprowadzeniu "Kredytu na start". Projekt nie otrzymał również poparcia Lewicy. Czym jest kredyt 0 procent? Jednym ze "100 konkretów na 100 pierwszych dni rządów", czyli postulatów Koalicji Obywatelskiej, było wprowadzenie kredytu z oprocentowaniem 0 proc. na zakup pierwszego mieszkania. Opracowanie projektu powierzono Ministerstwu Rozwoju i Technologii. Zgodnie z informacjami podanymi na stronie rządowej, uprawnionymi do skorzystania z tego rozwiązania miałyby być osoby spełniające określone kryterium dochodowe oraz mieszczące się w limicie wiekowym (jeśli przystępowałyby do programu jako single). Rządowa opłata obniżałaby oprocentowanie kredytu w zależności od liczby dzieci wchodzących w skład gospodarstwa domowego. Wielkość gospodarstwa domowego miałaby również determinować to, do jakiej wysokości kapitału byłaby doliczana dopłata. Warto jednak zaznaczyć, że owe informacje pochodzą z kwietnia. Ostateczny kształt programu "Kredyt na start" może ulec znacznym zmianom. Chaos informacyjny wpłynął na sprzedaż mieszkań? Firma doradcza JLL działająca na rynku nieruchomości udostępniła informacje dotyczące sprzedaży mieszkań na sześciu głównych rynkach (Warszawa, Kraków, Trójmiasto, Wrocław, Poznań i Łódź). Wynika z nich, że I połowa 2024 roku jest słabsza sprzedażowo, niż II połowa 2023 roku. Tego rodzaju sytuacja może mieć związek z "oddalaniem się decyzji o wprowadzeniu nowego programu dopłat do kredytów". Chaos informacyjny związany z nowym programem mógł skłonić część potencjalnych nabywców do wstrzymania się z decyzją dotyczącą zakupu mieszkania.