Współtwórca zespołu Pink Floyd (posłuchaj) miał wystąpić w Tauron Arenie Kraków w kwietniu przyszłego roku. Artysta, według mediów, ma krytykować wsparcie Zachodu dla Ukrainy. Oburzenie tezami wygłaszanymi przez Watersa Wzbudziło to niezadowolenie radnych miasta - rezolucję mającą uznać Rogera Watersa, "a także każdą inną osobę, która publicznie zachwala, popiera lub w innej formie wspiera kremlowski reżim, będzie traktowana w Krakowie jako persona non grata", zgłosili pod obrady radni klubu PiS. Za rezolucją zagłosowali w środę wszyscy radni obecni na sesji Rady Miasta Krakowa. "Mając na uwadze zbrodniczy atak Rosji na Ukrainę, a także wychodzące na jaw kolejne zbrodnie wojenne popełnione przez rosyjskich żołnierzy radni Stołecznego Królewskiego Miasta Krakowa wyrażają oburzenie tezami i sformułowaniami wygłaszanymi przez pana Rogera Watersa, a związanymi z inwazją rosyjską na Ukrainę" - głosi przyjęty dokument. "Na Krakowie ciąży szczególny obowiązek zajęcia stanowiska" W jego uzasadnieniu podano, że na Krakowie, jako mieście partnerskim wobec Lwowa i Kijowa "ciąży szczególny obowiązek zajęcia stanowiska wobec promowania szkalującej naród ukraiński dezinformacji". Przewodniczący klubu PiS Włodzimierz Pietrus wyjaśnił podczas sesji, że projekt rezolucji pierwotnie miał na celu rozwiązanie problemu przed jakim stanęło miasto w związku z zaplanowanym koncertem Rogera Watersa. Przypomniał, że Kraków i jego mieszkańcy od początku wojny są zaangażowani w pomoc dla Ukrainy. - Nadchodzący koncert pana Watersa w miejskiej instytucji otworzył pewną trudność wizerunkową na przyszłość dla miasta i należało ją jakoś rozwiązać - tłumaczył Pietrus. Według niego jeszcze przed przegłosowaniem projekt rezolucji przyniósł efekt - koncert Watersa został odwołany przez organizatorów. - Wydawać się mogło, że problem się rozwiązał, ale w związku z tym że może się powtarzać, trzeba to rozszerzyć na przyszłość - wyjaśnił szef klubu PiS. Na sprawę jako pierwszy zwrócił uwagę radny z prezydenckiego klubu Łukasz Wantuch, który po wybuchu wojny zaangażował się w pomoc dla Ukrainy. Domagał się on odwołania koncertu Watersa w Krakowie. Podczas środowej sesji tłumaczył, że Rogers wypowiada się o wojnie w Ukrainie "jako polityk i publicysta - jest to kluczowe dla całej tej sprawy". Krakowscy radni zwrócili uwagę, że przyjęta rezolucja nie ma mocy prawnej, ale pokazuje intencje władz i radnych miasta. Czytaj też: Roger Waters (Pink Floyd) pisze list do Putina. "Chce pan, żeby wojna się skończyła?" Waters z listem do Ołeny Zełenskiej Wcześniej Waters napisał m.in. list otwarty do ukraińskiej pierwszej damy Ołeny Zełenskiej, w którym krytykuje państwa Zachodu za wspieranie Ukrainy. Jak twierdzi, dostawy broni to "tragiczna pomyłka", a Stany Zjednoczone są zainteresowanie tym, aby wojna trwała jak najdłużej. "Ukraińcy bronią swojego kraju i przyszłości swoich dzieci. Jeśli się poddamy, Ukraina jutro przestanie istnieć. Jeśli Rosja się podda, wojna się skończy" - odpisała Watersowi żona prezydenta Ukrainy. Media przywoływały także wypowiedzi artysty niechętne prezydentowi Rosji Władimirowi Putinowi i zapewnienia Watersa, że zależy mu na pokoju. Waters w niedzielę w mediach społecznościowych krytycznie odniósł się do działań radnego miasta Łukasza Wantucha, oceniając, że dąży do uznania artysty za persona non grata w Krakowie i nawołuje mieszkańców, aby nie kupowali biletów na koncert. Z wpisu Watersa wynika, że muzyk zachęca zaangażowanych, zwłaszcza rządy USA i Rosji, w konflikt w Ukrainie, do pracy na rzecz pokoju zamiast eskalowania problemów, takie eskalowanie problemów może - zdaniem artysty - doprowadzić do wojny nuklearnej i końca życia na planecie. Roger Waters napisał także, że wielką stratą będzie dla niego odwołanie występu w Krakowie, ponieważ chciał podzielić się z mieszkańcami "przesłaniem miłości". Odwołanie koncertu będzie również - według muzyka - stratą dla mieszkańców, bo trasa koncertowa "This Is Not A Drill" jest, jak zwrócił uwagę, ważnym uzupełnieniem jego dorobku.