Nie milkną komentarze po tym, jak Roger Waters, współzałożyciel i był wokalista zespołu Pink Floyd, opublikował w poniedziałek kolejny kontrowersyjny post na Facebooku. Głośniejsze od sierpniowej trasy koncertowej są jego szokujące wypowiedzi na temat polityki i wspierania Ukrainy przez Zachód. Muzyk napisał list otwarty do pierwszej damy Ukrainy, Ołeny Zełenskiej, w którym nazywa Ukrainę "państwem skrajnie nacjonalistycznym". Waters: Im większe będzie wsparcie tym dłuższa będzie wojna "Moje serce łamie się, gdy myślę o pani i wszystkich ukraińskich i rosyjskich rodzinach zranionych tą straszną wojną. Jestem w Ameryce i właśnie przeczytałem fragment wywiadu z panią" - zwrócił się do Zełenskiej we wstępie. Ołena Zełenska w rozmowie z BBC apelowała niedawno o jeszcze większe wsparcie militarne. - Im większe wsparcie otrzyma Ukraina, tym krótszy będzie kryzys - oświadczyła wówczas Pierwsza Dama Ukrainy. Wokalista odniósł się do tej wypowiedzi. "Zależy co ma pani na myśli. Jeśli przez 'wsparcie Ukrainy' rozumie pani Zachód kontynuujący dostawy broni dla wojsk w Kijowie, obawiam się, że może się pani bardzo mylić. Gaszenie pożaru benzyną nigdy nie pozwalało na szybsze zakończenie kryzysu" - napisał. "Ludzie tacy jak jak ja, którym naprawdę zależy na pokoju w Ukrainie, którzy nie chcą oglądać walki 'do ostatniego ukraińskiego życia', uważają, że należy poszukać innej drogi. Dostrzec ją można w uprzednio deklarowanych zamiarach pani męża" - dodał, wskazując na postulaty Wołodymyra Zełenskiego z wyborów prezydenckich. "Obietnice wyborcze zakładały zakończenie wojny domowej na wschodzie i doprowadzenie do pokoju w Donbasie oraz częściowej autonomii dla Doniecka i Ługańska" - pisał muzyk. Według niego Ukraina okazała się "państwem skrajnie nacjonalistycznym". Przypomnijmy, że na początku inwazji Rosji na Ukrainę okupowany kraj zabiegał o pokojowe negocjacje z Rosją próbując uniknąć krwawej wojny. W ich trakcie miała się jednak przekonać, jak podkreślał doradca prezydenta Ukrainy Michaiło Podolak, że "Rosja jest państwem terrorystycznym", które "nie wywiązuje się z żadnych ustaleń". Wielokrotnie podkreślała to także Prokurator Generalna Ukrainy, pisząc w mediach społecznościowych o niewywiązywaniu się Rosji z obietnic dotyczących chociażby korytarzy humanitarnych. Zełenska: To Rosja niszczy miasta i zabija cywilów "Czy nie lepiej byłoby zażądać realizacji obietnic wyborczych pani męża i położyć kres tej śmiertelnej wojnie?" - zakończył swój list wokalista. Do tych słów odniosła się sama Ołena Zełenska. W krótkiej odpowiedzi na Twitterze oświadczyła: "To Rosja zaatakowała Ukrainę. Niszczy miasta i zabija cywilów. Ukraińcy bronią swojej ziemi i przyszłości swoich dzieci". Zaznaczyła też, że jeśli jej kraj się dzisiaj podda, jutro przestanie istnieć. Jeśli jednak Rosja się podda - wojna się skończy. "Rogerze Watersie, lepiej poproś o pokój prezydenta Rosji, a nie Ukrainę" - podsumowała. Na początku sierpnia podczas swojej trasy koncertowej założyciel Pink Floyd nazwał prezydenta Joe Bidena "zbrodniarzem wojennym". Obwinił go przy tym o "podsycanie ognia" z Rosją. - Wojna zaczęła się w 2008 roku przez działania NATO, które posunęły się do granicy z Rosją, czego "Sojusz obiecał nie robić" - powiedział w rozmowie z dziennikarzem CNN. Jak poinformowały zagraniczne media na trasie, podczas której muzyk wygłaszał swoje przekonania, zostały poruszane także tematy aborcji i dostaw broni. Na ekranie pojawia się wówczas niecenzuralne oświadczenie, w którym muzycy, używając wulgarnych słów, każą wyjść wszystkim nieszanującym "politykowania" Rogera Watersa.