- W czwartek wróciłem z siedziby okupacyjnego parlamentu w Strasbourgu - zaczął swoje przemówienie na Krajowej Konwencji PO w Płońsku europoseł Radosław Sikorski, były szef MON i MSZ. Zaznaczył, że wchodząc na salę PE trzeba było podpisać oświadczenia w sprawie diet, ale, jak powiedział "nie trzeba było podpisać oświadczenia, że będzie się głosowało 'Für Deutschland'". Przyznał, że koniunktura międzynarodowa dla Polski się pogarsza, 250 km od Polski ludzie są katowani tylko dlatego, że protestują przeciwko sfałszowanym wyborom. - Andżeliko Borys, Andrzeju Poczobucie, jesteście naszymi bohaterami - powiedział, wywołując burzę oklasków. Przyznał, że sposób wycofania się z Afganistanu przez USA był błędem i na Afganistan obecnie "opada mrok barbarzyństwa". Jednak było to związane z tym, że USA przekierowują swoją uwagę na konkurencję z Chinami. W tej sytuacji Polska ma "rządzących, którzy są gotowi zaryzykować, aby Polska w tym świecie była sama". - W tych warunkach kto próbuje wyprowadzić Polskę z UE jest zdrajcą - oświadczył Sikorski. "Izolacja jak w średniowieczu" Europoseł przyznał, że wie o nowej doktrynie Kaczyńskiego, o której prezes PiS mówił na komitecie politycznym PiS. - Nawet tam mam swoją agenturę - mówił Sikorski. Tą doktryną, dodał, ma być "izolacjonizm". - Tylko, że w wykonaniu Polski to nie będzie izolacjonizm, tylko izolacja, podobna do izolacji trędowatego w średniowieczu wyrzuconego za mury miasta - przekonywał. Sikorski w kontekście Kaczyńskiego przywołał dowcip o kierowcy jadącym pod prąd na autostradzie. Mówił, że prezes PiS zachowuje się jak kierowca, który słyszy w radiu, że jakiś wariat jedzie pod prąd autostradą A1 i komentuje: "nie jeden wariat, ale setki, i jeszcze na mnie trąbią". - Panie Kaczyński, trzeba zawrócić, ale jak pan nie chce lub nie potrafi, my to zrobimy za pana po wyborach - powiedział Sikorski.