"Przygotuj się". Pilny alert RCB dla większości kraju
Rządowe Centrum Bezpieczeństwa wydało alert przed intensywnymi opadami deszczu. Ostrzeżenia dotyczą większości terytorium Polski. Mieszkańcom centralnej oraz większości południowej i wschodniej części kraju zalecono śledzenie komunikatów pogodowych i stosowanie się do poleceń służb.

"Uwaga! 09-10.07 prognozowane intensywne opady deszczu. Przygotuj się na ewentualne podtopienia. Słuchaj poleceń służb i śledź komunikaty pogodowe" - brzmi komunikat RCB wydany w środę przed godz. 16.
Alert został przesłany do odbiorców na terenie województw: małopolskiego, mazowieckiego, śląskiego, świętokrzyskiego, lubelskiego, podkarpackiego oraz części podlaskiego, opolskiego i warmińsko-mazurskiego.
Pogoda. Alert RCB. "Największym zagrożeniem opady lokalne"
W programie 1 Polskiego Radia wiceszef MSWiA Wiesław Leśniakiewicz ocenił w środę rano, że noc minęła bardzo spokojnie, chociaż - jak zaznaczył - dynamika działań ratowniczych będzie przyrastała.
- Z danych, które uzyskałem od Komendanta Głównego Państwowej Straży Pożarnej, to od godziny 20 do godziny 6 było ponad 200 interwencji. To nie jest taka duża ilość. Niemniej jednak już widzimy, że w wielu regionach wodowskazy, na niektórych rzekach, zwłaszcza południowych, pokazują już, prawie stany ostrzegawcze - mówił Leśniakiewicz.
Opierając się na danych IMGW powiedział, że w regionach, zwłaszcza na południu Polski - opad dobowy był na poziomie 90 milimetrów na metr kwadratowy.
- W związku z tym, prognoza mówiąca o 200 milimetrach może być spełniona, zwłaszcza w południu Małopolski, Śląsku, Opolu - powiedział Leśniakiewicz. Dodał, że wysoki stan wód może wystąpić również na terenie Ziemi Świętokrzyskiej.
Według wiceszefa MSWiA, największe zagrożenia będą jednak wynikały z opadów lokalnych, które - jak zaznaczył - są trudne do oszacowania.
- Mamy nadzieję, że ten opad zostanie przyjęty przez wody - zastrzegł Leśniakiewicz.
Alert RCB. Możliwe, że nie do wszystkich dotrze
Technicznie możliwe jest, że nie do wszystkich dotrze alert RCB. Rzecznik centrum Piotr Błaszczyk wyjaśnił, że dzieje się tak, gdy telefon jest zalogowany do innej stacji bazowej - na terenie powiatu, który nie jest objęty alertem.
Stacje bazowe przekazują sygnały radiowe między urządzeniami, takimi jak telefony komórkowe a siecią operatora telekomunikacyjnego. Jeśli telefon zalogowany jest do innej stacji, to operator sieci komórkowej nie wyśle na taki numer wiadomości od RCB, ponieważ nie wie, że odbiorca jest na terenie powiatu, w którym ostrzeżenie obowiązuje. - Takie sytuacje jednostkowo mogą się zdarzać - zaznaczył.
Zapytany o kwestię opóźnień w wysyłaniu SMS-ów z alertem, odparł, że to zadanie jest realizowane przez operatorów sieci komórkowych. Dodał, że nie nazwałby tego opóźnieniem, gdyż jest to kwestia techniczna. Wyjaśnił, że operatorzy mają limity, które ograniczają ich możliwości masowego wysyłania wiadomości do odbiorców. Oznacza to, że mogą nie być w stanie wysłać alertu do wszystkich np. w ciągu godziny.
- Nigdzie nie jest powiedziane, że jeżeli Warszawa jest objęta ostrzeżeniami, to wszyscy w tym samym czasie muszą to dostać. My, jak wysyłamy SMS-y, ustawiamy kampanię na 2-3 godziny powiedzmy i w ciągu zwykle tych 2-3 godzin te SMS-y są do wszystkich rozsyłane - wyjaśnił rzecznik.












