O sprawie czytamy w "Dzienniku Gazecie Prawnej". Celem przetargu była budowa platformy gromadzącej dane o pacjentach, receptach, wykonywanych usługach i placówkach medycznych, co miało zrewolucjonizować służbę zdrowia. Urząd dopatrzył się zmowy cenowej przy przetargu i zarzucił Centrum, że nie wykluczyło tych ofert, które mogły spowodować nieuczciwą konkurencję. Sytuacja jest o tyle poważna - zauważa "Dziennik Gazeta Prawna" - że projekt informatyzacji służby zdrowia, który ma w sumie kosztować 712 milionów złotych, miał być zrealizowany z pieniędzy unijnych. Tymczasem po ujawnieniu licznych nieprawidłowości, Komisja Europejska zdecydowała się wstrzymać finansowanie do czasu wyjaśnienia wątpliwości. "Dziennik Gazeta Prawna" dodaje, że Ministerstwo Finansów w takiej sytuacji wzięło ryzyko finansowania kontrowersyjnych projektów na siebie i dało zielone światło, aby kontynuować prace przy informatyzacji, licząc na zwrot z Unii. Teraz zamiast wyjaśniania wątpliwości pojawiają się kolejne twarde zarzuty. "To tragedia dla informatyzacji, nie ma szans na dotrzymanie terminu 2014 roku" - ostrzega Wiktor Masłowski, ekspert BCC do spraw służby zdrowia. Właśnie od września 2014 roku - przypomina "Dziennik Gazeta Prawna" - miał zacząć działać scentralizowany system informatyczny zarządzający ochroną zdrowia.