- Nasi kochani niepełnosprawni i rodzice, witajcie i czujcie się jak u siebie w Sejmie - rozpoczęła posłanka Koalicji Obywatelskiej Iwona Hartwich. - Tego nie usłyszymy od tej strony - dodała, wskazując ręką na ławy Prawa i Sprawiedliwości. Hartwich zaapelowała do marszałek Elżbiety Witek, by złożony we wtorek w Sejmie przez posłankę obywatelski projekt ustawy w sprawie osób z niepełnosprawnościami był procedowany podczas bieżącego posiedzenia Sejmu. - Wierzymy mocno, że pani jako kobieta, jako matka przychyli się do tej prośby - powiedziała parlamentarzystka KO. - Zastanawiałam się czy powiedzieć "prośba" czy nawet "żądanie", ponieważ rodzice, którzy protestują dzisiaj w Sejmie mówią, że "żądają", by ten projekt został poddany pod głosowanie - dodała. Następnie posłanka wyciągnęła spod mównicy plastikową koszulkę z kwotą 1217 złotych, będącą równowartością dofinansowania państwa dla osób z niepełnosprawnościami. - Ja się pytam, kto z państwa z parlamentarzystów z PiS-u, chciałby zamienić się na te pieniądze, na życie z osobą niepełnosprawną niezdolną do samodzielnej egzystencji na miesiąc? - stwierdziła Hartwich. Awantura w Sejmie. Ostra wymiana zdań między Hartwich a Witek W tym momencie parlamentarzystce przerwała marszałek Elżbieta Witek. - Pani poseł, czy pani mnie słyszy? - powiedziała Witek do posłanki KO, która wciąż stała przy mównicy i kierowała swoje pytania do przedstawicieli Prawa i Sprawiedliwości przy wyłączonym mikrofonie. - Powiedziała pani, że godzinę temu złożyła pani podpisy (pod projektem ustawy - red.). Pani projekt obywatelski będzie procedowany tak, jak każdy inny projekt obywatelski zgodnie z procedurą, a mamy ich jeszcze kilka - przekazała Witek posłance Hartwich. - Pani wie, że w tej chwili musi być przeliczone 100 tys. podpisów. Wszystkie projekty obywatelskie mają obowiązek czytania w Sejmie i tak będzie z tym projektem - dodała marszałek. Poseł Hartwich spytała Witek czy Sejm może potraktować jej projekt priorytetowo. - Pani poseł, proszę powiedzieć w takim razie innym obywatelom, że ich projekty są gorsze - odpowiedziała parlamentarzystce KO marszałek. Protest niepełnosprawnych w Sejmie. "Już nie raz tak było" Po wystąpieniu w Sejmie poseł Iwona Hartwich poszła do protestujących w Sejmie rodziców dzieci z niepełnosprawnościami. - Stek kłamstw, który został powiedziany przez minister Marlenę Maląg po prostu nas poraża - powiedziała poseł. Jedna z protestujących matek stwierdziła, że jeśli Prawo i Sprawiedliwość nie może procedować przedstawionego projektu obywatelskiego, to "niech napisze swoją ustawę w pół dnia i o czwartej rano ją przegłosuje". - Już nie raz tak było w Sejmie - dodała. - Byłyby pieniądze na wszystko, gdyby PiS nie ukradł Funduszu Solidarnościowego - oznajmiła parlamentarzystka. - My nie chcemy tutaj być, nie chcemy tu protestować - podkreśliła i ponownie zaapelowała o szybkie procedowanie złożonego przez nią projektu obywatelskiego.