W drugiej części programu w Telewizji Republika, prowadzonego przez Miłosza Kłeczka, tematem rozmowy miała być sytuacja PKP Cargo. W studiu telewizyjnym gośćmi byli: Olga Semeniuk-Patkowska (PiS), Michał Woś (Suwerenna Polska), poseł Paweł Krutul (Nowa Lewica) oraz senator Jan Filip Libicki (PSL). TV Republika. Miłosz Kłeczek starł się z Janem Filipem Libickim Redaktor na wstępie poprosił jednak senatora ludowców o nie utożsamianie pracowników Telewizji Republika z żadną partią polityczną. - Proszę mi nie przeszkadzać, możemy się nie zgadzać w różnych kwestiach, a to, że ja się z panem nie zgadzam, nie oznacza, że reprezentuję formację polityczną, bo reprezentuję tą stację telewizyjną. Ja mogę panu powiedzieć, że jest pan partyjnym propagandystą, gdy się nie będę z panem zgadzał. Pasuje to panu? Mnie ten poziom dyskusji nie odpowiada, więc niech się pan trzyma pewnych standardów cywilizowanej rozmowy - powiedział Miłosz Kłeczek. - Jak się nie będzie pan trzymał standardów, nie będę pana zapraszał po prostu - dodał - Fakt, że pan mówi o jakiś standardach... Kabaret to mało powiedziane. Cała pana, w cudzysłowie, kariera dziennikarka polegała na tym, że pan, pracując w telewizji publicznej, standardów telewizji publicznej absolutnie nie trzymał, dzięki czemu zbudował pan sobie rozpoznawalność - odpowiedział senator Jan Libicki, dodając, że "nietrzymanie standardów jest znakiem firmowym" Kłeczka. Jan Filip Libicki wyrzucony z programu. "Nie ma zgody" Prowadzący program odpowiedział, że "trzyma i zawsze trzymał standardy", a senatorowi nie podobało się to, że telewizja publiczna za rządów Zjednoczonej Prawicy "informowała o tym, o czym nie informowały inne kanały" i "rozbijała monopol, budując przeciwwagę dla mainstreamu III RP". - Skoro pan dalej mnie obraża, dalej sufluje te swoje tezy, to dziękuję panu za udział w tym programie, proszę rozłączyć senatora Libickiego, bo my tu standardy trzymamy - powiedział prowadzący. - Nie chce pan rozmawiać merytorycznie, to nie będzie pan rozmawiał w ogóle. Takie czasy, że może pan mówić, co pan chce, nawet jeżeli to jest chamskie, aroganckie, się po prostu skończyły. Nie ma zgody na chamstwo, nie ma zgody, żeby kogoś obrażać - dodał Miłosz Kłeczek. Polityk starał się jeszcze coś powiedzieć, jednak po chwili został rozłączony. "Do widzenia! Wyłączamy senatora Libickiego i rozmawiamy kulturalnie mam nadzieję" - podsumował Kłeczek i zaczął dyskusję na temat sytuacji w PKP Cargo. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!