Profesor Kuna odniósł się do słów ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, który zapowiedział, że ze względu na wzrost liczby zakażeń konieczne jest rygorystyczne przestrzeganie nakazu noszenia maseczek. - To jest rodzaj symbolu, który sygnalizuje, że panuje nowy wirus i trzeba go unikać. W sensie medycznym, czy noszenie maseczek zmniejszy nam liczbę zakażeń? Wiedzą państwo dobrze, że w Wielkiej Brytanii, Polsce, Izraelu, USA, Polsce maseczki nie zmniejszyły liczby zakażeń. Nie noszono maseczek w Danii, przez większość czasu w Szwecji i to są kraje, które wyszły z pandemii obronną ręką. Jak przyznał "w Szwecji ostatniego roku zmarło o 6 proc. mniej osób niż we wcześniejszych latach". - Oni mieli koronawirusa, ale poprawili jakoś opieki medycznej i liczba zgonów była znacznie mniejsza. Do tego mieli 3 procentowy wzrost gospodarczy. Gospodarka się rozwijała, a ludzie przestali umierać - tłumaczył. "Nie mamy dobrych dowodów" Prowadzący Bogdan Rymanowski zapytał prof. Kunę czy sam stosuje się do covidowych restrykcji oraz jakie obostrzenia wprowadziłby na miejscu Adama Niedzielskiego. - Ja bym powiedział, że każdy podejmuje decyzje za siebie - powiedział. Dodał, że stosuje się do przepisów, ale "z punktu widzenia nauki nie mamy dobrych dowodów, że takie postępowanie chroni przed zakażeniem wirusem".