"Nie można wykluczyć, że na tle sytuacji, która niestety rozwija się w tej chwili w Polsce, w perspektywie już nieodległej będziemy konfrontowani z jakąś dychotomią porządku prawnego, dwutorowością prawa, która sama w sobie tworzy niekomfortową sytuację dla polskiego obywatela" - powiedział Safjan dziennikarzom w Brukseli. "Obywatel oczekuje od swojego państwa pewności prawa. Musi wiedzieć, jakie prawo obowiązuje, aby wiedzieć co do niego należy, jakich konsekwencji może się spodziewać. Takie bezpieczeństwo znika" - mówił Safian. Jak dodał, "z perspektywy relacji z sądami europejskimi pojawia się także problem niepewności stanu prawnego, który ma być przedmiotem orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości UE". Każdego roku polskie sądy kierują do unijnego Trybunału kilkanaście tzw. odesłań prejudycjalnych, czyli pytań dotyczących interpretacji przepisów; w 2015 roku wpłynęło z Polski 15 pytań. Zdaniem Safjana, może pojawić się wątpliwość, jakie prawo polskie ma być punktem odniesienia dla Trybunału Sprawiedliwości UE, w sytuacji, gdy będzie on dokonywał interpretacji oraz czy ma on wówczas brać pod uwagę orzeczenia TK, które jednak nie będą uznawane przez władze. "Mogę powiedzieć wyraźnie, że dla Trybunału Sprawiedliwości nie istnieją żadne wątpliwości, że należy kierować się tym, jak prawo interpretują sądy krajowe, a nie rząd" - powiedział sędzia. "Możemy łatwo sobie wyobrazić, że na tym tle dojdzie do napięć, niejasności, wątpliwości co do znaczenia wyroków Trybunału Sprawiedliwości UE z powodu nieporozumień do tego co jest prawem obowiązującym w Polsce. Ja tego nie mogę wykluczyć" - dodał. W jego ocenie, również w ewentualnych sporach prawnych Komisja Europejska-Polska może dojść do podobnych sytuacji."Być może są to nadmiernie pesymistyczne scenariusze, bo ciągle liczę na to, że ten problem zostanie rozwiązany w Polsce - powiedział Safjan. - A rozwiązanie jest bardzo proste: wystarczy opublikować wyrok Trybunału Konstytucyjnego i przyjąć ślubowanie od trzech sędziów". Safjan poinformował, że na początku czerwca do Polski przyjedzie z wizytą prezes Trybunału Sprawiedliwości UE Koen Lenaerts, który spotka się m.in. z sędziami TK i Krajową Radą Sądownictwa. "Myślę, że prezes będzie mógł uzyskać obiektywny i szeroki ogląd sytuacji" - ocenił Safjan. Dodał, że jest to także "gest solidarności" wobec TK, z którym Trybunał Sprawiedliwości UE współpracuje. Zdaniem prof. Safjana zainteresowanie sytuacją w Polsce ze strony unijnych instytucji jest uzasadnione."Dla każdego, kto rozumie ideę i założenia funkcjonowania UE, jest więcej niż oczywiste, że można się było spodziewać przyjęcia rezolucji Parlamentu Europejskiego o Polsce. Polska jest jednym z najważniejszych państw członkowskich UE, które swoją pozycją i znaczeniem bardzo silnie oddziałuje na funkcjonowanie Unii" - powiedział. Jak podkreślił Safjan, ogromne znaczenie w UE ma tworzenie przestrzeni prawnej, która opiera się na wspólnych zasadach i wartościach, wpisanych do Traktatu o UE. "W artykule 2. Traktatu mamy wyraźnie przytoczone zasady, na których opiera się Unia. Zasady związane z wymiarem sprawiedliwości, przestrzeganiem praw podstawowych i skuteczną ich ochroną znajdują się na pierwszym miejscu" - wskazał.W ocenie Safjana sądy polskie są "w pewnej mierze sądami europejskimi, bo są w jakimś sensie odpowiedzialne za stosowanie i respektowanie prawa unijnego i najważniejszych zasad". "Każdy polski sąd, łącznie z Trybunałem Konstytucyjnym, musi budzić zrozumiałe zainteresowanie, gdy istnieją negatywne zjawiska wiązane z zagrożeniem jego niezależności, paraliżujące jego działanie czy wręcz uniemożliwiające skuteczne podejmowanie decyzji, gdy orzeczenia nie są uznawane" - powiedział. "Przyjmując Traktat Akcesyjny zgodziliśmy się na bardzo bliską kooperację, przenosząc określone składniki władzy suwerennej na UE (...) Jesteśmy cząstką dużego organizmu i musimy respektować konsekwencje, które z tego wynikają" - podkreślił profesor Safjan.W środę Parlament Europejski przyjął rezolucją na temat sytuacji wokół TK w Polsce, wyrażając "poważne zaniepokojenie", że paraliż TK zagraża demokracji, prawom człowieka i praworządności. Z Brukseli Anna Widzyk (PAP)