Prof. Mikuli: Trybunał musiał uniknąć pułapki logicznej
Czy Trybunał jest związany domniemaniem konstytucyjności ustaw, które bada? Czy urzędnicy i sędziowie powinni stosować się do wyroku TK, nawet jeśli nie będzie on opublikowany w Dzienniku Ustaw? Wyjaśnia w rozmowie z Interią prof. Piotr Mikuli z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

W środę 9 marca 2016 r. Trybunał Konstytucyjny w 12-osobowym składzie orzekł, że nowelizacja ustawy o TK autorstwa PiS jest w kluczowych punktach niezgodna z konstytucją.
Premier Beata Szydło, wyjaśniając, dlaczego nie opublikuje środowego wyroku Trybunału Konstytucyjnego, tłumaczyła: "moim obowiązkiem jest publikowanie tych orzeczeń i dokumentów, które zostały podjęte na mocy obowiązującego prawa".
Według premier, posiedzenie "nie odbyło się zgodnie z obowiązującą w tej chwili ustawą". "Trudno uznać, ażeby to było posiedzenie Trybunału, którego rozstrzygnięcia będą w związku z tym wiążące, biorąc pod uwagę, że nie odbywa się ono na zasadach, jakie przewiduje w tej chwili ustawa" - powiedziała.
To stwierdzenie rodzi proste pytanie: Czy Trybunał Konstytucyjny jest związany domniemaniem konstytucyjności ustaw, które bada, czy nie?
Zobacz również:
Zadaliśmy je dr hab. Piotrowi Mikulemu, prof. UJ, kierownikowi Katedry Prawa Porównawczego Ustrojowego Uniwersytetu Jagiellońskiego.
"Trybunał musiał uniknąć pułapki logicznej"
- Należy zauważyć, że TK nie zaprzeczył dotychczasowemu orzecznictwu i poglądom na temat domniemania konstytucyjności ustaw. Zastosował przepisy obowiązujące ustawy o Trybunale w chwili wydania wyroku - a więc ustawę pierwotną (z czerwca) wraz z nowelizacjami, w tym również nowelizacją grudniową - ale tylko w tym zakresie, w którym przepisy te nie były zaskarżone - powiedział profesor.
- W moim przekonaniu, Trybunał musiał uniknąć pewnej pułapki logicznej, która w tym wypadku mogła zaistnieć, i nie miał innego manewru - podkreślił.
Jak zaznaczył, TK nie mógł orzekać na podstawie przepisów, które są przedmiotem kontroli. W opinii prof. Mikulego, stworzyłoby to "błędne koło logiczne", na co sam Trybunał zwrócił uwagę.
- Gdyby mnie zapytano, czy Trybunał mógłby orzekać tylko na podstawie konstytucji z pominięciem ustawy o Trybunale, gdyby badał inną ustawę, to odpowiedziałbym przecząco. Ale w tym konkretnym przypadku trzeba mieć na względzie, że TK po prostu nie miał innego wyjścia - tłumaczył profesor.
Publikacja? Czynność techniczna
- Sposób postępowania Trybunału budzi ożywione dyskusje, także w moim środowisku. Nie ma w tym nic złego. Możemy spierać się, czy Trybunał miał rację, czy nie. Nie można mieć też pretensji do profesorów, naukowców, merytorycznie krytykujących ten wyrok, np. wspierających zdanie odrębne dwójki sędziów [sędzi Przyłębskiej i sędziego Pszczółkowskiego - red.]. Ważne, żeby to były prawne argumenty - zaznaczył nasz rozmówca.
Jak jednak podkreślił, nawet negatywna ocena środowego wyroku Trybunału Konstytucyjnego nie daje podstaw do odmowy publikacji.
- To czynność techniczna, której dokonanie odbywa się na podstawie zarządzenia prezesa TK. Nie ma konstytucyjnego ani ustawowego przepisu, który by dał prawo organowi wydającemu gazetę publikacyjną - w tym przypadku Dziennik Ustaw - do badania zgodności wyroku z zastosowaną procedurą i decydowania o jego poprawności - powiedział ekspert.
Problem dla urzędników i sędziów
Czy urzędnicy i sędziowie powinni stosować się do wyroku TK, nawet jeśli nie będzie on opublikowany w Dzienniku Ustaw?
- Dla mnie art. 190 Konstytucji RP jest jasny: wyroki są ostateczne. ["Orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego mają moc powszechnie obowiązującą i są ostateczne" /art 190 ust. 1/] - zaznaczył profesor.
Ostatni wyrok dotyczył samego Trybunału, więc - jak powiedział nasz rozmówca - będzie stosowany przez sam TK niejako z urzędu.
Zobacz również:
Problem może pojawić się w przyszłości - niebawem Trybunał będzie orzekać w przedmiocie konstytucyjności innych ustaw.
Jak wyjaśnia prof. Mikuli, Trybunał może uniezależnić się od publikowania wyroku, wykorzystując przepis ust. 3 art. 190 Konstytucji RP, który mówi: "orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego wchodzi w życie z dniem ogłoszenia, jednak Trybunał Konstytucyjny może określić inny termin utraty mocy obowiązującej aktu normatywnego".
- Gdyby w tych następnych wyrokach Trybunał stwierdzał, że dane przepisy, które są niezgodne z konstytucją, tracą moc obowiązująca np. w dniu wydania wyroku czy terminie przyszłościowym, wówczas sprawa staje się całkowicie jasna. To sprzyjałoby komfortowi pracy sędziów czy urzędników. Ale czy Trybunał to zastosuje? Tego nie wiem - powiedział ekspert.
- Sądzę, że niezależnie od powyższego sędziowie sądów powszechnych i administracyjnych będą jednak bazować na wyrokach Trybunału Konstytucyjnego - skonkludował.
Zobacz też:
