Donald Tusk rozpoczął swoje nagranie od stwierdzenia, że "każdy z nas ma jakieś wady", a jego największą jest najprawdopodobniej niecierpliwość. - Nie jest dla nikogo, kto ze mną pracuje żadną tajemnicą, że zawsze chcę, żeby wszystko stało się jak najszybciej. Bez marnowania choćby jednej chwili - stwierdził premier, nawiązując do flagowej obietnicy wyborczej KO - "100 konkretów na 100 dni rządów". Donald Tusk o "100 konkretach na 100 dni". "Chciałem szybciej i więcej" Lider Koalicji Obywatelskiej przekazał, że w jego początkowej opinii sto dni to był "kawał czasu" i "niemal epoka". - Zobaczcie, ile rzeczy się wydarzyło, ile spraw załatwiliśmy. Chociaż chciałem oczywiście szybciej i więcej, jak zawsze - podkreślił. - Kiedyś rządy dostawały 100 dni spokoju na dobry początek, my nie dostaliśmy - powiedział premier i rozpoczął wyliczanie trudności, z jakimi - w jego opinii - koalicja rządząca mierzyła się w minionym czasie. Tusk wymienił m.in. wojnę wraz z jej konsekwencjami czy "bałagan" w kwestii rolnictwa, jaki miał zostawić rząd PiS. - Wetujący prezydent, chaotyczna i agresywna opozycja, broniąca wściekle swoich pieniędzy i bezkarności - kontynuował. Premier przedstawia sukcesy rządu i przyznaje się do błędu. "Wiem, chciałem w jeden dzień" W tym momencie premier zaczął przedstawiać, które z postulatów - w jego opinii - już zrealizowano. - Rozliczenia ruszyły pełną parą, telewizja jest znowu wasza, prokuratura i sądy są wolne od partyjnych nakazów, Polska staje się ponownie europejskim, pierwszoplanowym graczem. Nie jesteśmy już sami - zdeklarował Donald Tusk. Premier wspomniał następnie o pieniądzach z KPO i zaznaczył, że jego gabinet odzyskał 600 mld złotych w jeden miesiąc. - Wiem, chciałem w jeden dzień - przyznał, przypominając swoją przedwyborczą obietnicę. Jednocześnie zaznaczył, że Prawo i Sprawiedliwość nie pozyskało tych środków w ciągu dwóch lat. Kontynuując listę sukcesów, Tusk wymienił również: wypłacenie 800 plus, wprowadzenie podwyżek dla nauczycieli i sfery budżetowej czy obniżenie inflacji do poziomu poniżej 3 proc. Nie zabrakło także miejsca na zapowiedź wprowadzenia w życie kolejnych zobowiązań w najbliższej przyszłości - wśród nich premier wymienił: babciowe, podwyżki dla pracowników socjalnych czy wprowadzenie niższej składki zdrowotnej dla przedsiębiorców. - Czasu nie starczy, żeby o wszystkim powiedzieć. Zresztą nie ma co gadać, trzeba robić swoje, będzie przyspieszenie - zapowiedział i podkreślił, że również w kwestii praw kobiet "nie można czekać ani chwili". "100 konkretów" KO. "A na kiedy ma być?" - humorystyczny wątek nagrania Na koniec spotu pojawił się element humorystyczny. Nagle fotografie i filmy - jakie dotychczas pojawiały się za przemawiającym premierem - zniknęły, a ekran zdominowało zielone tło, tzw. green screen. - Nagrało się? - pyta Tusk, kierując swoje słowa jakby do operatora zza kamery. - Tak, a na kiedy ma być? - odpowiada głos. - Za sto dni - mówi premier mężczyźnie, który niewzruszony zgadza się na polecenie szefa rządu. - Żartowałem, na jutro - zakończył Donald Tusk. Cały materiał został zamieszczony w mediach społecznościowych premiera. Wideo zostało okraszone dopiskiem "Alleluja i do przodu", będącym nawiązaniem do zbliżających się świąt Wielkiej Nocy. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!