Jeszcze w ubiegłym roku Henryk Smolarz kandydował w wyborach do Sejmu z list Trzeciej Drogi. Niewiele ponad 5,5 tys. głosów okazało się zbyt niskim wynikiem, żeby zdobyć mandat. Partia nie zostawiła go jednak na lodzie, a ponieważ legitymuje się wykształceniem rolniczym, a w przeszłości był m.in. prezesem KRUS, załapał się na dyrektora generalnego Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa. Czym jest KOWR? To agencja, powstała z połączenia dawnej Agencji Nieruchomości Rolnych oraz Agencji Rynku Rolnego. Nadzoruje kilkadziesiąt spółek, ma 17 oddziałów regionalnych, a nadzór nad firmą sprawuje bezpośrednio resort rolnictwa. - To potężna instytucja i potężna władza. Gdybym miał wybierać, czy lepiej być posłem, czy szefem KOWR, to nie wahałbym się i wybrał to drugie - mówi nam jeden ze związanych z rolnictwem polityków. Henryk Smolarz uznał jednak, że może pełnić obie te funkcje. Jak tłumaczy Interii, zanim do posady dyrektorskiej w KOWR dołożył mandat poselski, zasięgnął opinii prawników z Biura Analiz Sejmowych. - Nie było przeciwwskazań, bym jednocześnie pełnił funkcję Dyrektora Generalnego KOWR i był posłem na Sejm. Ekspertyza, którą dysponuję, i której treść jest znana marszałkowi Szymonowi Hołowni, rozstrzyga wszelkie wątpliwości - zapewnia Interię ludowiec. - Zgodnie z opinią, przed przyjęciem mandatu, zrezygnowałem z zasiadania w komitecie inwestycyjnym GPW Ventures Asset Management KOWR Ventures ASI - powiedział. Opozycja nie odpuszcza. "Mamy do czynienia z nadużyciem" Pewności polityka PSL nie podzielają jednak posłowie opozycji: Anna Gembicka i Paweł Jabłoński z PiS. Do resortu rolnictwa trafiła ich interpelacja w sprawie łączenia funkcji przez Smolarza. Powołują się m.in. na konstytucję. Ustawa zasadnicza mówi, że mandatu posła nie można łączyć z zatrudnieniem w administracji rządowej za wyjątkiem członków Rady Ministrów i sekretarzy stanu w administracji rządowej. Kolejny argument? Ustawa o KOWR, z której wynika, że dyrektor generalny tej instytucji realizuje zadania z zakresu administracji publicznej, w tym w szczególności wydaje decyzje administracyjne. - Według mnie mamy do czynienia z nadużyciem. Wiadomo, że interpretacje mogą być różne, natomiast uważam, że powoływanie na stanowisko dyrektora generalnego KOWR obecnego posła to pomyłka. Nawet z racji obowiązków poselskich - mówi Interii Anna Gembicka, posłanka PiS, była wiceminister, a następnie minister rolnictwa i rozwoju wsi w rządzie Zjednocznej Prawicy. Parlamentarzystka podnosi, że w Sejmie powstaje prawo dotyczące bezpośrednio działalności KOWR. - Rozpatrujemy także informacje przekazywane nam przez ośrodek odnośnie do jego funkcjonowania. Dlatego łączenie tych dwóch funkcji jest nie na miejscu. Oprócz tego mamy już bardzo dużo wątpliwości ze strony samych rolników - przekonuje posłanka. - O ile praktyką jest, że posłowie zostają ministrami czy wiceministrami, to łączenie kierowania agencją rządową, wykonawczą nie powinno mieć miejsca. Tym bardziej, jeśli rządzący mówią o odpolitycznieniu wszystkiego. Jak odczytywać powołanie posła na takie stanowisko? - zastanawia się Gembicka. Henryk Smolarz. Czy dyrektor KOWR może być posłem? Ile jest prawdy w dyskusji między skłóconymi politykami? Żeby to rozstrzygnąć, sięgnęliśmy po opinię BAS, na którą powołuje się Henryk Smolarz. Dokument liczy 14 stron i co ciekawe, wynika z niego, że samo zatrudnienie w KOWR nie jest równoznaczne z zatrudnieniem w administracji rządowej. Nawet jeśli dyrektor wykonawczy oraz dyrektorzy terenowi "wydają decyzje administracyjne w zakresie określonym w odrębnych przepisach". Jednakże z tej samej opinii można wyczytać, że "jeśli Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa prowadzi działalność gospodarczą, poseł nie może pełnić funkcji jego Dyrektora Generalnego". Prawnik Biura Analiz Sejmowych powołuje się tu na zapisy ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora, z których wynika wprost, że "poseł nie może zarządzać działalnością gospodarczą prowadzoną z wykorzystaniem mienia państwowego". Sęk w tym, że w przypadku działalności KOWR trudno rozstrzygnąć, czy prowadzi taką działalność. W tej samej opinii Biura Analiz Sejmowych czytamy z jednej strony, że KOWR "nie został utworzony w celu prowadzenia działalności gospodarczej (jako działalności głównej czy pobocznej), ale w celu realizowania zadań państwa w zakresie polityki rolnej". Jednak z drugiej strony chwilę później czytamy, że "choć głównym celem Krajowego Ośrodka nie jest prowadzenie działalności gospodarczej, to jednak przepisy nie formułują w tym zakresie zakazu". KOWR i mandat poselski. "Nie ma możliwości rezygnacji z wynagrodzenia" Skoro KOWR nadzoruje kilkadziesiąt spółek hodowli roślin i zwierząt, czy da się powiedzieć, że jej dyrektor nie zarządzą firmą, która wykorzystuje majątek państwa? O wątpliwościach można usłyszeć nawet w samym PSL. - KOWR jako KOWR nie prowadzi działalności gospodarczej, ale niektóre podmioty, które pod niego podlegają, owszem. Nie prowadzi działalności gospodarczej, ale administruje. Może stąd ta opinia prawna. Gdybym miał podejmować w tej sprawie decyzje, uważam, że bez sensu łączyć te dwie funkcje. Zawsze lepiej mieć dwóch zadowolonych niż dwóch niezadowolonych - uważa Marek Sawicki, poseł PSL. Nasz rozmówca przypomina też, że był przeciwnikiem powołania KOWR. - Gdyby mnie słuchano, nawet Agencja Nieruchomości Rolnych dawno by zniknęła. W 2008 r. można było sprzedać ziemię chłopom i nie mieć państwowych gruntów - przekonuje. Przypomina jednocześnie, że Smolarz najpierw został dyrektorem KOWR, a dopiero później posłem. - Premier, minister Czesław Siekierski i departament prawny resortu rolnictwa są od tego, żeby stwierdzić czy to zgodne z prawem, czy nie - podsumowuje. Wątpliwości nie ma jednak sam Henryk Smolarz. Argumentuje, że kiedy trzeba było porzucić mandat poselski dla stanowiska szefa KRUS, nie miał z tym problemów. - Skoro można łączyć funkcję posła i sekretarza stanu, to mój przypadek nie wydaje się wyjątkowy. Tym bardziej, że w odróżnieniu od posłów piastujących stanowiska ministrów i wiceministrów, jestem członkiem trzech stałych komisji sejmowych - zapewnia nas lubelski poseł PSL. W rozmowie z Interią powołuje się na przykład resortu aktywów państwowych, który nie prowadzi działalności gospodarczej. Niemniej, jego wiceministrowie, chociaż są posłami, nadzorują spółki Skarbu Państwa. W przypadku KOWR to choćby stadniny koni w Janowie Podlaskim i Michałowie. - Jako dyrektor generalny KOWR nadzoruję ich działalność, choć jest to jedynie część moich obowiązków - mówi Henryk Smolarz. Nie można jednak powiedzieć, że poza obowiązkami, z posadą szefa KOWR nie łączą się znaczące frukta. - Zrezygnował pan z uposażenia poselskiego? - dopytujemy w końcu ludowca. - W Sejmie zasiadam jako poseł społeczny i nie pobieram z tego tytułu uposażenia. Zgodnie z prawem nie mam też możliwości rezygnacji z wynagrodzenia pobieranego w KOWR - odpowiada polityk. Faktem jest, że kadra kierownicza KOWR raczej nie może narzekać na pensje. Jak w lutym podawał portal rzeszow-news.pl, tylko wynagrodzenie dyrektora oddziału ośrodka waha się od 11 do blisko 22,4 tys. zł. Zarobki Henryka Smolarza poznamy wraz z jego kolejnym oświadczeniem majątkowym. Dyrektor generalny KOWR jest powoływany bezpośrednio przez premiera na wniosek ministra rolnictwa. Kamila Baranowska, Jakub Szczepański --- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!