Poseł myślał, że mikrofon jest wyłączony. Posypały się wulgaryzmy
Przewodniczący sejmowej komisji sprawiedliwości Paweł Śliz w wulgarnych słowach określił swojego byłego kolegę z Polski 2050, Tomasza Zimocha. Emocjonalne słowa były reakcją na wygrane przez opozycję głosowanie dotyczące przerwania obrad. "Mam nadzieję, że będziemy potrafili przejść ponad ten incydent i dalej współpracować" - napisał wkrótce później Śliz w mediach społecznościowych.

W skrócie
- Paweł Śliz użył wulgarnych słów pod adresem Tomasza Zimocha po przegranym przez koalicję rządzącą głosowaniu na komisji.
- Śliz przeprosił za swoje zachowanie i wyraził nadzieję na dalszą współpracę, biorąc pełną odpowiedzialność za incydent.
- Tomasz Zimoch zażądał reakcji Komisji Etyki oraz wyjaśnił, że nie głosował z powodu braku karty do głosowania.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Do incydentu doszło wkrótce po tym, jak poseł PiS Paweł Jabłoński wniósł o zakończenie posiedzenia. Wniosek został poddany pod głosowanie i poparła go większość z komisji.
Jak wynika z protokołu głosowania, który Jabłoński zamieścił na X, za wnioskiem o zakończenie posiedzenia komisji było 15 posłów, 13 było przeciw, a dziewięciu nie głosowało.
Wulgaryzmy na sejmowej komisji. Poseł Polski 2050 wściekł się na byłego kolegę z klubu
Jednym z posłów, którzy nie wzięli udziału w głosowaniu, był Tomasz Zimoch, który był obecny na posiedzeniu komisji. Chwilę po tym, jak zakończono głosowanie, Śliz zwrócił się do przedstawicieli opozycji.
- Pokazaliście swój szacunek dla instytucji, które są na sali. Gratuluję państwu. Tak wygląda właśnie opozycja - powiedział.
Wkrótce później, nie mając świadomości, że wciąż jest słyszany, w wulgarnych słowach obwinił o porażkę głosowania Tomasza Zimocha. - To przez tego p... Zimocha k... - można było usłyszeć na sali.
Śliz przeprasza, a Zimoch wnioskuje do Hołowni o sprawę w Komisji Etyki
Śliz pytany o te słowa przez dziennikarzy powiedział, że przeprasza Zimocha. - Przepraszam serdecznie. Znamy się, emocje wzięły górę - dodał. Później na platformie X napisał, że ponosi pełną odpowiedzialność za swoje słowa. Dodał, że "podobna sytuacja nigdy więcej się nie powtórzy". "Mam nadzieję, że będziemy potrafili przejść ponad ten incydent i dalej współpracować" - napisał.
Na słowa posła Polski 2050 zareagował w mediach społecznościowych Tomasz Zimoch. "Mam nadzieję, że Paweł Śliz zrezygnował już z przewodniczenia Komisji Sprawiedliwości, a marszałek Szymon Hołownia z urzędu skierował sprawę do Komisji Etyki. Ciekawy jestem reakcji Prezydium Sejmu. Stop chamstwu! Stop hejtowi" - napisał.
W rozmowie z PAP wyjaśnił też, że w czasie obrad nie otrzymał karty do głosowania. - Ja nie głosowałem, a to tylko dlatego, że nie mogli wydać mi karty, bo karta została w sali, ale przecież to nie miało żadnego znaczenia. (…) Niech pan Śliz powie, dlaczego nie było posłów obozu rządzącego (podczas głosowania - red.) - powiedział Zimoch.











