PiS wciąż bez wielkich pieniędzy. Apel Jarosława Kaczyńskiego
- Zwracam się z apelem do wszystkich obywateli, dla których sprawa przyszłości demokratycznej Polski jest ważna, aby zechcieli nas wesprzeć (finansowo - red.), w miarę możliwości - zaapelował podczas konferencji Jarosław Kaczyński. Prezes PiS podkreślił, że nie oczekują ogromnych kwot, ale mniejszych i licznych.
Podczas konferencji prasowej Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński, powołując się na przepis prawny przekazał, że partiom politycznym w Polsce wypłaca się w ratach subwencję cztery razy do roku. Jak dodał, taka rata powinna być przyznana jego partii, ponieważ "nie ma żadnych prawomocnych decyzji odnoszących się do PiS, które by mogły podważyć tę zasadę".
- W tej chwili prawo w Polsce pod tymi rządami nie obowiązuje. W związku z tym pan minister finansów podjął najwyraźniej decyzję, że te pieniądze nie zostaną wypłacone. To dla nas nie jest żadnym zaskoczeniem, wiemy o co tutaj chodzi, o to, żeby zlikwidować w Polsce to, co jest fundamentem nowoczesnej demokracji - mówił Kaczyński.
Prezes PiS nadmienił, że jest to uderzenie w "główną partię opozycyjną, a więc uderzenie w same podstawy demokracji". - Naszym celem jest przywrócenie prawa i wyciagnięcie wszystkich wynikających z niego konsekwencji".
PiS bez subwencji. Jarosław Kaczyński apeluje o wsparcie finansowe
- Żeby do tego doszło, musimy obronić polską demokrację. Musimy zwrócić się do wszystkich obywateli, którzy są przekonani, że demokracja jest wartością i chcą być obywatelami, a nie poddanymi, o wsparcie - kontynuował Jarosław Kaczyński, przypominając, że już kiedyś partia zwracała się z podobną prośbą do zwolenników ugrupowania.
Prezes PiS dodał, że wkrótce rozpocznie się prekampania prezydencka, na którą potrzebne są środki. - Zwracam się z apelem do wszystkich obywateli dla których sprawa przyszłości demokratycznej przyszłości jest ważna, aby zechcieli nas wesprzeć (finansowo - red.), w miarę możliwości - podkreślił polityk.
- To mogą być niewielkie sumy. Dla tych, którzy mają większe możliwości, te sumy mogą być większe. Przy czym my nie oczekujemy ogromnych wpłat liczonych w tysiącach złotych. Nam chodzi o to, aby tych wpłat było dużo, żeby wielu obywateli zaangażowało się w tę sprawę. To już raz się udało - mówił Jarosław Kaczyński.
Polityk Prawa i Sprawiedliwości nadmienił, że nie ukrywa, iż nadal będą prosić o wsparcie finansowe, ponieważ "to jest potrzebne dla funkcjonowanie tego, co koncentruje kwestie polskich mechanizmów demokratycznych", a tą sprawą są zbliżające się wybory prezydenckie. Jak podkreślił, w sensie prawnym są to darowizny dla partii.
- Chodzi o to, aby te wpłaty zaczęły wpływać. Aby to, co już raz się wydarzyło, zostało powtórzone - dodał Kaczyński, podkreślając, że decyzja o pozbawieniu PiS środków finansowych "była bezprawna".
Wybory prezydenckie. PiS prosi o darowizny na kampanię i kandydata
Obecny na konferencji prasowej były minister obrony narodowej przekazał, że "subwencja, która jest należna PiS, nie została wypłacona". - Za tym z pewnością kryje się pomysł polityczny, żeby obniżyć szanse kandydata PiS w wyborach prezydenckich, a będą to bardzo ważne wybory. Ich wynik zaważy na przyszłości naszej ojczyzny - mówił Mariusz Błaszczak.
- Prosimy o wsparcie finansowe dla PiS, dla naszego kandydata tak, żeby można było, aby system nie został domknięty. Aby Polska nadal była krajem demokratycznym, a nie osuwającym się w stronę jakiegoś reżimu - dodał polityk, podkreślając, że wpłaty uiszczają również parlamentarzyści.
Jednym z pytań, jakie zadano Jarosławowi Kaczyńskiemu było to, czy kandydatką na prezydenta może być kobieta, co sugerowała w swoim wpisie w mediach społecznościowych Beata Szydło.
- To jest jasne, że pewnego dnia w Polsce to kobieta zostanie prezydentem. Pytanie tylko kiedy, ja nie potrafię na to odpowiedzieć, ale jestem pewny, że tak się stanie - ocenił prezes PiS. Wcześniej nawiązał do wyborów prezydenckich w USA i zaznaczył, że "głęboko nie wierzy, aby Beata Szydło chciała, żeby wybory w USA wygrała Kamala Harris".
Kaczyński dodał też, że to badania wskazały, a nie on, że wystawienie kandydatury kobiety w przyszłorocznych wyborach "nie wchodzi w grę".
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!