Pod koniec września IPN odwołał się od decyzji bydgoskiego sądu w sprawie prof. Mariana Filara. W końcu czerwca sąd ten uznał, że poseł złożył prawdziwe oświadczenie lustracyjne: nie musiał wykazywać w nim pracy - jako wykładowca - w Wyższej Szkole Oficerskiej MSW w Legionowie. Na początku października Sąd Okręgowy w Warszawie wszczął zaś proces lustracyjny sędziego Trybunału Konstytucyjnego prof. Mirosława Wyrzykowskiego, któremu IPN także zarzuca zatajenie, że w latach 70. wykładał w Wyższej Szkole Oficerskiej MSW. "Komitet zauważa, że zarzut wymierzony w sędziego Trybunału wpisuje się w nieusprawiedliwione, a liczne w ostatnich latach ataki na Trybunał Konstytucyjny. Dla zapewnienia realizowania przez Trybunał jego konstytucyjnych zadań prawo ustanawia szereg gwarancji. Bardzo ważna jest również atmosfera szacunku dla pracy Trybunału. Organy i instytucje państwowe nie tylko powinny zaniechać bezpodstawnego podważania prestiżu Trybunału, ale prestiż ten umacniać" - czytamy w uchwale zamieszczonej na stronie internetowej PAN. Jak podkreślają sygnatariusze uchwały, Wyższa Szkoła Oficerska MSW w Legionowie nie została wymieniona w art. 2 ust. 1 ustawy z 18 października 2006 r. o ujawnianiu informacji o dokumentach organów bezpieczeństwa państwa z lat 1944-1990 oraz treści tych dokumentów wśród organów bezpieczeństwa państwa, w których praca lub służba albo współpraca z którymi podlega ujawnianiu w oświadczeniu lustracyjnym składanym na podstawie art. 7 tej ustawy. "Nie ma więc obowiązku ujawniania zatrudnienia w niej w oświadczeniu lustracyjnym" - napisano w uchwale. W ocenie jej sygnatariuszy, swój zarzut IPN opiera zatem na zinterpretowaniu przepisów represyjnych "według reguł wykładni, które są niedopuszczalne w naszej kulturze prawnej. Oczekuje przy tym, że reguły te zastosuje sam obowiązany do złożenia oświadczenia, odczytując w tekście ustawy powinność, której ona nie wyraża". Jak czytamy w piśmie, zarzut naruszenia prawa przez złożenie nieprawdziwego oświadczenia jest zawsze zarzutem bardzo poważnym i nawet późniejsze stwierdzenie przez sąd, że prawo nie zostało naruszone, nie jest w stanie naprawić krzywd, jakie postawienie zarzutu powoduje. "Aby do tego nie dopuszczać, ustalając, czy zarzut jest w ogóle prawnie dopuszczalny, trzeba dochować najwyższej staranności" - zaakcentowano w treści uchwały. Jej sygnatariusze przypomnieli również, że w pierwszej ze wspomnianych spraw o nieujawnienie w oświadczeniu lustracyjnym faktu zatrudnienia w Wyższej Szkole Oficerskiej zapadł 26 czerwca 2009 r. wyrok sądu okręgowego I instancji stwierdzający, że zarzut jest bezpodstawny. "Instytut Pamięci Narodowej powinien więc - kierując się zasadą minimalizowania krzywd - poczekać na prawomocne rozstrzygnięcie sprawy" - napisano w dokumencie. "Mając na względzie, że niepraworządne działania instytucji państwowych, instrumentalizowanie przez nie obowiązującego prawa i stwarzanie przez nie atmosfery niepewności są wielką przeszkodą w procesie kształtowania demokratycznego państwa prawa, Komitet Nauk Prawnych Polskiej Akademii Nauk uznał za potrzebne podjęcie niniejszej uchwały" - podsumowuje uchwała. Poproszony o komentarz do uchwały PAN rzecznik IPN Andrzej Arseniuk powiedział, że nie zna jej treści, więc nie może się do niej konkretnie odnieść. "Nasz prokurator przygotował wniosek o rozpatrzenie prawdziwości oświadczeń lustracyjnych obu panów i sąd przychylił się do tego wniosku. Jeżeli sąd uznał, że sprawa ma trafić na wokandę, to teraz wszystko będzie zależeć od jego rozstrzygnięć. Prokurator skierował sprawę do sądu i teraz wszystko jest w jego gestii" - podkreślił w rozmowie z PAP Arseniuk.