Nominacja Zyty Gilowskiej
Była posłanka PO zastąpiła Teresę Lubińską na stanowisku ministra finansów i została wicepremierem w rządzie Marcinkiewicza.
- Mam nadzieję, że nie zawiodę pokładanego we mnie zaufania i nadziei związanych z moim wejściem do rządu - powiedziała prof. Gilowska po odebraniu nominacji.
- Od 8 miesięcy jestem bezpartyjna, rząd pana Marcinkiewicza jest wart poparcia Polaków. Pan premier zwrócił się do mnie z propozycją, żeby ten rząd wesprzeć i przekonał mnie swoją argumentacją, więc zdecydowałam się wejść; sądzę, że byłam na takim etapie, że to była moja powinność - powiedziała Gilowska. Zaznaczyła, że zgadza się "z panem premierem, że centralnym problemem w Polsce jest bezrobocie; to jest nasz dramat, dramat społeczny na dużą skalę. Dziesiątki, setki tysięcy młodych ludzi często dobrze wykształconych nie mogą znaleźć pracy i za to w dużym stopniu odpowiedzialne jest państwo" - dodała.
O odwołaniu ze stanowiska minister Lubińska dowiedziała się podczas piątkowej rozmowy z premierem Kazimierzem Marcinkiewiczem. Teraz ma podjąć pracę w kancelarii premiera i zająć się przygotowaniem tzw. budżetu zadaniowego.
Dziś prezydent Lech Kaczyński odwołał ją z funkcji ministra finansów. Prezydent podziękował byłej minister za dotychczasową pracę. Zrobił to także premier, wymieniając zasługi Lubińskiej. - To były dwa miesiące sukcesu - powiedział szef rządu. - To może był rekord świata - w ciągu 3 tygodni udało nam się dokonać daleko idących zmian w budżecie państwa na rok 2006. Praca bardzo wyczerpująca, ale powodująca obniżenie deficytu budżetowego o ponad 2 mld złotych - podkreślił Marcinkiewicz podsumowując działalność Lubińskiej. Zaznaczył, że mimo "różnych pozorów" rynki finansowe "bardzo dobrze" zareagowały na pracę b. minister. - Niektórzy nawet mówią, że za dobrze - dodał szef rządu.
Przyznał, że "cieszy się", iż Zyta Gilowska podjęła się misji ministra finansów. - Bardzo serdecznie witamy panią premier w naszej radzie ministrów - powiedział Marcinkiewicz.
Premier dodał, że "nie widzi problemów", aby jego rząd dobrze działał z nową minister. - Z tego, co się orientowałem przez ostatnie lata i miesiące, Zyta Gilowska jest raczej osobą kochaną przez wszystkich polityków, różnych środowisk politycznych. Może trochę w PO było przez pewien czas tej miłości mniej - powiedział. Pytany, co odpowie politykom, którzy czują się oszukani po nominacji Gilowskiej, Marcinkiewicz odparł, że jest przekonany, że w pracach jego gabinetu będzie kontynuowane "to, co do tej pory działo się w finansach publicznych".
Politycy zaskoczeni nominacją
Politycy rożnych partii nie kryją zaskoczenia z powodu nominacji prof. Gilowskiej na ministra finansów. Niektórzy szukają w tym różnych podtekstów. Według Julii Pitery z PO, to znak, że istnieje spór między premierem a prezesem partii, Jarosławem Kaczyńskim. Pitera przyznaje też, że dla niej jest to duży szok, bo Gilowska prezentowała odmienny program gospodarczy. - Ona była największym krytykiem takiego państwa socjalnego, pomocniczego, o jakim mówi PiS - podkreśla:
Zdaniem Donalda Tuska, świadczy to o słabości kadrowej rządu. A lider LPR, Roman Giertych twierdzi, że to powołanie to błąd. PSL obawia się z kolei, że nominacja Gilowskiej nie będzie sprzyjać prospołecznej strategii rządu. Więcej na ten temat
- Konflikt wewnątrz PiS-u tkwi. I pewnie on się niedługo ujawni. Pewnie to, co w tej chwili robi premier Marcinkiewicz jest taką próbą usamodzielnienia się, usamodzielnienia swojego rządu. To przeniesienie punktu ciężkości na bardziej liberalne podejście do gospodarki - mówi Julia Pitera (PO). Gilowska prezentowała odmienny program gospodarczy - była zwolenniczką wprowadzenia podatku liniowego, według zasady 3x15 (oznaczającej jednolitą 15-proc. stawkę PIT, CIT i VAT). Posłuchaj:
Nominacja ta daje nadzieję na uproszczenie i obniżenie podatków - uważa Donald Tusk. Lider PO zaznaczył, że znając poglądy gospodarcze prof. Gilowskiej i pamiętając jej projekty dotyczące uproszczenia i obniżenia podatków, nominację tę traktuje też jako "znak szansy na to, że znajdziemy rozmówców w tym rządzie na temat obniżenia i uproszenie podatków". - To jest dla Platformy sygnał, że być może nadszedł stosowny moment, aby złożyć odpowiednie projekty dotyczące uproszczenia i obniżenia podatków i mam nadzieję, że będziemy mieli partnera w rządzie do rozmowy na ten temat - dodał Tusk. Więcej na ten temat
- Taka zamiana jest fundamentalna i myślę, że jest to fatalny błąd, który będzie bardzo drogo kosztował zarówno pana premiera Marcinkiewicza, jak i PiS - twierdzi Roman Giertych. - Niewykluczone, że ta zmiana wpłynie na głosowanie LPR w sprawie budżetu, choć myślę, że ten minister przez tydzień nic w tym budżecie nie nabroi. Nie wiem, kto poprze przyszłoroczny budżet jeśli zostanie skonstruowany przez panią Zytę Gilowską - dodał lider LPR. Więcej na ten temat
Szef Samoobrony Andrzej Lepper powiedział, że może to świadczyć o tym, że PiS albo pokazuje swoje prawdziwe, liberalne oblicze albo nie był i nie jest przygotowany do rządzenia. Więcej na ten temat
Jeszcze w tym tygodniu wiceszef Platformy, Jan Rokita, mówił, że pogłoski o takiej nominacji, które krążyły w Sejmie od jakiegoś czasu, bardzo zasmuciły Gilowską. Posłuchaj relacji reporterki RMF Beaty Lubeckiej:
Dziś Rokita cieszy się z nominacji. - Ja zawsze żałowałem, że Zyta Gilowska odeszła; natomiast teraz jestem szczęśliwy, że będzie podatek liniowy, że będą skonsolidowane finanse publiczne i że będą oszczędności budżetowe. Innymi słowy, że PiS musi radykalnie zmienić swoją politykę, to jest wielka rzecz dla Polski - mówi polityk PO. Więcej na ten temat
Zaskoczenia nominacją nie krył również poseł PO Zbigniew Chlebowski. Według niego oznacza to, że "PiS, wiedząc, że ten rząd mniejszościowy nie ma szans dłuższego rządzenia niż kilka miesięcy, ucieka się do wszelkich możliwych rozwiązań, żeby przetrwać". - To jest rozwiązanie na kilka miesięcy, może na trzy, może na cztery miesiące dłużej - ocenił poseł PO. Jego zdaniem, rząd Marcinkiewicza przetrwa "góra pół roku".
Tymczasem publicyści uważają, że ta nominacja jest dobrym posunięciem, bo Gilowska poprawi wizerunek rządu. Janina Paradowska i Piotr Zaremba zgodnie twierdzą, że ta nominacja to dobry nabytek dla rządu, który stara się zatrzeć złe wrażenie po dymisji Andrzeja Mikosza. Więcej na ten temat
O planowanym wejściu Gilowskiej do rządu media spekulowały od kilku dni. Jak pisał "Głos Szczeciński", powołując się na polityków PO w Lublinie, skąd pochodzi Gilowska, propozycję objęcia teki ministra finansów otrzymała ona już trzy tygodnie temu. Według gazety, poprosiła premiera o czas do namysłu.
Na szefa resortu finansów typowała ją Platforma, w rządzie, którym miał kierować Jan Rokita.
Posłanka z przeszłością
Prof. Zyta Gilowska znana była już wcześniej jako aktywny działacz samorządowy i członek Unii Wolności. W latach 1990-1994 była wiceprzewodniczącą Lubelskiego Sejmiku Samorządowego, w latach 1992-1995 - wiceprzewodniczącą Rady ds. Samorządu Terytorialnego przy Prezydencie RP.
W 2001 roku wstąpiła do Platformy Obywatelskiej. Szybko zdobyła uznanie i zaufanie kolegów, którzy cenili ją m.in. za konsekwencję w działaniu i wyraziste wypowiedzi.
W Sejmie IV kadencji była wiceszefową Komisji Finansów Publicznych. W sierpniu 2002 roku została laureatką rankingu najlepszych posłów, organizowanego przez tygodnik "Polityka". Jej barwne wypowiedzi docenili też jurorzy siódmej edycji plebiscytu "Srebrne Usta", organizowanego przez Program III Polskiego Radia. Z kolei głosami czytelników "Twojego stylu" została wybrana "Kobietą roku 2002".
Do maja ubiegłego roku była wiceprzewodniczącą Platformy. Oskarżana o nepotyzm, wycofała się z życia politycznego. Zarzucono jej, że w swoim biurze poselskim w Lublinie zatrudniała synową, a synowi zlecała i płaciła za ekspertyzy prawne. Liderzy PO skierowali sprawę do sądu partyjnego.
W wydanym w związku z decyzją o odejściu z partii oświadczeniu Gilowska podkreśliła, że władze PO od początku wiedziały o pracy w jej biurze synowej, którą zresztą zatrudniła zanim weszła ona do rodziny.
Prof. Gilowska była zwolenniczką wprowadzenia podatku liniowego, według zasady 3x15 (oznaczającej jednolitą 15-proc. stawkę PIT, CIT i VAT). Jesienią 2004 r. podczas prac nad projektem budżetu na 2005 r. ostro skrytykowała rządową propozycję. Zarzuciła rządowi, że deficyt jest zaniżony o 20 mld zł.
Gilowska ma 57 lat, jest absolwentką Wydziału Ekonomii Politycznej Uniwersytetu Warszawskiego; uczestniczka tzw. wydarzeń marcowych, usunięta z uczelni w marcu 1968 r. i ponownie przyjęta na studia pod koniec czerwca 1968 r. Od 2001 jest profesorem zwyczajnym Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Jest autorką 220 publikacji naukowych (w tym 20 książek) z zakresu finansów publicznych. Była współautorką projektów: rozdziału VII Konstytucji (Instytut Spraw Publicznych- 1997); ustawy o samorządzie województwa (Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową-1998).
INTERIA.PL/RMF/PAP