Rolnicy z całej Europy od kilku tygodni protestują przeciwko polityce Unii Europejskiej, która - jak twierdzą - powoduje, że ponoszą poważne straty. W Polsce demonstracje odbywają się na terenie całego kraju. Blokowana jest też granica polsko-ukraińska, a we wtorek rolnicy zjeżdżają się do Warszawy, na której ulicach demonstrują swój sprzeciw. Kiedy kolejny demonstranci zbierali się na placu Defilad przed Pałacem Kultury i Nauki, Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi opublikowało komunikat, w którym jego szef zaapelował do KE. Zaburzona konkurencyjność rynku Podczas posiedzenia unijnej rady Siekierski przekazał, że rolnicy domagają się zniesienia "nieracjonalnych według nich" założeń Zielonego Ładu. Zaznaczył też, że konkurencyjność na rynku unijnym została zaburzona poprzez napływ towarów spoza wspólnoty, w tym z Ukrainy. Siekierski stwierdził, że potrzebne są działania "już dziś". - Sytuacja rolników jest trudna i musimy dać jasny sygnał, że wprowadzone zostaną uproszczenia istotne, konkretne, na które czekają - podkreślił. Tłumaczył, że rolnicy w całej UE nie wytrzymają konkurencji i potrzebna jest ochrona rynku. "KE może zmienić wiele" Polski minister zaapelował do Komisji Europejskiej o szybką reakcję. - Wiemy, że w sytuacjach nadzwyczajnych KE może zmienić wiele, jeśli ma wolę zmiany i jest zdeterminowana. A w sytuacjach zupełnie wyjątkowych mogą być podjęte decyzje polityczne na szczeblu Rady Europejskiej, tj. premierów i prezydentów - zaznaczył podczas wystąpienia. Szef resortu rolnictwa wskazywał na potrzeby zmian m.in. w kwestii ugorowania. - Pamiętam, jakie działania były obiecywane, kiedy byłem w Parlamencie Europejskim: że wiele decyzji będzie na szczeblu krajowym. Czy tak jest w rzeczywistości? - zapytał retorycznie minister i dodał: liczymy, że Komisja będzie ściśle współpracować z państwami członkowskimi w celu przeprowadzenia jak najszybszych zmian Planów Strategicznych. Podczas posiedzenia polska delegacja poparła stanowisko Słowacji, delegacji włoskiej oraz propozycję Rumunii. - Rolnicy z powodu Zielnego Ładu i nadmiernego otwarcia rynku ponoszą istotne koszty. Oczekują oni rekompensaty, zarówno ze strony Unii, jak i z budżetów narodowych - stwierdził. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!