Wniosek o uchylenie immunitetu Michałowi Dworczykowi ma być na ostatnim etapie przygotowań i jeszcze w czerwcu wpłynąć do Sejmu - donosi Wirtualna Polska. Sprawa ma mieć związek z aferą mailową. Chodzić ma nie tylko o ewentualne przekroczenie uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych, którzy mieli wykorzystywać prywatne skrzynki do wykonywania zadań służbowych, ale i rzekome ukrywanie dowodów w sprawie afery. Michał Dworczyk ma stracić immunitet? "Dowiaduję się z mediów" - Nic o tym nie wiem. Dowiaduję się z mediów - powiedział w rozmowie z Interią Michał Dworczyk. Zdaniem posła "to kolejne działanie mające uderzyć w polityków PiS przed wyborami do Parlamentu Europejskiego". - Jeśli o sprawie najpierw dowiadują się media, a nie sami zainteresowani, to proszę sobie odpowiedzieć, czemu ma to służyć - stwierdził Dworczyk. Sprawa wycieku maili stała się głośna w 2022 roku. W mediach pojawiały się dziesiątki wiadomości ówczesnego szefa kancelarii premiera Michała Dworczyka, a część z nich trafiła do sieci. Śledztwa w sprawie afery mailowej wszczęto jeszcze za rządów Zjednoczonej Prawicy. Afera mailowa. Za rządów PiS informowano o śledztwach Pod koniec ubiegłej kadencji Sejmu ówczesny Prokurator Krajowy Dariusz Barski informował o trzech śledztwach. Szczegółów jednak nie ujawnił, gdyż - jak przekonywał - "naraziłoby to na szwank dobro postępowania, w szczególności w zakresie ustalenia prawdy materialnej". O kolejnym przełomie informowali także politycy Koalicji Obywatelskiej. Z przytoczonego przez nich zawiadomienia Prokuratury Okręgowej w Warszawie wynikało, że prokuratura wszczęła kolejne śledztwo 22 lutego 2023 roku w sprawie ujawnienia od grudnia 2017 do października 2022 roku przez funkcjonariusza publicznego "informacji niejawnych poprzez przesłanie ich za pośrednictwem niebezpiecznych środków komunikacji korespondencji mailowej zawierającej dane objęte klauzulą 'zastrzeżone', 'tajne' oraz 'ściśle tajne'". Chodzić miało o korespondencję Dworczyka z pułkownikiem Krzysztofem Gajem. Tym samym - jak podkreślali politycy ówczesnej opozycji - "po ponad roku prokuratura oficjalnie potwierdziła, że maile Dworczyka są mailami prawdziwymi". Politycy Zjednoczonej Prawicy odpierali zarzuty, twierdząc, że cała sprawa to akcja dezinformacyjna prowadzona przez Rosję. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!