Bogdan Rymanowski pytał premiera o tych Polaków, którzy nie ogrzewają swoich domów węglem, a więc nie przysługuje im rządowy dodatek 3 tys. złotych. - Ci ludzie nie są dyskryminowani - podkreślił Mateusz Morawiecki. - Oni mają obniżoną taryfę na gaz. Czyli ta dopłata jest realizowana poprzez taryfę. Czy to jest cudowne rozwiązanie, magiczna różdżka? Nie. Państwo płaci firmom gazowym, które drogo muszą kupować gaz za to, żeby sprzedawały gaz taniej gospodarstwom domowym - wyjaśniał szef rządu. - W 2023 roku również nie dopuścimy do tych podwyżek cen gazu, o których jest dzisiaj mowa, o 150 proc. czy 180 proc. - obiecał Morawiecki. Jak tłumaczył, rząd zrekompensuje firmom wzrost cen gazu na rynku poprzez dopłaty. Mateusz Morawiecki był także pytany o tych, którzy do ogrzewania używają pelletu drzewnego. Jak informowaliśmy na łamach Interii - czują się oszukani przez rząd. - Produkcja pelletu jest coraz wyższa po to, żeby jego cena nie przekraczała 2 tys. zł. Dzisiaj widziałem oferty po 1,8 tys. zł za pellet. Okazuje się, że dla każdego źródła energii mamy rozwiązanie - zapewnił premier. "Donald Tusk jest jak inflacja" - Donald Tusk, podobnie jak inflacja, przybył do nas z zagranicy i przeszkadza, jak tylko potrafi. Kiedy on był u władzy, nie było żadnej tarczy antykryzysowej. Bezrobocie sięgało ponad 2,3 mln. To był ten liberalny model w praktyce - w ten sposób Mateusz Morawiecki skomentował w "Gościu Wydarzeń" zarzuty Donalda Tuska. - Kiedy rządził pan Donald Tusk, to przez sześć lat zamrożone były wynagrodzenia urzędników - dodał premier. - My gwarantujemy podwyżki dla wszystkich, którzy pracują w budżetówce - zapewnił. Morawiecki zarzucił liderowi PO, że jego marzeniem "jest to, żeby siekierą wyrąbać, opiłować, zniszczyć działania dla emerytów, pracowników, rodzin" wprowadzone przez obecny rząd. - Zanim dojdzie do władzy, Tusk potrafi bardzo dużo obiecywać. Potem robi dokładnie odwrotnie - zarzucił. Całą rozmowę z premierem Morawieckim można zobaczyć tutaj. Czwartkowe spotkanie Morawiecki-Merz Przypomnijmy, że w czwartek premier Morawiecki spotkał się z liderem niemieckiej CDU Friedrichem Merzem. Jak podano, politycy rozmawiali m.in. o wojnie w Ukrainie, dostawach broni, energetyce i współpracy gospodarczej między Polską a Niemcami. Rzecznik rządu poinformował, że podczas rozmów strona polska wyraziła także sprzeciw wobec "niektórych pomysłów niemieckich w zakresie dalej idącej integracji europejskiej, rozumianej jako federalizacja". Jarosław Kaczyński dla Interii: Nie widzę powodów do odwołania Morawieckiego W rozmowie z Interią prezes PiS Jarosław Kaczyński zaprzeczył, by w partii za jego plecami spiskowali przeciwnicy Mateusza Morawieckiego. - Te opowieści, że nie wiedziałem o spotkaniach rzekomej grupy spiskowców, a dziś zmywam im za to głowę, to całkowita nieprawda. Sam byłem inicjatorem tych spotkań - oznajmił lider partii rządzącej. Kaczyński przyznał, że w partii w ostatnim czasie narasta "nie tyle bunt co niepokój". - Chodzi o to, że otoczenie premiera to często stosunkowo młodzi ludzie, a młodość ma to do siebie, że cechują ją zachowania, które mogą czasem razić starszych, także w partii. Ale takie jest życie. Na pewno jednak młodzi powinni przyjąć samoograniczenia, a zdarza się, że nie przyjmują i to jest bolesne dla wielu ludzi. Nie mówię o sobie, ale powoduje to czasem oburzenie w partii, co dobrze rozumiem. Jednocześnie prezes PiS podkreślił, że o zmianie szefa rządu nie ma w tej chwili mowy: - W tym sensie jest nietykalny, że nie widzę powodów do jego odwołania - powiedział. Przeczytaj cały wywiad Jarosława Kaczyńskiego dla Interii