W 2023 roku posłów, senatorów i najważniejszych polityków w państwie czekają podwyżki. Rząd chce zwiększyć kwotę bazową o 7,8 proc. To na jej podstawie wyliczane są m.in. wynagrodzenia parlamentarzystów. Podwyżki dla polityków. Tusk: Wyrok zapadnie szybciej niż myślicie Jeżeli tak by się stało, byłaby to kolejna podwyżka pensji poselskiej w przeciągu ostatnich dwóch lat. Do sprawy odniósł się lider Platformy Obywatelskiej i były premier Donald Tusk. - Są tacy, którzy twierdzą, że PiS-owska władza co prawda kradnie, ale się dzieli. Jak kradnie? To już wszyscy wiemy. Zobaczmy, jak dzieli się z ludźmi - mówi w nagraniu, które zostało opublikowane w mediach społecznościowych. Dalej polityk - z gotówką w ręce - pokazuje, na jaką podwyżkę mogą liczyć premier oraz prezydent, a o ile wzrośnie pensja nauczyciela mianowanego. - Mam w ręku 2 tys. złotych. Tyle podwyżki ma dostać pan prezydent (brutto - red.). Niewiele mniej pan premier, ministrowie, pani marszałek. To w czasie, kiedy drożyzna zżera ludziom oszczędności, kiedy wielu Polaków nie wie, czy przeżyje od pierwszego do pierwszego - słyszymy. - Są też podwyżki dla nauczycieli. Nauczyciel mianowany, na pensji zasadniczej dostanie w tym samym czasie 152 złote - dodaje Tusk, wskazując na pieniądze leżące na stole. Następnie lider PO krytykuje rząd PiS, nawiązując do słów, które padły z mównicy sejmowej, gry premierem była jeszcze Beata Szydło. - Ta władza mówi, że im się to należy, niejako z automatu. Z automatu dla tej władzy należy się wyrok wyborców. Z automatu do tej władzy należą się sprawiedliwe procesy przed niezależnymi sądami za to, że okradają każdego dnia polskie rodziny - twierdzi Tusk. I dodaje: - Ten wyrok zapadnie szybciej niż myślicie. Podwyżki dla polityków. Cymański: To waloryzacja O planowane podwyżki dla polityków Interia zapytała m.in. posła Tadeusza Cymańskiego z Solidarnej Polski. W rozmowie z Jakubem Szczepańskim stwierdził, że "nie ma mowy o żadnej podwyżce, a waloryzacji wynagrodzeń". - Sejm nie jest potraktowany ani lepiej, ani gorzej, bo podwyżki będą w całej sferze budżetowej. To nie jest tak, że siebie traktujemy lepiej niż innych - mówił. Przeciwko podwyżkom opowiedziała się z kolei Gabriela Masłowska z PiS. - Premier Kaczyński nie był nigdy nastawiony na podwyżki. Wręcz przeciwnie, wyhamowywał zapędy innych w tej sprawie. Tysiąc złotych dla posła to nie są duże pieniądze, a jeżeli jest tyle wydatków, kierownictwo nie zdecydowałoby się na coś takiego - podkreślila. Jeśli planowane zmiany wejdą w życie, prezydent zyska 2 tys. zł brutto, premier i marszałkowie 1,6 tys. zł, ministrowie 1,4 tys. zł, a posłowie i senatorowie po tysiąc.