Połączone komisje spraw zagranicznych i kontroli państwowej zebrały się w poniedziałek po południu, by wysłuchać stanowiska prezesa NIK Mariana Banasia w sprawie grudniowej wizyty delegacji NIK na Białorusi. Na posiedzeniu połączonych komisji 17 grudnia w związku z tą wizytą z ust wiceszefa MSZ Piotra Wawrzyka padły zarzuty "zdrady stanu". Na poniedziałkowym posiedzeniu pojawił się Marian Banaś i jego zastępcy oraz wiceszef MSWiA Maciej Wąsik, wiceszef MSZ Piotr Wawrzyk, a także m.in. europoseł KO Radosław Sikorski. Po rozpoczęciu obrad o głos w sprawie formalnej poprosił Grzegorz Braun (Konfederacja), który zażądał od wiceministra Wawrzyka, by powiedział, co robił przed 1989 rokiem. W związku ze słowami z 17 grudnia nazwał go też "autorem insynuacji" i "krętaczem". Prowadzący obrady szef komisji kontroli Wojciech Szarama poprosił Brauna i innych posłów Konfederacji, w tym szefa koła Jakuba Kuleszę oraz Michała Urbaniaka, o założenie maseczek. Gdy Braun tego nie zrobił, Szarama podkreślił, że swoją postawą uniemożliwia on wyjaśnienie sprawy wizyty NIK na Białorusi. Gdy poseł Konfederacji nadal nie zakładał maseczki, powołując się na zapisy regulaminu Sejmu, Szarama wykluczył go z posiedzenia. Braun oświadczył, że Szarama przekracza swoje uprawnienia i odwołał się do prezydium połączonych komisji. Szarama ogłosił więc przerwę i zwołał posiedzenie prezydiów obu komisji. Gdy po przerwie Braun, Kulesza i Urbaniak nadal nie zakładali maseczek, wszyscy trzej zostali definitywnie wykluczeni z posiedzenia. Szarama zaapelował do nich, by opuścili salę. Gdy nie chcieli wyjść, Szarama zdecydował o przeniesieniu obrad do innej sali. Wykluczeni posłowie nie kryją oburzenia. Zwracają uwagę, że przewodniczący komisji również nie miał maseczki - Szarama zdejmował ją, gdy zabierał głos. Konfederacja sprzeciwia się odebraniu immunitetu szefowi NIK Marianowi Banasiowi.