Korwin-Mikke o programie wyborczym: Pisany, żeby dostać głosy idiotów

Marcin Jan Orłowski

Oprac.: Marcin Jan Orłowski

- Program nie jest pisany po to, żeby rozwiązać problem mieszkaniowy, tylko po to, żeby dostać głosy idiotów - mówi Janusz Korwin-Mikke na filmie opublikowanym przez oficjalne konto Lewicy na Twitterze. Nagranie wywołało falę komentarzy internautów, którzy sugerują hipokryzję posła Konfederacji. Rzecznik prasowy Nowej Nadziei w rozmowie z Interią komentuje: To wypowiedź wyrwana z kontekstu.

Janusz Korwin-Mikke
Janusz Korwin-MikkeArtur Widak/NurPhotoGetty Images

W blisko 30-sekundowej wypowiedzi przedstawiciel Nowej Nadziei otwarcie stwierdza, że program jego ugrupowania napisany jest "dla idiotów".

- Idioci, nie wierzą w to, że jak się obniży podatki, to spadną ceny. (...) My chcemy walczyć o 15 procent, no i musimy mieć 10 razy więcej głosów idiotów. Wpisuje się do programu to, co idiota zrozumie (...) Ten program służy do zdobycia głosów wyborców, a nie do realizacji, żebyśmy to jasno powiedzieli - słyszymy.

O komentarz do słów "prezesa założyciela" Nowej Nadziei poprosiliśmy rzecznika prasowego partii.

- Wypowiedź Janusza Korwin-Mikkego to niecałe 30 sekund z ponad godzinnej debaty. To oczywiście wypowiedź wyrwana z kontekstu dyskusji i pytania zadawanego przez dziennikarza - stwierdził Wojciech Machulski.

- Program Konfederacji, który zaprezentowaliśmy na ostatniej konwencji, ma ponad 100 stron i zawiera kompleksowy plan gotowych do wdrożenia pomysłów, które mają uzdrowić polską gospodarkę i prawo. Reformy zawarte w programie popiera cała Rada Liderów Konfederacji, w której zasiada także Janusz Korwin-Mikke - dodał.

Bartosz Bocheńczak: Historia jak z "piątką Mentzena"

Głos w sprawie kontrowersyjnego filmu zabrał także członek rady krajowej partii, lider regionu krakowskiego, Bartosz Bocheńczak. Zdaniem kandydata Konfederacji w zbliżających się wyborach, opublikowany przez Lewicę film, to kolejny atak, którego podstawą jest zmanipulowany przekaz.

- To jest kolejny przykład internetowej bajki budowanej przez naszych oponentów, tak jak było to w przypadku "piątki Mentzena". Słowa prezesa Korwin-Mikkego są wycięte z kontekstu. Jest to stara wypowiedź, w której prezes próbował tłumaczyć podstawy budowania programu politycznego - mówi.

Według polityka, opozycja stara się wykorzystać kontrowersyjny język liderów Konfederacji, jednak taki przekaz nie da im oczekiwanego sukcesu.

- Wszyscy znamy Janusza Korwin-Mikkego z ostrego i ciętego języka, słowo idioci może wydawać się kontrowersyjne, ale każdy, kto wysłucha całej wypowiedzi, zrozumie doskonale, że nie jest to obraza wyborców Konfederacji - podkreśla.

- Lewicy mogę tylko polecić, żeby skupiła się na własnym programie wyborczym i wyścigu rozdawnictwa. Mogę też zaapelować, by powstrzymać się od manipulacji, choć wiem, że nie zostanę w tym przypadku wysłuchany - podsumowuje.

***

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

Wiceminister w rządzie PiS: Spotkania Donalda Tuska to seanse nienawiści Polsat News