Konfederacja zorganizowała konferencję prasową w sprawie ustawy Prawo oświatowe, która trafiła do podpisu prezydenta. Michał Urbaniak podkreślał, że Konfederacja od początku cały swój program edukacyjny opierała na decentralizacji i dużym wpływie rodziców na edukację. Na tym, jak mówił, polegała np. propozycja bonu edukacyjnego - to rodzice mieli decydować, jak ten bon będzie wydatkowany i czego dziecko jest uczone. "Ta ustawa centralizuje edukację" - Rodzice powinni mieć większy wpływ na wychowanie swoich dzieci w szkołach - przekonywał Urbaniak. Poza tym, zdaniem Konfederacji, szkoła powinna zostać odbiurokratyzowana, kuratoria powinny zostać zlikwidowane, Karta Nauczyciela zniesiona, a programy szkolne odchudzone. - Jesteśmy konsekwentni i stąd takie nasze głosowanie w sprawie "lex Czarnek" - podkreślił Urbaniak. - Od początku zajmujemy się kierunkiem edukacyjnym, który jest przeciwny temu, co reprezentuje ustawa zwana "lex Czarnek" - mówił Artur Dziambor. - Ta ustawa centralizuje edukację, a my od początku mówimy o decentralizacji - dodał. Poza tym, dodał, Konfederacja była zawsze za zmniejszeniem wpływu związków zawodowych na szkołę, a "w tej ustawie związki są wybitnie wzmocnione". - Mówimy o zwiększeniu roli rodziców w działalności szkoły, a tu rola rodziców jest zmniejszona, bo ich wpływ na wybór dyrektora jest mniejszy niż dotąd. Ta ustawa jest wbrew temu, co Konfederacja proponowała i proponować będzie" - podkreślał Dziambor. Dlatego, dodał, całe koło Konfederacji było w głosowaniu przeciwko uchwaleniu "lex Czarnek". Dziambor apelował, by nikt nie dywagował, że Konfederacja mogłaby poprzeć tę ustawę, czy że popiera małopolską kurator Barbarę Nowak, bo to nieprawda. "Lex Czarnek" Sejm 9 lutego odrzucił weto Senatu do nowelizacji Prawa oświatowego, która wzmacnia rolę kuratorów oświaty i zmienia zasady funkcjonowania organizacji pozarządowych w szkołach. Ustawa czeka na decyzję prezydenta, który ma na to czas do 3 marca. Zgodnie z nowelizacją, której projekt przygotowało Ministerstwo Edukacji i Nauki, dyrektor szkoły lub placówki będzie miał obowiązek - nie później niż na dwa miesiące przed rozpoczęciem zajęć prowadzonych przez stowarzyszenia lub organizacje - uzyskać szczegółową informację o planie działania na terenie szkoły, konspekt zajęć i materiały wykorzystywane na oferowanych zajęciach, a także uzyskać pozytywną opinię kuratora oświaty dla działań takiej organizacji w szkole lub w placówce. Kurator będzie miał 30 dni na wydanie opinii. Udział ucznia w zajęciach prowadzonych przez stowarzyszenia lub organizacje będzie wymagał pisemnej zgody rodziców ucznia. Z procedury tej wyłączono organizacje harcerskie. Ustawę krytykuje m.in. Lewica i KO, które apelują o jej zawetowanie. Zastrzeżenia do ustawy ma także część samorządowców, którzy wskazują, że w ocenie wielu środowisk i organizacji wejście w życie nowelizacji spowoduje "ubezwłasnowolnienie dyrektorów oraz nauczycieli, poprzez zarządzanie oparte o kuratoryjną kontrolę i system sankcji i kar, do zwolnienia dyrektora włącznie za niewprowadzenie zaleceń pokontrolnych czy niedopełnienie obowiązku nadzoru nad nieletnimi". W ich ocenie doprowadzi też do odebrania rodzicom i uczniom prawa do decydowania o wyborze zajęć pozalekcyjnych i dodatkowych prowadzonych w szkole we współpracy z organizacjami społecznymi, a także pozbawi samorządy prawa do decydowania o organizacji sieci szkół na ich terenie i ograniczenie wpływu na wybór i odwołanie dyrektora. We wtorek odbyło się w Pałacu Prezydenckim spotkanie prezydenta Andrzeja Dudy z przedstawicielami Ruchu Samorządowego Tak! Dla Polski, Unii Metropolii Polskich i Związku Miast Polskich na temat nowelizacji Prawa oświatowego.