Posłanka Agnieszka Kłopotek z Polski 2050 zapytała byłego wicepremiera Jarosława Gowina, czy przed przesłuchaniem wobec niego były kierowane pogróżki. Polityk potwierdził i dodał, że współpracownicy informują go, iż od chwili ukazania się informacji, że ma stawić się przed komisją ds. wyborów kopertowych, zapanował duży hejt w mediach społecznościowych. - Podobnie było w 2020 roku, kiedy podałem się do dymisji, czy w 2021 r., kiedy sprzeciwiłem się przyjęciu rozwiązań zwanych Polskim Ładem - stwierdził. Według Gowina "wśród pogróżek są takie, które należałoby określić mianem karalnych". Polityk dodał, że liczył się z konsekwencjami wzięcia udziału w pracach komisji. Zeznania Jarosława Gowina. Szczegóły wyborów kopertowych Następnie Jarosław Gowin ujawnił skład osobowy spotkań dotyczących przesunięcia wyborów prezydenckich w 2020 r. - W spotkaniu, na którym uzgodniłem z prezesem PiS przesunięcie terminu wyborów, nie brała udziału ówczesna marszałek Sejmu. Sądzę, że Jarosław Kaczyński wziął na siebie przekonanie Elżbiety Witek - powiedział. Wyjaśnił, że do rozmów dochodziło w gabinecie ówczesnego wicemarszałka Sejmu Ryszarda Terleckiego. Doprecyzował, że w spotkaniu uczestniczyli politycy Porozumienia Jadwiga Emilewicz i Marcin Ociepa. - Ze strony PiS wydaje się, że był sam Jarosław Kaczyński, natomiast Ryszard Terlecki pełnił rolę gospodarza, ale nie przypominam sobie, by czynnie uczestniczył w rozmowie - relacjonował Gowin. Zobacz także: Waldemar Buda ostrzega Jarosława Gowina. Poseł PiS pokazał "listę" Były wicepremier pytany, czy w spotkaniu, po którym razem z prezesem PiS wydał oświadczenie o przesunięciu wyborów kopertowych, brała udział marszałek Sejmu Elżbieta Witek, odparł, że nie przypomina sobie tego. - Czy konsultowano z marszałek tę decyzję? - dopytywał Jacek Karnowski (KO). - Ja nie miałem kontaktu z marszałek Witek. Czy Jarosław Kaczyński konsultował się z nią? Przypuszczam, że tak - odparł Gowin. Naciski na Zbigniewa Ziobrę? Jarosław Gowin o organizacji wyborów kopertowych Świadek komisji zeznał, że miał poczucie silnej presji ze swojego środowiska politycznego, aby zmienić stanowisko ws. wyborów kopertowych. - Informacje, że interesuje się mną CBA, odbierałem w kategoriach szantażu - powiedział. Dzień wcześniej Gowin mówił m.in., że był informowany o działaniach zmierzających do skompromitowania go czy znalezienia na niego "haków", by zmienił swoje stanowisko ws. wyborów kopertowych. Według Gowina, ówczesny minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro powiedział mu, że naciskano, by użył przeciwko byłemu szefowi Porozumienia prokuratury, ale ten odmówił. W środę polityka poproszono o doprecyzowanie swoich zeznań m.in. dotyczących rozmów z byłym szefem Ministerstwa Sprawiedliwości. - Nie dopytywałem ministra Ziobry, kto go naciskał - powiedział Gowin. Zobacz także: Kto wymyślił wybory kopertowe? Jarosław Gowin podał nazwisko Jego zdaniem "z całą pewnością tą osobą nie mógł być Mateusz Morawiecki bo relacje między tymi politykami miały taki charakter, że jakiekolwiek próby nawet delikatnej perswazji ze strony premiera Morawieckiego byłyby przeciwskuteczne". Przewodniczący komisji Dariusz Joński (KO) dopytywał, czy osobą, która naciskała na ministra Ziobrę, mógł być prezes PiS. - Moje domniemanie było takie, że to był Jarosław Kaczyński - odpowiedział. Wybory kopertowe. Jarosław Gowin o złamaniu RODO Gowin pytany przez Anitę Kucharską-Dziedzic (Lewica), czy w okresie marca-kwietnia do początku maja 2020 r. podczas obrad rządu były dyskutowane kwestie rekompensaty poniesionych wydatków przez organizatorów wyborów z budżetu państwa, odpowiedział: - Przed 6 kwietnia, kiedy podałem się do dymisji nie przypominam sobie, żeby ten temat był poruszany na posiedzeniach Rady Ministrów. Koncentrowaliśmy się na walce z pandemią. Natomiast co było później, po 6 kwietnia, niestety nie wiem, z oczywistych powodów, nie uczestniczyłem w posiedzeniach Rady Ministrów. Dopytywany, czy w jego ocenie Jarosław Kaczyński, Mateusz Morawiecki i Jacek Sasin byli świadomi, że decyzje dotyczące przekazywania danych PESEL przez ministra cyfryzacji oraz podejmowanie przez Pocztę Polską zadań związanych z wyborami korespondencyjnymi zapadały bez podstawy prawnej, odparł: - Czy Jarosław Kaczyński miał tego świadomość nie wiem, bo nie wiem czy był informowany np. przez mnie o tym, że w mojej ocenie akurat ten element, jakim było przekazanie danych PESEL przez Ministerstwo Cyfryzacji, jest pozbawione podstaw prawnych. - Wydaje mi się, że ministrowie musieli mieć świadomość wątpliwości prawnych towarzyszącym tej sprawie - uściślił. Zobacz także: Jarosław Gowin wydał oświadczenie w sprawie swojej politycznej przyszłości Zapytany, czy według jego wiedzy, otrzymali oni jakiekolwiek ekspertyzy prawne na ten temat, odpowiedział, że "nie ma wiedzy na ten temat" i "nie wie, czy takie ekspertyzy w ogóle powstały". Jak mówił, w rozmowach z nim "nie powoływali się na żadne ekspertyzy". *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!