Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Kto wymyślił wybory kopertowe? Jarosław Gowin podał nazwisko

- O pomyśle przeprowadzenia wyborów (w formie korespondencyjnej) dowiedziałem się od Adama Bielana, który przedstawił to jako swój pomysł - powiedział Jarosław Gowin. Były wicepremier zeznawał przed komisją śledczą ds. wyborów kopertowych. Pytany o postawę Jarosława Kaczyńskiego, stwierdził, że prezes PiS z jednej strony parł do listownej formy głosowania, ponieważ twierdził, że tego wymaga Konstytucja, a z drugiej strony miał obawy, że przełożenie terminu wyborów zmniejszy szanse Andrzeja Dudy.

Jarosław Gowin przed komisją śledczą ds. wyborów kopertowych
Jarosław Gowin przed komisją śledczą ds. wyborów kopertowych/ Andrzej Iwanczuk/Reporter

We wtorek prace wznowiła komisja śledcza ds. wyborów kopertowych. Pierwszym wezwanym świadkiem był Jarosław Gowin. Były wicepremier w rządzie PiS to jedna z kluczowych osób zaangażowanych w wydarzenia z wiosny 2020 roku.

Przewodniczący komisji Dariusz Joński zapowiedział, że każdy z członków grupy będzie miał możliwość zadania Gowinowi trzech pytań, a były polityk będzie miał każdorazowo 20 minut na odpowiedzi.

Komisja ds. wyborów kopertowych. Gowin wskazuje na Bielana

Jak mówił Gowin, o pomyśle przeprowadzenia wyborów korespondencyjnych dowiedział się telefonicznie od Adama Bielana, "który przedstawił je jako swój pomysł". - Powołał się na wybory korespondencyjne w Bawarii. W mojej opinii to on był faktycznym pomysłodawcą i przedstawił tę koncepcję prezesowi Jarosławowi Kaczyńskiemu, który przychylił się do tej propozycji - mówił Gowin.

Dodał, że chciał zaproponować przełożenie wyborów o dwa lata poprzez zmianę Konstytucji. Pomysł zakładał, że kadencja Andrzeja Dudy byłaby przedłużona do siedmiu lat i nie mógłby on startować ponownie. - Wybory kopertowe zakończyłyby się totalnym chaosem organizacyjnym - ocenił Gowin.

Przytoczył również treść maila wiceministra Artura Sobonia wysłanego do ówczesnego szefa KPRM Michała Dworczyka. Wynika z niego, że członkowie ówczesnego rządu również podzielali obawy Jarosława Gowina. "Będziemy mieli obraz pakietów wyborczych na płocie i w błocie" - cytował Sobonia były polityk. 

Dawny wiceminister twierdził, że państwo polskie całkowicie nie jest przygotowane na przeprowadzenie wyborów wyłącznie w trybie korespondencyjnym. - Wybory kopertowe byłyby nielegalne, ponieważ trzeba byłoby naruszyć szereg ustaw, a organy państwa mogą działać tylko w ramach prawa - oznajmił Gowin.

Gowin zeznawał przed komisją. Mówił o naciskach na Ziobrę

Gowin mówił, że Jarosław Kaczyński stosunkowo szybko przekonał się do organizacji wyborów kopertowych. Dopiero 5 lub 6 maja prezes PiS miał uznać argumenty dawnego koalicjanta i zaczął zastanawiać się nad innym trybem przeprowadzenia wyborów prezydenckich w 2020 roku. I tura zaplanowana była pierwotnie na 10 maja.

Były szef Porozumienia przekazał, że w trakcie przygotowań do wyborów kopertowych był informowany, że służby sprawdzały członków jego rodziny, a także przeglądano akta prokuratorskie, jakie miałyby w niego uderzać. - Byłem informowany, że podejmowane są działania zmierzające do skompromitowania mnie - podkreślił.

Gdy Jarosław Gowin wrócił do rządu jesienią 2020 roku, Zbigniew Ziobro miał powiedzieć, że "naciskano na niego", by pomógł w działaniach przeciwko byłemu wicepremierowi. Szef Suwerennej Polski miał wówczas odmówić. 

Gowin przytoczył słowa Morawieckiego. "Jarosław nalega"

- W KPRM doszło do spotkania ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego z premierem Mateuszem Morawieckim i mną. Minister Szumowski również wyrażał się krytycznie na temat organizacji tych wyborów i wspólnie zdecydowaliśmy we trzech, by dążyć do zablokowania tej drogi. Po kilku dniach premier poinformował mnie, że "Jarosław nalega na przeprowadzenie tych wyborów" i wtedy Mateusz Morawiecki zmienił swoje zdanie - mówił Jarosław Gowin.

Na pytanie, jak Kaczyński reagował na ostrzeżenia epidemiologów, były polityk powiedział, że prezes PiS i ówczesny premier Morawiecki utrzymywali, że organizacja wyborów nie zwiększy liczby zakażeń, a na obecnej marszałek Sejmu Elżbiecie Witek ciążył konstytucyjny obowiązek ogłoszenia daty wyborów.

- Możliwość przeprowadzenia wyborów w trybie korespondencyjnym powinna istnieć w polskim prawie. Sprzeciwiałem się nie samej zasadzie, ale przeprowadzeniu tych wyborów w takim trybie urągającym demokracji - zadeklarował Jarosław Gowin.

- Nie było warunków do przeprowadzeniu wyborów korespondencyjnych. Sąd Najwyższy stwierdził nieważność wyborów, dzięki czemu otworzył drogę marszałek Witek na ponowne uruchomienie trybu wyborczego łączenie ze zgłoszeniem nowych kandydatów, z czego skorzystała Koalicja Obywatelska. Sytuacja 12 maja była już całkowicie inna niż przed 10 maja, kiedy sprzeciwiałem się przeprowadzeniu wyborów korespondencyjnych - oznajmił były szef Porozumienia.

Zdaniem byłego wicepremiera ani on, ani Jarosław Kaczyński przez wiele tygodni nie byli w stanie przekonać się nawzajem do własnych stanowisk, ale na dzień przed wetem senackim w jednej z gazet pojawił się tekst, który zawierał argumentację, na którą zgodzili się obaj liderzy partyjny.

Jarosław Gowin otrzymał propozycję bycia premierem? Niejasna odpowiedź

Poseł PiS Waldemar Buda spytał Jarosława Gowina o nieoficjalne spotkania i szczegóły rozmów z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem, Borysem Budką, Tomaszem Grodzkim i Radosławem Sikorskim. Polityk dopytywał, czy byłemu koalicjantowi PiS oferowano stanowiska w zamian za rozpad Zjednoczonej Prawicy.

- Nie byłem zainteresowany przyjęciem jakiegokolwiek stanowiska i upadkiem Zjednoczonej Prawicy. Jeśli bym miał taką wolę, to by do tego doszło - odpowiedział Gowin i podkreślił, że nie przypomina sobie, by padały takie propozycje.

- Nie spotykałem się z Radosławem Sikorskim, z kolei Władysław Kosiniak-Kamysz prezentował wówczas najbardziej propaństwowe stanowiska i próbowaliśmy razem znaleźć rozwiązania tej patowej sytuacji - oznajmił Gowin.

Przekazał, że kilkukrotnie spotykał się z prezesem PSL nieoficjalnie, a jednym z uczestników tych spotkań był wicemarszałek Senatu Michał Kamiński. Były wicepremier powiedział, że podczas jego rozmów z przedstawicielami ówczesnej opozycji nie padały propozycje utworzenia nowej większości parlamentarnej w Sejmie IX kadencji.

Waldemar Buda stwierdził jednak, że ma dowody na to, że Jarosław Gowin rozmawiał z Radosławem Sikorskim za pośrednictwem komunikatorów elektronicznych. Obecny szef MSZ miał wówczas proponować Gowinowi stanowisko premiera.

- Moja pamięć tutaj zawodzi, choć nie mogę tego wykluczyć - odparł były szef Porozumienia. Jak dodał, tworzenie nowej większości od Grzegorza Brauna do partii Razem byłoby "pomysłem karkołomnym" i nie mógłby zgodzić się z powstaniem rządu w tak podzielonym Sejmie.

Zdaniem byłego wicepremiera Jarosław Kaczyński z jednej strony parł do przeprowadzenia wyborów kopertowych, ponieważ twierdził, że tego wymaga Konstytucja, natomiast z drugiej strony miał obawy, że przełożenie terminu wyborów będzie oznaczać zmniejszenie szans na zwycięstwo Andrzeja Dudy.

Gowin o groźbach wobec polityków Porozumienia

Jarosław Gowin został zapytany przez posłankę Magdalenę Filiksczy był szantażowany i czy obawiał się o swoje zdrowie i życie, gdy padały naciski pod jego adresem.

- Nie czułem się osobiście szantażowany, ale wiem o rozmowach, jakie odbywali posłowie Porozumienia. Ówczesna wiceminister Iwona Michałek była zaproszona przez Mateusza Morawieckiego na spotkanie do wilii premiera i tam sugerował jej dymisję, jeśli nie poprze tych wyborów. Z kolei członkowie rodziny Michała Wypija pracujący w administracji byli nagabywani, by wpłynęli na pana posła - powiedział były prezes Porozumienia.

Jak dodał, były rzecznik jego partii Jan Strzeżek miał stać przed ryzykiem usłyszenia zarzutów karnych, jeśli nie zmieni swojego stanowiska w sprawie wyborów kopertowych. Agnieszka Maria Kłopotek pytała z kolei, dlaczego w ustawie z 6 kwietnia 2020 roku przewidziano przeniesienie kompetencji przeprowadzenia wyborów, z PKW na ministra aktywów państwowych Jacka Sasina i Pocztę Polską

- Decyzja o tym, że poczta będzie przeprowadzać wybory wynikała z tego, ze PKW nie zdążyłaby z organizacją. Ale w mojej ocenie Poczta Polska również nie miała takich możliwości - mówił Gowin.

***

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

Szczucki w "Graffiti": To Szymon Hołownia za to odpowiada/Polsat News/Polsat News
INTERIA.PL

Zobacz także