Interwencja policji po próbie aborcji. Poruszenie po materiale

emptyLike
Lubię to
Lubię to
like
0
Super
relevant
0
Hahaha
haha
0
Szok
shock
0
Smutny
sad
0
Zły
angry
0
Lubię to
like
Zły
angry
687
Udostępnij

"Atak prokuratury i policji na kobietę szukającą pomocy w szpitalu to dopiero początek" - pisze lider PO Donald Tusk w reakcji na telewizyjny materiał o pani Joannie. Kobieta trafiła do szpitala po tym, jak źle poczuła się po próbie aborcji. Na miejscu mieli czekać na nią policjanci. Posłowie opozycji zapowiadają działania w sprawie.

Pani Joanna w szpitalu szukała pomocy, zamiast tego zastała tam funkcjonariuszy policji
Pani Joanna w szpitalu szukała pomocy, zamiast tego zastała tam funkcjonariuszy policji123RF/PICSEL

Z materiału Faktów TVN wynika, że trzy miesiące temu pani Joanna była w ciąży, która miała zagrażać jej życiu. Choć, jak sama podkreśla, była to bardzo trudna decyzja, "postanowiła zażyć tabletkę poronną". Po niej poczuła się źle - zarówno fizycznie, jak i psychicznie, dlatego powiadomiła o tym swoją lekarkę.

Gdy następnie trafiła do krakowskiego szpitala, miała zastać tam funkcjonariuszy, a w gabinecie ginekologicznym towarzyszyły jej policjantki.

- Rozebrałam się. Nie zdjęłam majtek, ponieważ wciąż jeszcze krwawiłam i było to dla mnie zbyt upokarzające, poniżające. I wtedy właśnie pękłam, wtedy wykrzyczałam im w twarz: "czego wy ode mnie chcecie?" - mówiła pani Joanna w telewizyjnym materiale.

Lekarz SOR: Utworzono kordon dookoła pacjentki

Lekarz szpitalnego oddziału ratunkowego cytowany w materiale stwierdził, że kobiety pilnowało czterech funkcjonariuszy, którzy mieli "utworzyć kordon dookoła pacjentki".

Pani Joanna przekazała, że w pewnym momencie miał zniknąć jej laptop i telefon. Funkcjonariusze mieli tłumaczyć to "zabezpieczeniem na protokół zatrzymania". Kobieta twierdzi, że "nieustannie powtarzano słowo 'przestępstwo'".

W pewnym momencie kobieta w eskorcie policji miała zostać przewieziona do kolejnego szpitala. Na miejscu "czekał kolejny patrol".

Prokuratura tłumaczy: Asysta Zespołowi Ratownictwa Medycznego

Na prośbę wyjaśnienia całej sytuacji krakowska policja odesłała dziennikarzy do prokuratury.

Ta przekazała, że "obecność funkcjonariuszy wynikała z konieczności asystowania Zespołowi Ratownictwa Medycznego".

Sprawa pani Joanny. Komentarze polityków

O sprawie zrobiło się głośno w sieci, którą zalały komentarze na ten temat. Odniósł się do niej między innymi Donald Tusk, pisząc: "Atak prokuratury i policji na kobietę szukającą pomocy w szpitalu to dopiero początek. Chcesz głosować na PiS lub Konfederację? Powiedz to tchórzu w twarz swojej żonie, dziewczynie, córce!"

Materiał w mediach społecznościowych udostępnili m.in. poseł PO Arkadiusz Myrcha oraz rzecznik partii Jan Grabiec.

Posłanka Lewicy Magda Biejat w wypowiedzi na Twitterze zapowiada w tej sprawie interwencję, a o "polowaniu na kobiety" pisze Katarzyna Kotula.

Na konferencji prasowej Lewicy m.in. z udziałem szefa klubu Krzysztofa Gawkowskiego, ugrupowanie przekazało, że w związku ze "skandalicznym zachowaniem policji". domaga się dymisji Komendanta Głównego.

Do sprawy odniósł się również Szymon Hołownia. "Policja obyczajowa upokarzająca w szpitalu kobietę, która zażyła tabletkę poronną. To nie antyutopia. To państwo PIS. Zatrzymamy jesienią to szaleństwo" - napisał lider Polski 2050.

Prezes Ordo Iuris Jerzy Kwaśniewski w komentarzu po emisji materiału stwierdził natomiast, że "aborcja jest obrzydliwa". "Sprzedawców chemicznej śmierci trzeba ścigać" - dodał.

***

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

Wiceminister w rządzie PiS: Spotkania Donalda Tuska to seanse nienawiści Polsat NewsPolsat News
Przejdź na