- Proces walki z dezinformacją rozpoczął się w sobotę, kiedy przechodziła pierwsza fala powodziowa - przekazał podczas wtorkowych obrad Sejmu minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowki. Wyjaśnił, że obok przywracania łączności satelitarnej i mobilnej był to jeden z obszarów najintensywniejszych działań resortu w ciągu ostatnich dni. - W pierwszych czterech dniach powodzi zanotowaliśmy wzmożenie ruchu internetowego w zakresie dezinformacji o 300 proc. Korzystano przede wszystkim z tych samych adresów IP, które wykorzystywano również bezpośrednio po tym, jak Rosja zaatakowała Ukrainę - poinformował wicepremier. - Te same grupy APT siały w Polsce dezinformację. Robiły to nie tyle w sposób nieprzyzwoity, co mający wywołać jeden efekt: miał spowodować panikę - podkreślił. Dodał, że trwająca dezinformacja "to nie jest nic nadzwyczajnego", ponieważ resort walczy z nią nieustannie. - Kiedy patrzymy w stronę kont białoruskich i rosyjskich, możemy powiedzieć: "tak, trwa zimna wojna dezinformacyjna pomiędzy nami a Rosją i Białorusią" - powiedział. Nie tylko Rosja i Białoruś. Dezinformację siali Polacy Gawkowski opowiedział o działaniach podjętych przez resort w celu walki z dezinformacją. - Wzmocniliśmy stan kadrowy i doprowadziliśmy do sytuacji, w której walka we współpracy z platformami cyfrowymi odbywała się 24 godziny na dobę - przekazał. - Zaskakująca jest jednak inna sytuacja. Dzisiaj zostały zatrzymane dwie osoby, które do dezinformacji zbudowały cały system - przekazał minister. Dodał, że za procederem stało dwóch Polaków: 25-latek i 28-latek. - System powstał on w ciągu czterech dni. Mężczyźni zakupili kilkadziesiąt komputerów, zbudowali system kilkudziesięciu kart SIM, które pracowały z różnymi telefonami i w ciągu ostatnich dni w internecie z pełną premedytacją dokonywali dezinformacji - przekazał Gawkowski. Dodał, że obaj zostali zatrzymani przez CBZC, a także przytoczył kilka wpisów, które Polacy mieli zamieścić w sieci. "Mała dziewczynka wpadła do rwącej rzeki. Katastrofa". "Oni umierają, nikt im nie pomaga". "Będą wysadzali wały. Rząd miał taki plan". Wicepremier przekazał, że wpisy były powielane w sieci również przez polityków. - Powinniśmy podziękować brawami wszystkim, którzy walczą z dezinformacją. Ona nie ma koloru flagi państwowej, ale ma kolor rozsądku. I o ten rozsądek apeluję - podkreślił Gawkowski. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!