Młodszy aspirant Natalia Przytarska z Komendy Powiatowej PSP w Kłodzku powiedziała w poniedziałek rano PAP, że strażacy obecnie w Kotlinie Kłodzkiej koncentrują się głównie na ewakuacji ludności, ponieważ na inne działania nie pozostaje im już wiele czasu. - Sytuacja w powiecie kłodzkim jest bardzo trudna. Głównie ewakuujemy ludzi. Ratujemy życie ludzkie, bo to teraz jest najważniejsze. Nie ma czasu na inne działania typu wypompowywanie wody czy inne zadania - powiedziała Przytarska. Powódź na Dolnym Śląsku. Strażacy skupiają się na ewakuacji mieszkańców Strażaczka zaapelowała do mieszkańców zagrożonych i zalanych terenów, by nie zwlekali z decyzją o ewakuacji z domu czy w ogóle z miejscowości, ponieważ zbyt późna decyzja komplikuje akcję ratowniczą. - Ludzie czasem mają pretensje, że długo czekają na ewakuację. Jednak powinni patrzeć, co się dzieje i wcześniej się decydować. Potem taka ewakuacja to znacznie większe wyzwanie. Są miejsca w Kotlinie jak np. Stronie Śląskie, Lądek-Zdrój, gdzie nie ma żadnej łączności. Tam nasze działania są utrudnione - powiedziała mł asp. Natalia Przytarska. Wyjaśniła, że w akcjach ewakuacyjnych wykorzystywany jest specjalistyczny sprzęt m.in. helikoptery, amfibie. Na teren powodzi z innych części Polski dotarli też strażacy ze sprzętem nurkowym, który wykorzystują w działaniach. Jak podała Przytarska, od czwartku PSP w Kłodzku odebrało ponad 2600 wezwań do akcji, ale w ostatnich godzinach statystyka już nie jest prowadzona. Do Kotliny Kłodzkiej docierają jednostki strażackie z całego kraju oraz oddziały wojskowe, które uczestniczą w ewakuacjach i akcjach ratunkowych. Dolny Śląsk pod wodą. Miasta całkowicie zrujnowane przez powódź Miasta na Dolnym Śląsku po zalaniu wielką wodą są całkowicie zrujnowane. - Ja przeżyłem powódź w 1997 roku i czegoś takiego, jak dzisiaj, nie widziałem - mówił burmistrz Lądka-Zdroju Tomasz Nowicki w niedzielę wieczorem w Polsat News. Pogoda w Polsce. Najnowsze informacje powodziowe NA ŻYWO Samorządowiec zaznaczył też, że Lądek-Zdrój jest całkowicie zrujnowany, a miasto jest "odcięte od świata". Woda powodziowa zerwała w mieście m.in. XVI-wieczny most św. Jana. Na ulicach zalega błoto, konary drzew oraz inne przedmioty, które przyniosła rwąca woda. W dramatycznej sytuacji znajduje się także Jelenia Góra i Kłodzko. Straż pożarna, chociaż nieustannie niesie pomoc mieszkańcom, sama została poszkodowana przez powódź - jak informowano w sieci, zalane zostały jednostki PSP w Kamiennej Górze. W akcji ewakuacyjnej strażaków wspierają dolnośląscy policjanci. W niedzielę mundurowi pomagali w ładowaniu piasku do worków, aby utworzyć chociaż minimalną ochronę, a także ewakuowali mieszkańców z ul. Chrobrego w Jeleniej Górze. Z kolei w niedzielę strażacy-ochotnicy z Bodzanowa (woj. opolskie) przekazali w komunikacie w mediach społecznościowych, że nie udało im się pokonać żywiołu. "Daliśmy z siebie wszystko, by wam pomóc. Wracamy do naszych domów ratować teraz nasze dobytki. Przepraszamy. Trzymajcie się" - głosił wpis. Strażacy dodali, że "przegrali", a wielka woda zalała również ich. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!