Jak pisaliśmy w Interii, w porwaniu 14-latki uczestniczyło łącznie pięć osób: 39-letnia kobieta, 17-latek, dwie dziewczyny 13- i 14-letnia oraz 14-letni chłopak. Do wstrząsającego zdarzenia doszło w 2022 roku. Prokuratura ustaliła, że 14-latka została wciągnięta do samochodu kierowanego przez Paulinę K. i wywieziona z Poznania. Tego samego dnia odnaleziono ją w Złotnikach. Według śledczych 14-latka była tam poniżana i wykorzystana seksualnie. Poznań. 14-latka porwana przez rówieśników. Jest wyrok Uzasadniając poniedziałkowy wyrok, sędzia stwierdził, że 14-latka do dzisiaj z pewnością odczuwa psychiczne skutki negatywne, traumę związaną z tym zdarzeniem. - Na szczęście dla pokrzywdzonej fizyczne skutki tego zdarzenia były stosunkowo łagodne i właściwie już teraz można powiedzieć, że już jej nie dotykają - pozostaje krzywda psychiczna - referował Andrzej Klimowicz. Przedstawiciel wymiaru sprawiedliwości dodał, że sąd nie miał wątpliwości wobec winy podejrzanych osób. - Wszystkie te osoby działały wspólnie i w porozumieniu. Przy takich przestępstwach nie jest konieczne, żeby każda z osób wykonywała poszczególną czynność, którą im się zarzuca i którą sąd im przypisał, ważne jest porozumienie, akceptowanie wzajemnych zachowań, tego, co kto robi; współpraca. Ten czyn był popełniony wspólnie i w porozumieniu przez pięć osób - mówił sędzia. Prokuratura razem z oskarżycielem posiłkowym wnioskowała o 15 lat pozbawienia wolności wobec 39-letniej Pauliny K., jednak sąd uznał taki wymiar kary za zbyt wysoki. - Natomiast wymierzona kara nie jest karą łagodną; jest karą surową i sprawiedliwą. Okolicznością obciążającą było to przede wszystkim, że to oskarżona była osobą, od której zależało popełnienie tego przestępstwa, która w każdej chwili mogła je przerwać, bo to była osoba, która zainicjowała to zdarzenie - powiedział Andrzej Klimowicz. Dramat 14-latki z Poznania. Wyrok nieprawomocny Sąd uznał, że również Alan M. popełnił zarzucony mu czyn. - Nie jest tak, że był bezwolną ofiarą oskarżonej. Brał udział aktywny w tym zdarzeniu, można powiedzieć, że nie było to jego inicjatywą, ale zachowanie było jego. Oskarżony był poczytalny, był osobą 17-letnią w chwili czynu; niedojrzałą, z zaburzeniami, tak samo jak oskarżona, ale jednak wolną w swojej woli. Mógł sprzeciwić się, nie robić tego, co ostatecznie zrobił - powiedział sędzia. Reprezentująca pokrzywdzoną mec. Karolina Borowiecka powiedziała, że zapadł wyrok, który jest zbyt łagodny dla oprawców jej klientki. Nie wykluczyła złożenia apelacji. Poinformowała, że poszkodowana dziewczynka cały czas pozostaje pod opieką specjalistów. - Niewykluczone, że skończy się na hospitalizacji. Ona żyje w głębokiej traumie. Jakakolwiek kara będzie wymierzona, w żaden sposób nie będzie adekwatna do tego, co ona przeżyła i tego, co się stało - powiedziała prawniczka. Apelacji nie wyklucza także pełnomocnik skazanego Alana M. Poznań. Dramat 14-latki. Kulisy porwania 14-latka została porwana w piątek sprzed sklepu Biedronka w Poznaniu. Nastolatka została wciągnięta do samochodu na oczach swojej matki, która zawiadomiła policję. Funkcjonariusze rozpoczęli poszukiwania. Dziewczynkę udało się odnaleźć po dwóch godzinach w podpoznańskich Złotnikach. 14-latka była w bagażniku samochodu zaparkowanego na jednej z polnych dróg. Jak się okazało, była torturowana. Porywaczami okazało się kilkoro nastolatków oraz matka jednej z dziewcząt biorących udział w uprowadzeniu. Media informowały, że przyczyną porwania miała być zemsta. 14-latka miała przepalić grzałkę w e-papierosie innej nastolatki. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!