Tragiczny finał porwania. Przestępcy wpadli w panikę

Oprac.: Karolina Gawot

Ojciec nakazał porwanie 14-letniej córki z Macedonii Północnej, by uzyskać okup od matki dziewczyny. Gdy jednak sprawa zaginięcia nabrała ogólnokrajowego rozgłosu, jeden z porywaczy przestraszył się i postanowił o "zlikwidowaniu dowodów".

 Prezydent Macedonii Północnej Stewo Pendarowski składa kwiaty po śmierci 14-latki
Prezydent Macedonii Północnej Stewo Pendarowski składa kwiaty po śmierci 14-latki GEORGI LICOVSKIPAP

Ojciec zaplanował porwanie Vanji Dziorczewskiej ze Skopje dla okupu. Nastolatki szukano siedem dni, do minionej niedzieli. Lokalne media podały, że mężczyzna chciał wymusić od matki 14-latki pieniądze, które te zdobyła, sprzedając swoje mieszkanie.

W związku z poszukiwaniami, w które zaangażowały się społeczeństwo i służby Macedonii Północnej, jeden z porywaczy zdecydował odebrać życie porwanej, w celu "ukrycia dowodów". Spalił również auto, którego użył popełniając przestępstwo. Następnie uciekł za granicę.

Ojciec zaplanował porwanie córki. Porywacze wpadli w panikę

Ojciec 14-latki przekazał porywaczowi informację o dniu i godzinie, w której córka wyszła z domu i była sama  - oświadczył Oliwer Spasowski, macedoński minister spraw wewnętrznych. minister.

- 30 listopada podejrzany uciekł samochodem swojego prawnika do Belgradu, skąd udał się do Bułgarii. Zrobimy wszystko, żeby złapać tego potwora - zapewnił Spasowski.

Sąd wydał w poniedziałek nakaz aresztowania ojca. Mężczyzna nie przyznał się do winy. - Z wypowiedzi zatrzymanej trójki wynika, że porywacze wpadli w panikę, bo społeczeństwo było w pełni zaangażowane w poszukiwania. Jeden z nich zdecydował o "zlikwidowaniu dowodów" - wyjaśniła macedońska prokuratura.

***

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

Hołownia w "Gościu Wydarzeń": Jesteśmy najchętniej oglądanym parlamentem w Europie Polsat NewsPolsat News