Donald Tusk zapowiada marsz. Wzywa do udziału

Marcin Jan Orłowski

Oprac.: Marcin Jan Orłowski

emptyLike
Lubię to
Lubię to
like
0
Super
relevant
0
Hahaha
haha
0
Szok
shock
0
Smutny
sad
0
Zły
angry
0
Zły
angry
Hahaha
haha
1,7 tys.
Udostępnij

Lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk zapowiedział organizację "Marszu miliona serc", który odbędzie się 1 października. To odpowiedź partii opozycyjnej na głośną medialnie sprawę ciężarnej pani Joanny, wobec której interwencję wszczęli funkcjonariusze policji. Według relacji kobiety, mundurowi zaatakowali ją w szpitalu, gdy potrzebowała natychmiastowej pomocy lekarskiej.

Donald Tusk
Donald TuskPolsat News

Zdaniem Donalda Tuska, marsz który odbył się 4 czerwca, był momentem, który wskazał, że istnieje ogromna grupa obywateli, którzy chcą zmiany partii rządzącej w Polsce.

Kolejne wydarzenie, które odbyć się ma 1 października, będzie tego potwierdzeniem.

- Dajmy nie tylko nadzieję, ale pełną wiarę w zwycięstwo. W to, że odsuniemy tych ludzi od władzy (...) Bez wyjątku, każdy ma poważny powód, żeby stanąć w konfrontacji ze złem, bo to jest czyste zło - stwierdził.

- Jest rzeczą niezwykle ważną, żebyśmy wszyscy zrozumieli, że te jesienne wybory będą decydowały o tym, jaką Polska stanie się w październiku. Nie trzeba dużej wyobraźni. Wystarczy przeczytać to, co przygotowali w projektach. Zarówno PiS jak i Konfederacja. Chodzi o życie każdego i każdej z nas. W domu, w szkole, w sypialni, w kościele - dodał.

Donald Tusk: Kaczyński chce wchodzić z buciorami w nasze życie

W swoim przemówieniu lider Platformy Obywatelskiej podkreślił, że jest wstrząśnięty historią pani Joanny. Jest to jednak, jego zdaniem, potwierdzenie wcześniejszych ostrzeżeń przed politykami Prawa i Sprawiedliwości.

- Polska pod rządami PiSu to nie tylko prokurator, policjant, ksiądz w szpitalu czy gabinecie ginekologicznym. Nie tylko okrutna kontrola, paraliżująca strachem polskie lekarski i lekarzy. To też zakusy władzy i osobista potrzeba Kaczyńskiego i Ziobry, żeby wchodzić z buciorami w nasze życie - mówił.

- Nasze dzieci i wnuki, w polskiej szkole, stają się coraz częściej ofiarą nie tylko ideologii, ale też sytuacji, w której mają kłopoty, bo mają inne zdanie niż oficjalna linia państwowa - stwierdził.

Sprawa ciężarnej Joanny

Briefing prasowy Donalda Tuska był odpowiedzią na materiał "Faktów TVN" dotyczący pani Joanny.

Z relacji kobiety wynika, że zażyła ona tabletki poronne, ponieważ ciąża zagrażała jej zdrowiu.

Gdy źle się poczuła zadzwoniła do swojej lekarki, a następnie pojechała karetką do szpitala. W placówce medycznej pojawili się także funkcjonariusze policji.

- Kazano mi się rozebrać, robić przysiady i kaszleć. Rozebrałam się. Nie zdjęłam majtek, ponieważ wciąż jeszcze krwawiłam i było to dla mnie zbyt upokarzające, poniżające, i wtedy właśnie pękłam, wtedy wykrzyczałam im w twarz: czego wy ode mnie chcecie - relacjonowała.

Komentarz policji i Naczelnej Izby Lekarskiej

Inny punkt widzenia na sprawę przedstawia policja. Mł. insp. Sebastian Gleń w rozmowie z Interią podkreślił, że mundurowi pojawili się w szpitalu ze względu na zgłoszenie od lekarza, który zasugerował, że kobieta może chcieć odebrać sobie życie.

- 27 kwietnia dostaliśmy zgłoszenie od lekarza psychiatrii, zadzwonił na numer 112 i poinformował nas, że jego pacjentka dokonała aborcji i chce popełnić samobójstwo. Przekazał nam adres kobiety, pod który wysłana została karetka pogotowia i patrol policji - mówił.

- Z uwagi na to, iż istniało podejrzenia popełnia przestępstwa w postaci udzielania kobiecie ciężarnej pomocy w przerwaniu ciąży poprzez środki pochodzące z nielegalnego źródła, zachodziła konieczność zabezpieczenia urządzeń, które kobieta używała do finalizowania transakcji zakupu tych środków. Jednocześnie policjanci musieli sprawdzić, czy kobieta nie posiada przy sobie środków pochodzących z niewiadomego źródła, które po zażyciu mogłyby zagrażać jej życiu - dodał.

Krótki komunikat do sprawy wydała także Naczelna Izba Lekarska. Samorzą potwierdził, że szczegółowo przyjrzy się sprawie i przeprowadzi postępowanie wyjaśniające.

"Wedle uzyskanych przez nas informacji służby zostały zawiadomione ws podejrzenia próby samobójczej. Lekarz, który podejrzewa taką próbę ma obowiązek powiadomić odpowiednie służby by ratować zagrożone życie" - napisano.

"Rozmowy z dyspozytorem 112 są nagrywane, stąd jest to do zweryfikowania (treść zawiadomienia). W przypadku naruszenia tajemnicy lekarskiej odpowiedni Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej rozpocznie postępowanie w sprawie" - podkreślono.

***

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

Video Player is loading.
Current Time 0:00
Duration -:-
Loaded: 0%
Stream Type LIVE
Remaining Time -:-
 
1x
    • Chapters
    • descriptions off, selected
    • subtitles off, selected
      reklama
      dzięki reklamie oglądasz za darmo
      Początki programu kredyt 2 procent. "Obawiający się skutków, mieli rację"
      Początki programu kredyt 2 procent. "Obawiający się skutków, mieli rację"Polsat NewsPolsat News
      emptyLike
      Lubię to
      Lubię to
      like
      378
      Super
      relevant
      159
      Hahaha
      haha
      459
      Szok
      shock
      36
      Smutny
      sad
      37
      Zły
      angry
      633
      Zły
      angry
      Hahaha
      haha
      1,7 tys.
      Udostępnij
      Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
      Przejdź na