Nie milkną echa podjęcia przez Sejm uchwały w sprawie przywrócenia ładu prawnego oraz bezstronności i rzetelności mediów publicznych oraz Polskiej Agencji Prasowej. Od wtorkowego wieczoru politycy Prawa i Sprawiedliwości zjeżdżali się do gmachu Telewizji Polskiej, w której, jak sami mówili, będę pełnić dyżury do świąt. Okazuje się, że nie inaczej jest w przypadku siedziby PAP, gdzie od środy posłowie PiS prowadzą interwencję poselską. Rewolucja w mediach publicznych. Posłowie PiS z interwencją w siedzibie PAP - Do siedziby PAP weszli uzurpatorzy, razem z panami, którzy przedstawiają się jako prawnicy, którzy mówią, że ich klientem jest skarb państwa. Kiedy dopytywałam, kto dokładnie, czy ich klientem jest PAP, czy ministerstwo, czy jakaś spółka skarbu państwa, nie byli w stanie odpowiedzieć. Powiedzieli, że nie mogą takich informacji udzielać - zaznaczyła była minister rolnictwa Anna Gembicka. Dodała, że "na pewno o to dopyta w ramach interwencji poselskiej, w ramach interpelacji". - Myślę, że Polacy powinni wiedzieć, kto płacił za zamach na wolne media - wskazała. Jej zdaniem "to wszystko jest robione niezgodnie z prawem i trzeba o tym jasno mówić". Gembicka wskazała, że na ten temat "wypowiadają się konstytucjonaliści, profesorowie prawa, którzy wprost wskazują, że to nie powinno w taki sposób zostać przeprowadzone". - Oczywiście, każda władza ma prawo do zmian, ale one muszą być przeprowadzone zgodnie z prawem, muszą być przeprowadzone ustawą. Jeśli posłowie, posłanki z nowej koalicji rządzącej chcą robić takie zmiany, to powinni to zrobić ustawą, takie przepisy uchwalić i wtedy mielibyśmy zupełnie inną sytuację. A tutaj nagle pojawia się jakaś uchwała Sejmu jako źródło prawa. Nie widziałam w konstytucji, żeby uchwała Sejmu była wyżej od ustawy, ale widocznie panowie prawnicy, którzy obsługują nowego pana uzurpatora, twierdzą inaczej - dodała Gembicka. Interwencja poselska w gmachu PAP. Jarosław Kaczyński spędził tam noc Posłanka PiS dopytywana, do kiedy będzie trwała interwencja poselska, odpowiedziała, że "do wtedy, do kiedy będzie trzeba". - Będziemy tutaj, dopóki nie uzyskamy wszystkich informacji dotyczących podstawy prawnej, bo na razie widzimy jakieś dokumenty, które taką podstawą nie są. Na terenie PAP są jakieś osoby nieuprawnione. Wczoraj też słyszeliśmy, że przyszły jakieś osoby "bardzo barczyste", które tutaj przyszły do pomocy, które powiedziały, że są tutaj prywatnie - powiedziała posłanka. - Przyszli jacyś panowie, związani z panem uzurpatorem, nie wiem, jaki był tego cel, czy zastraszenie posłów czy wyniesienie ich siłą z PAP - podkreśliła. Zapowiedziała relacjonowanie sytuacji także w piątek, bo "ta sytuacja jest absolutnie niedopuszczalna i widzimy zamach na wolne media". Co więcej, w siedzibie PAP, oprócz Gembickiej znajdował się także prezes Jarosław Kaczyński. Posłanka, pytana o tę kwestię powiedziała, że spędził w niej noc i wyszedł około godz. 7. Nie jest wiadome, czy w piątek również się tam pojawi. Nowy redaktor naczelny PAP o interwencji poselskiej: Celem utrudnienie pracy nowym władzom spółki Do sytuacji w siedzibie Polskiej Agencji Prasowej odniósł się także Marek Błoński mianowany przez ministra kultury i dziedzictwa narodowego na prezesa Agencji. - Tak zwana interwencja poselska, a w istocie akcja mająca na celu utrudnienie pracy nowym władzom spółki, trwa z różnym natężeniem od środy. Powoduje to ograniczenia, ale nie uniemożliwia działania. Zarząd pracuje i konsekwentnie wykonuje swoje obowiązki, także dziś. Z całą pewnością to sytuacja trudna przede wszystkim dla pracowników Agencji, pracujących w bardzo niekomfortowej atmosferze - podkreślił Błoński. Przypomnijmy, że Marek Błoński odwołał ze stanowisk redaktora naczelnego PAP Cezarego Bielakowskiego oraz jego dwóch zastępców: Tomasza Grodeckiego i Radosława Gila. Prezes tymczasowo przejął obowiązki redaktora naczelnego. Nowy zarząd PAP rozpoczął pracę w siedzibie Agencji w środę, dzień po powołaniu przez Radę Nadzorczą w składzie wyłonionym przez walne zgromadzenie spółki, jaką jest Polska Agencja Prasowa. Funkcję walnego zgromadzenia pełni minister kultury i dziedzictwa narodowego. Resort kultury poinformował w środowym komunikacie, że szef MKiDN Bartłomiej Sienkiewicz, powołując się na Kodeks spółek handlowych, odwołał 19 grudnia bieżącego roku dotychczasowych prezesów Zarządów Telewizji Polskiej, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej i Rady Nadzorcze. Minister powołał nowe rady nadzorcze spółek, które powołały nowe zarządy spółek. Minister kultury i dziedzictwa narodowego mianował na prezesa PAP Marka Błońskiego, a dotychczasowy prezes Wojciecha Surmacza został odwołany ze stanowiska. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!