Antybiotyki w mięsie. Polska niechlubnym liderem w UE

Dawid Zdrojewski

Oprac.: Dawid Zdrojewski

emptyLike
Lubię to
Lubię to
like
0
Super
relevant
0
Hahaha
haha
0
Szok
shock
0
Smutny
sad
0
Zły
angry
0
Udostępnij

W Polsce stosuje się więcej antybiotyków do produkcji zwierzęcej niż w europejskich potęgach rolniczych - alarmuje "Rzeczpospolita". Kupujemy niemal tyle antybiotyków co Hiszpania, która ma dwa razy więcej zwierząt. Powodem takiego stanu rzeczy mają być zapóźnienia regulacyjne, które pozwalają na niemal wolny rynek handlu tego typu środkami.

Ferma drobiu
Ferma drobiuMichal DyjukAgencja FORUM

"Rzeczpospolita" powołuje się na raport Europejskiej Agencji ds. Leków. Zgodnie z tym dokumentem kraje Europy Zachodniej w ciągu ostatniej dekady ograniczały zużycie antybiotyków u zwierząt, z których następnie powstaje żywność. "Zużycie spada wszędzie, tylko nie nad Wisłą" - zauważono.

W 2022 roku w Polsce zużycie antybiotyków na kilogram masy ciała (mg/CPU), czyli najbardziej precyzyjny dowód używania lekarstw, wyniosło 196 mg i wzrosło o 55 proc. wobec poziomu z 2011 roku. Tymczasem u największego producenta mięsa w Europie, w Hiszpanii, zużycie wyniosło 127 mg i spadło o 65 proc.

Holandia miała zmniejszyć zużycie antybiotyków ze 113 mg do 37 mag, Niemcy z 211 do 70 mg, a Czechy z 83 do 46 mg.

Z raportu wynika, że w 2022 roku w Polsce zużyto 838 ton antybiotyków dla zwierząt przeznaczonych na żywność - wyżej była tylko Hiszpania. Jednak Madryt stosuje tych lekarstw mniej, bo na kilogram ma wynik 127,4 mg/PCU, gdy Polska ma 196 mg/PCU.

Jak zauważa "Rz", polskie praktyki są sprzeczne z celami unijnej strategii "Od pola do stołu". Jednym z nich jest zmniejszenie o 50 proc. całkowitej sprzedaży środków przeciwdrobnoustrojowych w UE dla zwierząt do 2030 roku. Większość państw członkowskich już po czterech latach osiągnęło połowę docelowej redukcji. Nie dotyczy to jednak Polski.

Coraz więcej antybiotyków w mięsie. "Obowiązku nie ma jak przestrzegać"

- Dane są szczególnie niepokojące, a dane za 2023 roku mogą być jeszcze bardziej zatrważające - powiedział gazecie Marek Mastalerek, prezes Krajowej Rady Lekarsko-Weterynaryjnej. Jak dodał, izba już przed dekadą przekazała ministerstwu rolnictwa wskazówki dla ograniczania zużycia antybiotyków. Według Mastalerka są podejrzenia, że antybiotyki są stosowane w celu ukrycia błędów hodowlanych.

Prezes KRLW proponuje raportowanie stosowania antybiotyków nie z poziomu hurtowni, a konkretnych hodowli. - To raportowanie to obowiązek od ubiegłego roku, ale nie ma go jak przestrzegać, bo nie ma jeszcze systemu - powiedział.

Jak zauważa "Rz", to wygodna sytuacja dla każdej branży, która może się zasłaniać brakiem oficjalnych danych, dzięki czemu nie wiadomo, gdzie leży problem, ani który producent najwięcej ich zużywa.

- Dopóki nie mamy elektronicznej książki leczenia i systemu monitorowania obiegu weterynaryjnych produktów leczniczych, trudno jest o jednoznaczne odpowiedzi na pytanie, skąd pochodzi wzrost zużycia środków przeciwdrobnoustrojowych - mówi Dariusz Goszczyński, prezes Krajowej Rady Drobiarstwa.

Antybiotyki w hodowli. Lekoodporne drobnoustroje

Gazeta podkreśla jednak, że żywność z hodowli, w których antybiotyki są podawane w sposób prawidłowy, jest całkowicie bezpieczna.

"Kluczowy jest okres karencji, czyli okres metabolizowania antybiotyku w organizmie. Po tym czasie mięso jest całkowicie bezpieczne do spożywania. Jednak nadużywanie antybiotyków prowadzi do hodowania tzw. superbakterii, czyli drobnoustrojów odpornych na antybiotyki" - wskazano.

"Rzeczpospolita" przywołała szacunki Światowej Organizacji Zdrowia. Według WHO do 2050 roku roczna liczba zgonów z powodu zakażeń wywołanych lekoopornymi drobnoustrojami wzrośnie z 700 tys. do 10 mln.

***

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

Dworczyk o kandydacie PiS: Trzaskowski też startował z KrakowaRMF24.plRMF
Przejdź na