Status "ściśle chroniony" na mocy Konwencji berneńskiej o ochronie dzikiej fauny i flory oraz siedlisk przyrodniczych chroni wilki przed celowym polowaniem lub chwytaniem, chyba że stanowią one poważne zagrożenie dla zwierząt gospodarskich lub zdrowia i bezpieczeństwa ludzi. Gdyby status ten został obniżony do "chronionego", wilki straciłyby tę ochronę. Wilki podchodzą do domostw W ostatnich miesiącach wielokrotnie dochodziło do incydentów z tymi drapieżnikami. W październiku Interia informowała o wilkach podchodzących do domostw, a nawet widywanych na podwórkach w kilku miejscowościach w pobliżu Gorzowa Wielkopolskiego. Służby apelowały, by zamykać zwierzęta domowe w zagrodach, gdyż zdarzały się przypadki, że wilki atakowały psy. Mieszkańcy są coraz bardziej zaniepokojeni, bo wilki pojawiają się o różnych porach, nie tylko w nocy, ale również w ciągu dnia. W maju 61-letni mężczyzna miał zostać zaatakowany przez wilka na terenie gospodarstwa rolnego nieopodal Ustrzyk Dolnych (woj. podkarpackie). Trafił do szpitala. Lekarzom przekazał, że wilk najpierw rzucił się na jego psa, a następnie pogryzł mężczyznę, gdy ten próbował ratować swoje zwierzę. Zaatakowany mężczyzna doznał ran szarpanych prawego przedramienia i całej lewej dłoni. Racjonalna obrona wilków Przyrodnicy jednak, o czym donosiła przed paroma tygodniami Zielona Interia, ostrzegają: niepotrzebne straszenie ludzi obecnością wilków jest szkodliwe dla każdej ze stron. Organizacja WWF zaapelowała do społeczeństwa w sprawie wilków po tym, jak w sieci pojawiły się artykuły traktujące o tym, że zwierzęta atakują bydło, a rolnicy nie otrzymują z tego tytułu odszkodowania. Według organizacji wielokrotnie pomijano w mediach kluczową kwestię - to ludzie nie zabezpieczyli zwierząt, zostawiając np. otwarte drzwi do obory, a to warunek otrzymania odszkodowania. W racjonalną obronę wilków włącza się też Stowarzyszenie dla Natury "Wilk", które jest niekwestionowanym specjalistą w swojej dziedzinie. Według ekspertów zazwyczaj winę za szkody spowodowane przez wilka ponosi nieodpowiedzialny hodowca. Ataki wilków na zwierzęta gospodarskie są wciąż rzadkością."Przypominamy, że ataki wilków na zwierzęta gospodarskie, stanowią zaledwie 0,08 proc. wszystkich upadków bydła w polskich gospodarstwach, około 0,12 proc. padnięć cieląt, oraz kilka procent śmiertelności owiec. Za resztę przypadków śmierci inwentarza odpowiadają choroby, komplikacje przy porodach, brak opieki weterynaryjnej i zaniedbania hodowców. Zatem to nie wilki stanowią zagrożenie dla prowadzonych w Polsce hodowli zwierząt gospodarskich" - podała organizacja. Więcej o sprawie w tekście: "Nagonka na wilki w Polsce. Eksperci ostrzegają przed dezinformacją" Ponad 20 tys. wilków w Unii Europejskiej Zgodnie z szacunkami KE, na terenie Unii Europejskiej żyje obecnie około 20,3 tys. wilków. Zeszłoroczne szacunki wskazywały na 19,4 tys. Dla porównania, w 2012 roku Wspólnotę zamieszkiwało ok. 11,1 tys. tych drapieżników. Wilki żyją we wszystkich państwach członkowskich UE z wyjątkiem Irlandii, Cypru i Malty, a stada rozrodcze znajdują się w 23 krajach. Źródła: PAP, Interia ***Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!