Parlament podejmie niebawem szóstą próbę wyboru następcy obecnego Rzecznika Praw Obywatelskich. Kandydatów można zgłaszać do piątku do godz. 16. Zapytaliśmy Adama Bodnara, czy jego zdaniem tym razem uda się wybrać nowego RPO. - Jedyne co mogę powiedzieć to, że jest to odpowiedzialność konstytucyjna spoczywająca na Sejmie i Senacie, żeby wybrać Rzecznika Praw Obywatelskich i nie doprowadzić do sytuacji takiej, w której ten urząd będzie nieobsadzony. Od 15 lipca niestety grozi nam taka sytuacja - powiedział w rozmowie z Interią. Dodał, że jest już w trakcie pakowania. - Sprzątam ostatnie dokumenty - przyznał. Lista kandydatów Parlament już pięciokrotnie próbował wybrać następcę Adama Bodnara. Dwukrotnie jedyną kandydatką była Zuzanna Rudzińska-Bluszcz, zgłoszona wspólnie przez KO, Lewicę i Polskę 2050 Szymona Hołowni. Za trzecim razem Sejm powołał na RPO kandydata PiS, wiceszefa MSZ Piotra Wawrzyka, jednak Senat nie wyraził na tę kandydaturę zgody. Podobnie było za czwartym i piątym razem - Senat nie zgodził się, by urząd RPO objęli: najpierw poseł PiS Bartłomiej Wróblewski, a ostatnio - senator Lidia Staroń. Kontrkandydatem Staroń był prawnik Marcin Wiącek, zgłoszony przez kluby KO, KP-PSL i Lewicy, kół Polski 2050 i Polskie Sprawy, posłów niezrzeszonych, pod wnioskiem podpisali się też posłowie Porozumienia. Niedawno Trybunał Konstytucyjny opublikował uzasadnienie wyroku z 15 kwietnia w sprawie pełnienia obowiązków przez RPO po upływie kadencji, a do czasu wyboru przez parlament jego następcy. TK orzekł wtedy, że przepis ustawy o RPO, który pozwala na to, jest niezgodny z konstytucją. Przepis ma stracić moc obowiązującą 15 lipca.