Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

"The Washington Post": Ukraińcy znaleźli sposób na załatanie dziur na froncie

- Mogę odkupić swoje winy - mówi 24-letni więzień. Ukraina rekrutuje osadzonych do walk z Rosjanami. - Chcą bronić kraju i odwrócić bieg wydarzeń - przekonuje minister sprawiedliwości Denys Maluska. Chętnych do zmiany więziennego drelicha na mundur nie brakuje, ale nie wszyscy są zadowolenie. - Będą uciekać jak Forrest Gump - ostrzega anonimowo jeden z wojskowych.

Więźniowie spacerują po dziedzińcu zakładu karnego w jednym z miast Ukrainy
Więźniowie spacerują po dziedzińcu zakładu karnego w jednym z miast Ukrainy/ Oksana Parafeniuk / For The Washington Post/materiał zewnętrzny
  • Cotygodniowy, piątkowy cykl "Interia Bliżej Świata" to najciekawsze artykuły najważniejszych zagranicznych gazet
  • Ukraińscy skazańcy idą walczyć za ojczyznę
  • "The Washington Post" otrzymał zgodę na rozmowę z kilkoma więźniami
  • Przekonują, że chcą odkupić winy. Część z nich szuka prywatnej zemsty na Rosji

Ukraina zmaga się z krytycznym niedoborem żołnierzy na linii frontu. By wypełnić lukę, przyjęto nową ustawę o poborowych, która zezwala osobom skazanym na służbę w Siłach Zbrojnych Ukrainy. W ten sposób Kijów korzysta z cynicznej taktyki Rosji - wypuszczenia przestępców, którzy deklarują walkę za ojczyznę.

Ukraina. Skazańcy idą na wojnę z Rosją. "Mogę odkupić winy"

Od wejścia w życie miesiąc temu nowego prawa poborowego z tej możliwości skorzystało 2750 osób. Po złożeniu stosownych wniosków zostali zwolnieni do armii.

Lista obejmuje m.in. skazanych za handel narkotykami, drobne kradzieże (telefony), napady z bronią w ręku i zabójstwa. Teraz - szukając zemsty na Rosji lub w pogoni za osobistym odkupieniem i wolnością - mogą zamienić więzienne drelichy na mundury ukraińskiej armii i wyruszają na linię frontu.

W tej grupie być może już wkrótce będzie 24-letni Senja Szczerbyna. Mężczyzna odsiaduje wyrok sześciu lat więzienia za handel narkotykami i czeka na rozmowę z wojskowymi. Ma nadzieję na jak najszybszy przydział do armii. 

- Mogę odkupić swoje winy - mówi. Dodaje, że "będzie bardziej przydatny dla społeczeństwa, niż gdyby po prostu odsiadywał wyrok".

Wstąpienie do armii rozważa także inny z więźniów. Serhij Litwinienko odsiedział 11 z 14-lat wyroku za napaść ze skutkiem śmiertelnym. - Nie jestem pewien, czy naprawdę będą nas traktować jak normalnych żołnierzy - nie ukrywa. - Nie wiemy, czy nie potraktują nas jak mięso armatnie - dodaje.

Ukraina naśladuje Rosję. 4 tys. chętnych

Nabór przestępców - powszechna praktyka w Rosji, gdzie dziesiątki tysięcy zostało uwolnionych, by walczyć z Ukrainie - jest oznaką usilnych starań Kijowa o uzupełnienie braków w armii. Jednostki liniowe są wyczerpane po ponad dwóch latach praktycznie nieprzerwanych walk.

Chociaż parlament zatwierdził kilka miesięcy temu ustawę mobilizacyjną, przepisy nie przyczyniły się jeszcze do wyraźnego zwiększenia nowych poborowych. W międzyczasie Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy stara się znaleźć zdolnych do walki, gdzie tylko może, przenosząc niektórych ze stanowisk na tyłach bezpośrednio na front. 

Zgodnie z nowym prawem skazani będą służyć tylko w jednostkach szturmowych, składających się wyłącznie z byłych więźniów, co w praktyce może oznaczać walkę na pierwszej linii frontu. Nie będą mieli możliwości opuszczania jednostek bez zgody dowódców.

Minister sprawiedliwości Ukrainy Denys Maluska spodziewa się co najmniej 4 tys. skazanych, którzy zgłoszą się na ochotnika podczas pierwszego etapu rekrutacji. 

- Motywacja naszych więźniów jest silniejsza niż zwykłych żołnierzy. Ale ich zwolnienie to tylko część motywacji. Oni chcą bronić swojego kraju i odwrócić bieg wydarzeń - powiedział minister w wywiadzie udzielonym w jednym z więzień, z którego uwolniono już prawie 100 osób.

Minister sprawiedliwości Ukrainy Denys Maluska
Minister sprawiedliwości Ukrainy Denys Maluska / Oksana Parafeniuk / For The Washington Post/materiał zewnętrzny

Ukraina. Dmytro szuka zemsty na Rosji. "To mnie motywuje"

28-letni Dmytro został skazany na cztery i pół roku więzienia za kradzież telefonu w 2021 r. Na wolności została żona oraz dwoje dzieci w wieku dwóch i siedmiu lat. W trakcie pobytu za kratami doszło do tragedii. Rodzina zginęła w nalocie na ich wspólny dom w Izium w kwietniu 2022 r.

Wspomnienie to jest nadal tak bolesne, że mężczyzna nie mógł zmusić się do wypowiedzenia imion członków rodziny.

- Motywuje mnie pomszczenie ich śmierci w walce - mówi Dmytro. - Federacja Rosyjska jest za to odpowiedzialna - dodaje. Mężczyzna został zwolniony z więzienia kilka tygodni temu i obecnie szkoli się w bazie wojskowej, gdzie nauczył się już obsługi karabinu.

35-letni Edward został skazany w 2019 r. na siedem lat i siedem miesięcy za napaść z bronią w ręku. Mężczyzna wspomina, że już jako młody chłopak marzył o wstąpieniu do wojska. Na przeszkodzie stanęła... bieda. Szybko zszedł na przestępczą drogę.

Edward mówi, że od czasu inwazji Rosji w 2022 r. miał nadzieję, że prawo zmieni się, by umożliwić takim jak on walkę. Był pierwszy w kolejce, gdy przyjęto stosowną ustawę, a teraz jest w trakcie szkolenia.

W rodzinnym mieście Edward jest znany wyłącznie ze swojej działalności w półświatku. Jak przyznaje, chce pokazać innym - i sobie - że "wciąż pozostało w nim trochę człowieczeństwa".

Więźniowie, 24-letni Senja Shcherbyna i 32-letni Wołodymyr Barandich chcą służyć w ukraińskiej armii
Więźniowie, 24-letni Senja Shcherbyna i 32-letni Wołodymyr Barandich chcą służyć w ukraińskiej armii/ Oksana Parafeniuk / For The Washington Post/materiał zewnętrzny

Ukraina. Zasady mobilizacji. Armia stawia warunki

Zgodnie z obowiązującymi przepisami mężczyźni i kobiety mogą zgłosić się do walki na ochotnika już w wieku 18 lat, ale tylko 25-latkowie i starsi mogą zostać wcieleni do wojska.

Prezydent Wołodymyr Zełenski oparł się naciskom większego obniżenia wieku poborowego. Jeszcze wiosną tego roku mobilizacja mogła dotyczyć co najwyżej 27-latków. Zełenski uległ presji społecznej, by chronić najmłodszych Ukraińców przed wojną.

Wojskowi szukają różnych sposobów na uzupełnienie szeregów. Przez wiele tygodni głośno było o łapankach na ulicach miast. Nie brak także relacji o próbach przekupstwa za zgłoszenie się do armii na ochotnika. Pomysł z więźniami to kolejna odsłona wysiłków. 

Jednak nie wszyscy mogą liczyć na uwolnienie w zamian za służbę wojskową. Przepisy nie dotyczą skazanych za najcięższe przestępstwa.

Każdy więzień zgłaszający się do walki musi być sprawny fizycznie, przejść przez testy psychologiczne i mieć nie więcej niż 57 lat, co pozwoli na służbę przez co najmniej trzy lata, do osiągnięcia granicznego wieku - 60 lat. 

Skazańcy idą na wojnę. "Sprawa polityczna"

Ukraińscy urzędnicy twierdzą, że akcja poboru w zakładach karnych jest zgodna z konstytucją. A do tego jest etyczna i praktyczna w czasie wojny, gdy tysiące mężczyzn zdolnych do walki siedzi za kratkami, zamiast być na froncie. 

W przeciwieństwie do Rosji, gdzie pobór przestępców zapoczątkowała najemnicza Grupa Wagnera, ukraińscy skazańcy będą rekrutowani tylko do oficjalnego wojska i otrzymają takie same świadczenia jak zwykli żołnierze.

I jak się okazuje, część dowódców chętnie powita nowych rekrutów z otwartymi ramionami. - Istnieje silna konkurencja między dowódcami, by skazańcy trafili do konkretnych jednostek - przyznał Maluska. - Brakuje ludzi, więc trudno się temu dziwić - dodał. 

Ale nie wszyscy są zachwyceni.

- Nikt nie ma do tego procesu pełnego zaufania, ale nie mamy wyboru - powiedział anonimowo jeden z wojskowych. Obawia się, że więźniowie sprowokują zamieszanie na linii frontu lub opuszczą zajmowane pozycje. - Będą uciekać jak Forrest Gump - powiedział.

Wojskowy wolałby obniżenie wieku poborowego do 18 lat i rekrutowanie młodszych i sprawniejszych zamiast skazańców. Jednak zdaniem naszego rozmówcy nie ma co liczyć, by Wołodymyr Zełenski zmienił zasady w najbliższym czasie. Powodem mają być obawy o utratę poparcia, gdyby młodzi zostali zmuszeni do pójścia na front. 

- Obserwowanie śmierci młodych ludzi przez społeczeństwo staje się sprawą polityczną - zwraca uwagę. 

34-letni Rusłan do niedawna odbywał karę w więzieniu. Teraz przechodzi szkolenie wojskowe. Chce walczyć, by jego żona i córka przestały ukrywać się przed rosyjskimi atakami
34-letni Rusłan do niedawna odbywał karę w więzieniu. Teraz przechodzi szkolenie wojskowe. Chce walczyć, by jego żona i córka przestały ukrywać się przed rosyjskimi atakami/ Oksana Parafeniuk / For The Washington Post/materiał zewnętrzny

Więzień czy cywil? "Zasady te same"

Ołeh Petrenko prowadzi pobór w więzieniach do 3. Samodzielnej Brygady Szturmowej. Jak zapewnia, w przypadku skazańców będzie kierował się "dokładnie tymi samymi zasadami", co w przypadku cywilów. 

Petrenko podkreśla, że to od ukraińskich żołnierzy zależy równe traktowanie nowych poborowych, w przeciwnym razie niepochlebne wieści trafią do więzień, a w efekcie straci Ukraina. - Musimy pokazać, że nie jesteśmy tacy sami jak Rosja - przekonuje.

Z zakładu karnego, którym zarządza 42-letni Ołeksandr, już 98 osadzonych trafi wkrótce na front. Mężczyzna zapewnia, że jego personel poinformował wszystkich więźniów przed rozmowami z wojskowymi o szczegółach całego procesu. Ci, którzy chcieli walczyć za ojczyznę, przeszli badania lekarskie i testy psychologiczne.

Po wstępnej selekcji stosowne dokumenty trafiły do sądów i doszło do zwolnienia osadzonych. Na odchodnym Ołeksandr pożegnał się ze wszystkimi. - Powiedziałem im, by dbali o siebie, i wrócili żywi, jako zwycięzcy - dodał. 

Mimo tego część więźniów obawiała się, że proces przyjęcia do armii będzie niejasny. Inni nie ukrywali rozczarowania z powodu oblania testów i pozostania w zakładach. 

Jednym z nich jest Serhij Iwaniczenko, skazany za wykorzystywanie nieletnich w internecie. Mężczyzna chce walczyć, ale ma zakaz ze względu na swoje przestępstwa. - Jesteśmy mężczyznami. Powinniśmy się wstydzić samych siebie, jeśli to kobiety muszą teraz walczyć - dodał.

28-letni Walentin Sołowjow nie ukrywa, że boi się iść na wojnę z innymi skazańcami. Wrócił do domu z frontu na wschodzie Ukrainy w 2015 r. głęboko straumatyzowany, a później zabił człowieka. Teraz odsiaduje wyrok za morderstwo. 

Sołowjow obawia się, że jeśli pójdzie walczyć, utknie w jednostce z więźniami, którzy są chorzy psychicznie. - Nie wierzę, że będę wśród normalnych ludzi. Żyłem z więźniami przez długi czas - podkreśla.

---

---

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

---

Artykuł przetłumaczony z "The Washington Post". Autorzy:  Siobhán O'Grady, Serhiy Morgunov, Serhii Korolchuk, Anastacia Galouchka 

Tłumaczenie: Mateusz Kucharczyk

Tytuł i śródtytuły oraz skróty pochodzą od redakcji.

Więcej tekstów "Washington Post" możesz znaleźć w płatnej subskrypcji.

---

Fogiel w "Graffiti" o buncie w małopolskim obozie PiS: Zegar tyka/Polsat News/Polsat News
INTERIA.PL

Zobacz także