"Financial Times": Czego nie uwzględnia nostalgia za latami 90.
Ogromne postępy, jakie nastąpiły w ciągu ostatnich dziesięcioleci, przypominają nam, że nawet naprawdę zawiłe problemy da się rozwiązać.

Interia współpracuje z czołowymi redakcjami na świecie. W naszym cotygodniowym, piątkowym cyklu "Interia Bliżej Świata" publikujemy najciekawsze teksty najważniejszych zagranicznych gazet. "Financial Times", brytyjski dziennik założony w 1988 roku w Londynie, specjalizuje się w tematyce gospodarczej, finansowej i politycznej. Od kilkunastu dekad dostarcza pogłębione analizy, komentarze i raporty, które kształtują debatę publiczną i decyzje liderów biznesu oraz polityki.
Gdy byłam nastolatką w latach 90., napisałam wstęp do mojego pamiętnika, który rozpoczynał się słowami: "Droga starsza ja". Nie będę pisała, co było dalej, ponieważ jest to oczywiście zbyt wstydliwe, ale zasadniczo chodziło o to: przewidywałam, że będąc starsza, w pewnym momencie poczuję nostalgię do nastoletnich lat, więc chciałam jasno opisać, co było w nich nudne i niezadowalające.
Nie spodziewałam się wówczas, że to nie "starsza ja" poczuję nostalgię do lat 90., ale młodsze pokolenie, którego wtedy jeszcze nawet nie było na świecie.
W tym roku w mediach społecznościowych pojawiły się nagrania stworzone za pomocą sztucznej inteligencji, których akcja dzieje się w latach 80. i 90. Widać na nich, jak nastolatkowie spędzają czas w sklepach z filmami na wideo, jeżdżą na rowerach i rozmawiają o tym, jak dobre jest życie w porównaniu z tym w roku 2025. W jednym z nich dziewczyna i chłopak oglądają zachód słońca na podmiejskiej ulicy.
- Słyszałam, że w przyszłości nikt już nawet nie wychodzi na zewnątrz, wszyscy tylko gapią się w ekrany całymi dniami - mówi dziewczyna.
- To jest popaprane - odpowiada chłopak.
O co chodzi? Agnes Arnold-Forster, autorka książki "Nostalgia: Historia niebezpiecznej emocji", mówi mi, że "nostalgia do czasów, w których nawet nie żyłeś, niezależnie od tego, czy jesteś młody, czy stary, jest czymś normalnym i zjawiskiem znanym od lat". To, co się zmieniło, to fakt, że media społecznościowe pozwalają młodym ludziom "publikować swoje przemyślenia i uczucia w sposób, który nie był tak łatwy w erze analogowej".

Oznacza to, że dzisiejsza młodzież może wcale nie być wyjątkowo nostalgiczna. Mimo to muszę odpowiedzieć młodszej sobie, pokazując rzeczy, które sprawiły, że życie jest teraz znacznie lepsze, niż było w latach 90.
Na początek: powietrze jest znacznie czystsze. W Anglii będącej moją ojczyzną poziom PM 2,5 - drobnego pyłu zawieszonego, powszechnie uznawanego za najbardziej szkodliwy dla zdrowia ludzkiego - gwałtownie spadł. Raport Instytutu Badań Finansowych opisuje "niezwykły progres", który nastąpił w ciągu ostatnich dwóch dekad. Poziom PM 2,5 spadł we wszystkich regionach Anglii o połowę w latach 2003-2023. Obecnie niemal wszędzie jest on poniżej celu wyznaczonego dla Anglii przez rząd do 2040 roku.
Osiągnięto to dzięki ustawowym limitom nałożonym na emisje przemysłowe i z transportu, dużemu spadkowi emisji w czasie pandemii, który się utrzymał, a także możliwe, że dzięki niższej produkcji przemysłowej i wprowadzeniu większej liczby "stref czystego powietrza" w dużych miastach.
Bezpieczniejsze stały się również drogi. W 1994 roku w Wielkiej Brytanii niemal 13 tys. pieszych zostało zabitych lub poważnie rannych. W 2024 roku liczba ta wynosiła ok. 6 tys. osób. Jeszcze większy spadek odnotowano wśród dzieci i nastolatków do 15. roku życia - z niemal 5 tys. w 1994 roku do ok. tysiąca w 2024 r. Podobny spadek liczby śmierci i poważnych obrażeń odnotowano wśród pasażerów aut. Tutaj również rolę odegrały lepsze przepisy, takie jak wprowadzenie stref ograniczenia prędkości do 20 mil na godzinę (ok. 30 km/h). Pomogły również technologie bezpieczeństwa w samochodach.
Jest też kwestia przemocy. Gdy dorastałam, na ulicach panowała atmosfera niepokoju, którą dobrze pamiętam, nawet jeśli głównie dzieciaki atakowały inne dzieciaki. To anegdotyczne? Oczywiście, że tak. Jednak statystyki dla Anglii i Walii pokazują, że szczyt brutalnej przestępczości przypada na lata 90. Od tego czasu wskaźniki znacząco spadły.
To zjawisko trudniej wyjaśnić, chociaż podobnie ma się sytuacja w wielu krajach. Teorie są różne: od wpływu technologii i zmiany stylu życia (więcej młodych mężczyzn zostaje w domach i gra w gry wideo), aż po wpływ usunięcia ołowiu z benzyny na mózg człowieka.
Co to wszystko oznacza? Nie prezentuję tych faktów, by zaprzeczyć uczuciu pojawiającemu się w wielu takich filmach AI, że w erze smartfonów i internetu straciliśmy coś cennego. Jednak jest krótka droga od myślenia "niektóre rzeczy są teraz gorsze" do myślenia, że "wszystko jest teraz gorsze i nie ulegnie poprawie".
Ta znacząca poprawa sytuacji w wielu kwestiach od lat 90. przypomina, że nawet najbardziej skomplikowane problemy da się rozwiązać. Czasami rzeczy poprawiają się, choć nikt nie wie dlaczego (jak przy spadku przemocy), a czasami ludzie wiedzą, co trzeba zrobić; ale aby to osiągnąć, muszą w to włożyć dużo energii, woli politycznej, interwencji ustawowych i innowacji technologicznych.
Tymczasem jeśli czujecie nostalgię do czasów bez smartfonów (niezależnie czy jesteście starzy, czy młodzi), to istnieje oczywiste rozwiązanie. Po prostu odłóżcie urządzenie i wyjdźcie na zewnątrz. Jest tam bardzo podobnie jak w latach 90. Jedynie ulice są bezpieczniejsze, a powietrze jest czystsze.
Autorka: Sarah O'Connor
Data Publikacji: 18 listopada 2025 r.
© The Financial Times Limited 2025. Wszelkie prawa zastrzeżone. Zakaz rozpowszechniania, kopiowania i modyfikowania. Interia ponosi pełną odpowiedzialność za tłumaczenie. The Financial Times Limited nie odpowiada za jego jakość i dokładność.
Tłumaczenie: Krzysztof Ryncarz
Tytuł, śródtytuły oraz skróty pochodzą od redakcji









