Kraj obawia się rewolucji po upadku Asada. "Stan najwyższej gotowości"
"Nieogłoszony stan najwyższej gotowości" i wojsko na ulicach - to działania Egiptu po upadku reżimu syryjskiego prezydenta Baszara al-Asada. Władze Egiptu, obawiając się zamieszek i chaosu w kraju, nie pozwoliły obywatelom na publiczne manifestacje. Obawa o wzniecenie rewolucji jest na tyle duża, że prezydent Egiptu może przedłużyć swoją wizytę w Europie o kilka dni, aby mieć pewność, że po powrocie do kraju nic mu nie będzie zagrażać.
Agencje bezpieczeństwa w Egipcie tuż po upadku reżimu Asada w Syrii, w obawie o próby wywołania rewolucji, wprowadziły w kraju "nieogłoszony stan najwyższej gotowości" - jak ujął to w poniedziałek Newarab, panarabski serwis informacyjny z siedzibą w Londynie.
Jednocześnie siły zbrojne pozostają w stanie gotowości, gdyż bezpośrednio od prezydenta nadeszły rozkazy rozmieszczenia wojsk na ulicach Egiptu na wypadek wybuchu zamieszek lub "chaosu" na ulicach - podało medium.
Zaznaczono, że prezydent Egiptu Abd el-Fattah as-Sisi nieustannie śledził sytuację w Syrii i wyraził "oczywiste obawy dotyczące możliwych protestów" po upadku Baszara al-Asada.
Egipskie władze nie pozwoliły swoim obywatelom ani na publiczne manifestowanie poparcia dla syryjskich rebeliantów, którzy w miniony weekend obalili reżim Baszara al-Asada, wieloletniego sojusznika prezydenta Egiptu Abdel-Fattaha al-Sisiego, ani na protesty potępiające syryjskich powstańców. Zakaz dotyczył również obcokrajowców.
Niepokój w Egipcie. Prezydent przedłużył swoją podróż po Europie
W niedzielę w prowincji Giza aresztowano 17 Syryjczyków cieszących się publicznie z końca ery Asada. Egipt jest domem dla około dwóch milionów syryjskich uchodźców, którzy w ciągu 11 lat uciekli ze swego pogrążonego w wojnie domowej kraju.
W poniedziałek egipskie media państwowe ostrzegały Egipcjan przed "nieznaną przyszłością" w przypadku realizacji "syryjskiego scenariusza, w którym Egiptem rządziliby islamiści". Sugerowano, że również w Kairze może dojść do prób destabilizacji, co ostatnio zdarzyło się w czasie tzw. arabskiej wiosny, kiedy w 2011 r. obalono ówczesnego prezydenta Hosniego Mubaraka.
Dlatego, aby stłumić ewentualny bunt w zarodku, prezydent Sisi postawił egipskie siły zbrojne w stan gotowości - jak zasugerował Newarab, powołując się na źródło w pałacu prezydenckim. To samo źródło miało poinformować arabski portal, że prezydent Sisi może o kilka dni przedłużyć swoją, rozpoczętą 6 grudnia podróż po Europie, dopóki jego współpracownicy nie zapewnią go, że sytuacja w kraju jest stabilna.
Władze przypomniały również, że w Egipcie od 2016 r. protesty publiczne i zgromadzenia są nielegalne bez uprzedniego zezwolenia służb bezpieczeństwa.
----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!
PAP/INTERIA.PL